Rozczarowane dzieci, oburzeni rodzice - to efekt decyzji dyrekcji MOSiR o zamknięciu lodowiska w środku sezonu.
- Zabrali dzieciom jedyną w naszym mieście zimową atrakcję. A najgorsze, że nawet nikt nas o tym nie poinformował - mówi oburzona Jolanta Szpyra-Kozłowska, profesor UMCS, mama 8-letniej Igi. Kiedy kobieta pojechała z Igą na Globus na kolejną lekcję jazdy na łyżwach, zaskoczona zobaczyła kartkę na drzwiach. To była informacja, że "obiekt jest nieczynny”. W takie sytuacji postawiono też innych rodziców i ich maluchy.
- Po co z wielkim szumem otwierali w listopadzie lodowisko i organizowali szkółkę jazdy dla małych dzieci? - pyta prof. Szpyra-Kozłowska. Sama zapisała córkę do szkółki i kupiła jej nowe łyżwy. - Po to tylko, żeby po kilku zajęciach dowiedzieć się, że lodowisko jest nieczynne. Gdzie ma teraz na tych łyżwach jeździć? Wystawiono nas do wiatru. Dziecko jest bardzo rozczarowane - tłumaczy poirytowana.
Lodowisko zostało zamknięte ze względu na rozgrywki lubelskich piłkarek ręcznych. W styczniu ma być czynne tylko przez tydzień. Jak będzie w lutym, jeszcze nie wiadomo.
- Jak tak można robić w środku sezonu? Co to jest jeden tydzień w miesiącu, kiedy w szkółce łyżwiarskiej zajęcia miały być dwa razy w tygodniu i jeszcze dodatkowe w weekend. Poza tym, kiedy lodowisko będzie czynne? W czerwcu? - denerwuje się pan Tomasz, ojciec kilkuletniego Michała, niedoszłego łyżwiarza.
Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji nie widzi w tym nic złego. - Rozumiem rozczarowanie dzieci i rodziców, ale nie można wszystkich zadowolić. Musieliśmy udostępnić salę piłkarkom ręcznym na mecze - wyjaśnia Mariusz Szmit, dyrektor MOSiR. Dodaje, że wielofunkcyjność sali wyklucza jej przeznaczenie tylko do jednego celu. - Możemy tylko przeprosić dzieci, ale nic z tym nie zrobimy - mówi dyr. Szmit.
Zapewnił równocześnie, że MOSiR od dwóch tygodni informował na stronie internetowej o tym, że lodowisko będzie zamknięte.
- W lutym postaramy się, żeby lodowisko było częściej czynne. Przedłużymy również sezon do końca kwietnia - obiecał dyr. Szmit. W styczniu zaprasza amatorów łyżew na sztuczne lodowisko przy Turystycznej.
- Mówimy o kilkuletnich dzieciach, bo zapisy były nawet dla czterolatków. Żaden rodzic się nie zgodzi, żeby jeździły pod gołym niebem w deszczu - mówi jedna z matek, której dziecko też chciało uczyć się jeździć na Globusie.