Lublin. Wychowankowie Domu Dziecka przy ul. Sierocej w Lublinie wspierani przez kolegę z Łodzi ukradli komputer ze swojej placówki.
- Na widok policjantów zaczęli się podejrzanie zachowywać - mówi Witold Laskowski, rzecznik KWP w Lublinie. - Funkcjonariusze postanowili ich wylegitymować.
Okazało się, że mają do czynienia z dwoma braćmi - 13-letnim Pawłem i o rok starszym Sebastianem, wychowankami Domu Dziecka przy ul. Sierocej oraz 17-letnim Piotrem G. z Łodzi. Obok nich stał 18-letni Paweł B.
Najstarszy z chłopaków próbował zasłonić czarną torbę, która leżała na boisku. Był w niej komputer z monitorem oraz drewniany śrubokręt. Sprzęt nie figurował w bazie danych ze skradzionymi przedmiotami. Policjanci zauważyli na ściance komputera oznaczenie Domu Dziecka.
Początkowo 18-latek twierdził, że sprzęt pożyczył od kolegi. Policjanci mu nie uwierzyli. Wezwali radiowóz.
- Wówczas chłopak z Łodzi i obaj bracia przyznali, że zabrali komputer z monitorem z Domu Dziecka - dodaje Laskowski. - Twierdzili, że dokonali kradzieży, bo drzwi do pomieszczenia, w którym stał, sprzęt były otwarte.