Lubelska rodzina Grzegorza Wieczerzaka, byłego prezesa PZU Życie, wpłaciła wczoraj 2 mln zł kaucji. Oskarżony o gigantyczną niegospodarność wyszedł na wolność.
O tym, że Wieczerzak może wyjść na wolność po wpłaceniu 2 mln kaucji Sąd Rejonowy w Warszawie zdecydował jeszcze na początku marca. Rodzina oskarżonego miała kłopoty z zebraniem takiej kwoty. Pieniądze na konto sądu zostały wpłacone dopiero wczoraj rano.
- Poręczenie przepadnie, jeśli oskarżony będzie utrudniał postępowanie albo zacznie się ukrywać - zapowiedział Wojciech Małek, rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie.
Wieczerzak opuścił areszt około godziny 17. Na wolności nie będzie mógł wyjechać za granicę ani opuszczać miejsca zamieszkania dłużej niż na trzy dni. Sąd nakazał mu też meldowanie się w komendzie policji oraz zakazał kontaktów ze świadkami.
Sąd nie będzie sprawdzał, skąd rodzina wzięła pieniądze na kaucję. - Tym może zająć się urząd skarbowy, jeśli nabierze podejrzeń, że pieniądze pochodzą z nieudokumentowanych źródeł - mówi Małek.
Grzegorz Wieczerzak w areszcie przebywał ponad dwa lata. Prokuratura oskarża go o to,
że PZU przez niego stracił 173 mln zł. Karierę rozpoczynał w Lublinie. Na początku lat 90. organizował biuro maklerskie Pierwszego Komercyjnego Banku Davida Bogatina. Jest absolwentem lubelskiej Akademii Medycznej. W Lublinie ma połowę kamienicy przy
ul. Dominikańskiej. (dj)