Do późnej nocy potrwa dogaszanie pożaru, który wybuchł w parterowym baraku dawnego Zespołu Szkół Samochodowych przy ul. Sulisławickiej w Lublinie. W budynku tym mieściły się niegdyś szkolne warsztaty.
Na miejscu strażacy zastali niesprawne hydranty. Wodę do gaszenia pożaru musieli przywozić cysternami. Rzeczniczka wodociągów tłumaczy, że za stan tych urządzeń odpowiada właściciel obiektów, czyli władze miasta.
Według relacji sąsiadów, teren nie był należycie zabezpieczony. Na dachu baraku często bawiły się dzieci, a do budynku zaglądali pijacy. Ich zdaniem dozorca nie reagował.