Reportaż Agnieszki Czyżewskiej-Jacquemet „Herbata w kubku biało-czerwonym” zaplanowany na 2 maja został zdjęty z anteny publicznego Radia Lublin. Redaktor naczelna zdecydowała o tym kilka godzin przed emisją. W związku z tym szefowa redakcji reportażu podała się do dymisji.
Reportaż został przygotowany z okazji Dnia Flagi. Zamiast niego można było usłyszeć koncert poświęcony żołnierzom wyklętym.
– W mojej ponad 20-letniej karierze zawodowej nie zdarzyło mi się, żeby mój reportaż został zdjęty z anteny cztery godziny przed emisją bez podania merytorycznych przyczyn, mimo że o takie uzasadnienie poprosiłam. Nie traktuję tego osobiście, ale jest to dla mnie bardzo ważne ze względu na etykę zawodu dziennikarza – mówi Agnieszka Czyżewska-Jacquemet, autorka reportażu, laureatka m.in. Grand Press. – Audycja o fladze została mi zlecona. Nie było żadnych wytycznych co do sposobu interpretacji tematu, miałam absolutną swobodę w jego realizacji. Reportaż został przygotowany rzetelnie. Jeśli jednak ktoś spodziewał się laurki, to audycja mogła być dla niego kontrowersyjna – przyznaje.
– Redaktor naczelny realizuje cele programowe w medium, którym kieruje, więc skoro pełnię tę funkcję, to miałam prawo podjąć taką decyzję. Dla mnie nie ma w tym nic dziwnego – tłumaczy Małgorzata Piasecka, redaktor naczelna Radia Lublin. – Moim zdaniem materiał nie spełniał roli, którą powinien spełniać reportaż przygotowany na Dzień Flagi. Nie mam jednak w zwyczaju komentować publicznie pracy swoich dziennikarzy. Są to sprawy wewnętrzne Radia Lublin – dodaje.
Jak podał magazyn Press, redaktor naczelna zdecydowała się odsłuchać reportaż po tym, jak zobaczyła wpis Czyżewskiej-Jacquemet na Facebooku. Napisała, że w marcu w redakcji pojawiła się lista tematów obowiązkowych do zrealizowania w formie reportażu, a jej przypadł temat flagi. „Nie było łatwo aż do momentu, kiedy przypomniało mi się pewne zdarzenie z życia Ryszarda Kapuścińskiego. W 1955 roku początkujący wtedy reportażysta pojechał do Nowej Huty na zlecony reportaż. Pomimo zlecenia tekst, który napisał, był jego własny i nie miał nic wspólnego z oficjalną linią partii. I tego się trzymajmy... Życzę tego sobie i wszystkim kolegom i koleżankom po fachu” – napisała dziennikarka.
Czyżewska-Jacquemet podkreśla, że reportaż jest gatunkiem autorskim. – Nie ma więc obowiązku podążać za czyjąś wizją. Na tym polega bogactwo inspiracji i wolność słowa. To nie jest panegiryk ani laudacja – zaznacza dziennikarka. – Nie podważam decyzji redaktor naczelnej, ale nie zgadzam się z nią i uważam za krzywdzącą. Powstaje pytanie, jaka jest rola mediów publicznych i jakie są granice wolności słowa.
Po zdjęciu reportażu z anteny z kierowania redakcją reportażu zrezygnowała Katarzyna Michalak. Była jej szefową siedem lat. Złożyła pisemną rezygnację, którą przyjął prezes rozgłośni Mariusz Deckert. Nową szefową tej redakcji została Czesława Borowik, długoletnia reportażystka Radia Lublin.
– Jest mi bardzo przykro, bo uważam, że nie chodzi tu o sprawy merytoryczne. Nie mam wątpliwości co do rzetelności i staranności reportażu oraz faktu, że powinien pojawić się na antenie. Po decyzji redaktor naczelnej musiałam zrezygnować z kierowania redakcją reportażu, bo najwyraźniej nie ma zaufania do moich kompetencji – komentuje Michalak. – Taka sytuacja zdarzyła się po raz pierwszy w czasie mojej pracy w tej redakcji od 2001 roku.
O mediację w sprawie reportażu Katarzyna Michalak poprosiła Radę Programową Radia Lublin, która zebrała się w czwartek po południu i wysłuchała reportaż. – Słuchałem tej audycji trzykrotnie i uważam, że powinna pojawić się na antenie. Jeśli nie została wyemitowana 2 maja, to powinna zostać pokazana w innym terminie. W materiale pojawiają się skrajne postacie, jest też ciekawa pointa mówiąca o tym, że mimo podziałów możemy też działać razem – mówi Grzegorz Linkowski, dokumentalista i jeden z członków Rady Programowej Radia Lublin. – W audycji znalazły się intrygujące refleksje i pytania, które stawia autorka. Pokazuje różne postawy wobec flagi, również przez pryzmat przemian, jakie się w tych postawach dokonują. Jest to autorski materiał, więc autor ma prawo zrealizować temat zgodnie z własną wizją.
Sprawa jest otwarta. – Na razie nie otrzymałam żadnej propozycji kompromisu ze strony redaktor naczelnej. Jeśli się pojawi, na pewno ją rozważę. Nie chcę jednak uprzedzać faktów. Moje dalsze działania będą zależały od rozwoju sytuacji – zaznacza Czyżewska-Jacquemet.