Jak uświadomić rodzicom, że ich pociechy demolują szkołę? Zrobić zdjęcia podpalonym witrynom, pomazanym ścianom, porozbijanym ubikacjom i pokazać je na wywiadówce. Na taki pomysł wpadł jeden z lubelskich dyrektorów.
Dyrektor ma w swoim katalogu zdjęcia podpalonych witryn, powybijanych dziur w ścianach, powyrywanych ubikacji.
Uczniowie już przyzwyczaili się do widoku dyrektora z aparatem. Nawet w męskiej toalecie. Kiedy tam wchodzi, słyszy przeciągłe: "Oj nieee, panie dyrektorze”. Ale w tym samym czasie niedopałki lądują w sedesie, a palacze posłusznie wychodzą z ubikacji.
Za poważniejsze przewinienia uczniowie lądują na dywaniku w gabinecie dyrektora. Podczas rozmowy wychowawczej ich reakcje są różne. - Albo chichoczą nerwowo, albo nic nie mówią - opowiada dyrektor.
A co na to rodzice? - Kiedy je pokazałem na zebraniu, po klasie przebiegł szmer - opowiada dyrektor. - Rodzice nie zdawali sobie sprawy, że ich dzieci są do tego zdolne.
Lubelskie Centrum Edukacji Zawodowej zamierza przystąpić do naszej kampanii "Szkoła bez przemocy”.