Sąd oddalił zarzuty wojewody co do sposobu, w który Rada Miasta rozpatrzyła skargę na prezydenta. Radni uznali, że skarga jest bezzasadna, zaś wojewoda uznał, że słabo to uzasadnili. Sąd nie przyznał mu racji
Uchwała, która nie spodobała się wojewodzie, zapadła w Radzie Miasta już rok temu. Do radnych trafiła wówczas skarga na prezydenta Lublina dotycząca „wydawania zarządzeń i nakazów niezgodnie ze Statutem Dzielnicy Bronowice”. Było to związane z wewnętrznym konfliktem w Radzie Dzielnicy Bronowice, gdzie doszło do odwołania przewodniczącej.
Rada Miasta uznała, że skarga na prezydenta jest bezzasadna. Mówiąca o tym uchwała, jakkażda inna, trafiła na biurko wojewody, który ma 30 dni na sprawdzenie legalności tego, co uchwalają radni. Jeżeli doszuka się błędu, może unieważnić wadliwą uchwałę.
W tym przypadku wojewoda nie wydał rozstrzygnięcia stwierdzającego nieważność decyzji radnych, za to zaskarżył ją później do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Starał się przekonać sąd, że Rada Miasta za słabo uzasadniła odrzucenie skargi na Krzysztofa Żuka. W dołączonym do uchwały uzasadnieniu czytamy m.in. że uchwały rady dzielnicy „podjęto zgodnie z przepisami prawa”.
Wyrok właśnie zapadł, ale nie po myśli wojewody. Sąd nie zgodził się z jego argumentami. Wyrok nie jest prawomocny, prawnicy wojewody mogą się odwołać do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie.