Lubelska prokuratura zatrzymała pięciu właścicieli znanych firm – głównie budowlanych – zarzucając im wyłudzenie z banków setek tysięcy złotych. Jeden z podejrzanych wyszedł za poręczeniem.
Biznesmenów rozpracowywało lubelskie Centralne Biuro Śledcze, które potem przekazało materiały do Prokuratury Okręgowej w Lublinie. W poniedziałek zaczęły się zatrzymania.
– Zarzuty przestawiliśmy pięciu osobom – mówi Mirosław Molin, naczelnik Wydziału Śledczego PO w Lublinie. – Mogę tylko powiedzieć, że chodzi o wyłudzenia od banków pieniędzy w oparciu o umowy faktoringowe.
Firmy zawierały pomiędzy sobą umowy na wykonanie usług. Prac nie wykonywano, ale do banku, który miał za nie zapłacić, były składane fikcyjne faktury. Dzięki jednej umowie udawało się wyłudzić od kilkunastu do kilkuset tysięcy złotych.
Prokurator Molin odmówił podania nazw firm, których szefowie zostali zatrzymani. Sąd Rejonowy w Lublinie rozpatrywał wniosek prokuratury do późnych godzin wieczornych. Nie wiadomo, jaką podjął decyzję. Podejrzani składali bardzo obszerne wyjaśnienia.