Pamiętacie słynnego Kowalskiego z filmu "Znikający punkt”? Niemal taki sam dodge challenger jest jednym z 35 zabytkowych aut jadących w tegorocznym XXVII Rajdzie Pojazdów Zabytkowych.
Wśród zabytkowych aut są takie cacka, jak aston martin, charakterystyczne trzykołowe BMW isseta czy przedwojenne kabriolety tej samej marki.
Uwagę publiczności, szczególnie tej młodszej, przyciągają auta sportowe, wśród nich potężny dodge challenger z 1974 roku. – Właściwie odrestaurowałem tego dodge'a dla syna. Potężne V8 i grubo ponad 350 koni mocy, daje sporo frajdy z jazdy tym samochodem. 5,5 sekundy do setki to wynik, który także dziś budzi respekt – mówi pan Grzegorz z Lublina. – Dziś jest konkurs elegancji. Nie mamy jeszcze pomysłu na przebranie. Może faceci w czerni… – dodaje z uśmiechem.
– Zawsze wygrywamy te konkursy. Mój pilot ma już koncepcję stylistyczną. Szczegółów nie mogę zdradzić, bo to ma być niespodzianka – mówi Jacek Szlegier z Radomia, kierowca BMW issete z 1960 roku.
Najstarszym autem w tegorocznej edycji imprezy jest citroën z 1930 roku, choć nie brakuje też leciwych passatów, wołg czy skód 100L przerobionych na auta sportowe. – Moja skoda to właściwie sportowy samochód. Byłem z nią na kryterium ulicy Karowej w Warszawie. Do Lublina przyjechałem się pościągać – mówi Artur Sznajderowicz.
Dziś rajd startuje o godz. 9.40. Zawodnicy skierują się na Tor Lublin, gdzie od godz. 10.30 do 14.30 będą rywalizować w próbach sportowych. Od 13 do15 na placu Litewskim zostanie rozegrany najbardziej widowiskowy punkt dwudniowego rajdu – konkurs elegancji. Wstęp na wszystkie etapy rajdu jest bezpłatny.