Wielka biała strzykawka wbija się w ziemię. A resztę dopowiedz sobie sam.
Instalacja pojawiła się w parku Rury (wąwóz między Czubami a osiedlami LSM) w ostatnich dniach września. Nie ma ani tytułu ani zdania wyjaśnienia.
– Obiekt ma stanowić zaskoczenie dla odbiorcy i rodzić różne skojarzenia. Stąd też nie posiada ani tytułu ani jednej interpretacji – tłumaczy Szymon Pietrasiewicz z Pracowni Sztuki Zaangażowanej Społecznie Rewiry. – Inspiracją były Lubelskie Spotkania Plastyczne, które odbywały się na osiedlach LSM oraz prace Claesa Oldenburga, który projektuje różne przeskalowane przedmioty w przestrzeni miasta – dodaje.
Pietrasiewicz przyznaje, że pomysł, by w wąwozie pojawiła się właśnie strzykawka, był jego. – Ale stworzyli ją Krzysztof i Henia Chmiel – podkreśla. – Zadzwonił i zapytał: strzykawkę zrobisz? Zrobię - opowiedziałem – opowiada Krzysztof Chmiel, który potrafi zrealizować najbardziej nietypowe zamówienie. W jego warsztacie na ul. Żmigród, powstają nie tylko przeskalowane strzykawki, mobilne teatry czy wehikuły-instrumenty. To stąd wyjeżdżają na ulice, nie tylko lubelskie, oryginalne trójkołowe rowery.
Wielka strzykawka nie była łatwym zamówieniem. – To było zmaganie z oporem materii i wielka kombinacja. Tylko w dwie osoby przy wyjątkowo niesprzyjającej pogodzie – opowiada Krzysztof.
W końcu strzykawka z litej stali opuściła Żmigród. Mierzy ponad 9 metrów, waży ok. 500 kg. W ziemię jest wbita pod kątem, ale nie ma prawa się przewrócić. – Jest zamocowana w betonowym fundamencie, który waży ponad 3 tony – tłumaczy Chmiel.
Stalowa strzykawka to druga w tym roku artystyczna instalacja w miejskiej przestrzeni, która powstała na zamówienie Pracowni Sztuki Zaangażowanej Społecznie Rewiry. W kwietniu na pl. Kaczyńskiego przy Centrum Kultury pojawił się zespół trzech „parkowych rzeźb”: matki Grażyny, ojca Janusza i syna Seby. Ale drewnianych rzeźb na ludową nutę powstało w tym roku więcej. Na terenie szkoły przy ul. Bronowickiej czekają te stworzone latem podczas pleneru rzeźbiarskiego. Docelowo Biernat z Lublina, mechanik z przedwojennej fabryki Plage i Laśkiewicz czy dziecko budujące Zamek Lubelski mają stanąć przy bulwarze nad Bystrzycą.
Instalacje są współfinansowane z grantu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.