W sobotę otwarta dla ruchu ma zostać przebudowana ul. Kalinowszczyzna.
– Do 14 grudnia zostaną zakończone roboty zabezpieczające, a teren zostanie uporządkowany w zakresie pozwalającym na użytkowanie ulicy – zapowiada Grzegorz Jędrek z biura prasowego w lubelskim Ratuszu. Jezdnia nadal będzie formalnie placem budowy. – Będzie obowiązywać ograniczenie prędkości do 30 km/h – zastrzega Jędrek. O dwa dni dłużej trzeba będzie czekać na uruchomienie komunikacji miejskiej. Autobusy zaczną tędy kursować dopiero w poniedziałek.
Ul. Kalinowszczyzna przed przebudową była w fatalnym stanie, wyboista nawierzchnia dawała się we znaki nie tylko kierowcom, ale także rowerzystom, którzy mieli tu wyznaczone oddzielne pasy ruchu. W wielu miejscach asfalt na pasach rowerowych nie nadawał się do jazdy, więc prowadzący jednoślady korzystali z części dla samochodów.
Po przebudowie zachowany został podział jezdni na ciągi dla samochodów i ciągi dla rowerów. Wzdłuż jezdni urządzono ponad 80 miejsc parkingowych. Ich budowa w znacznym stopniu odbyła się kosztem przydrożnych drzew. Pierwotny projekt przewidywał wycinkę 108 drzew, ale wskutek protestów okolicznych mieszkańców, którzy sprzeciwiali się pozbawianiu ich zieleni, miasto obiecało jeszcze raz przyjrzeć się projektom i w razie możliwości ocalić część drzew. Ostatecznie wycinki uniknęło zaledwie… sześć. Pozostałe poszły pod topór.
Na 1,2-kilometrowej ulicy odnowiono nie tylko jezdnię, ale także chodniki, których nowa nawierzchnia, zgodnie z życzeniem Rady Dzielnicy Kalinowszczyzna została wykonana z tzw. starobruku, czyli kostki brukowej o nieco mniej pospolitym wyglądzie. Zupełnie niepospolite są latarnie, bo zastosowało słupy w formie tzw. pastorałów, również na wyraźną prośbę rady dzielnicy.
Przebudowa kosztowała ok. 14 mln zł i zgodnie z umową mogłaby trwać nawet do połowy przyszłego roku, ale termin został ustalony mocno na wyrost i prace zasadniczo się zakończyły.