Adwokat Paweł S., który po pijanemu wjechał chevroletem w budynek przy ul. Narutowicza w Lublinie, przyszedł w poniedziałek na przesłuchanie. Powiedział nie przyznaje się do winy.
- Twierdził, że pił alkohol poprzedniego dnia, czuł się już dobrze i myślał, że jest trzeźwy – mówi Janusz Wojtowicz, rzecznik KWP w Lublinie. – Utrzymywał, że jadąc ulicą zobaczył kota i żeby go nie przejechać skręcił na chodnik.
Alkomat pokazał, że adwokat prowadząc auto miał 1,9 promila. Policja kilkakrotnie wzywała mecenasa. Udało się go przesłuchać za czwartym razem.
Policja planuje jeszcze pociągnąć adwokata do odpowiedzialności za wykroczenie: stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym.