Maciej T., adwokat z Białegostoku nie wyjdzie na wolność. Mężczyzna został skazany nieprawomocnym wyrokiem za zabójstwo aplikantki, z którą miał romans. Za prawnika poręczyło kilkanaście osób, oferując jako kaucję ponad 3 mln zł. Nie pomogło.
Mężczyzna pochodzi ze znanej w Białymstoku rodziny prawników. Poręczyło za niego 14 osób. To m.in. lokalni prawnicy, lekarze i przedsiębiorcy. Gwarantowali, że po wyjściu zza krat, Maciej T. nie ucieknie. Poręczyciele zebrali jako zabezpieczenie ponad 3 mln. Dodatkową gwarancją miała być działka w Białymstoku.
Pomimo tego Sąd Apelacyjny w Lublinie uznał dzisiaj, że Maciej T. nie wyjdzie na wolność. Mężczyzna mógłby bowiem utrudniać dalsze postępowanie. Poza tym usłyszał długoletni wyrok. Jest prawdopodobne, że zostanie on utrzymany w sądzie drugiej instancji, a Maciej T. trafi za kraty na 25 lat.
Zadowolenia z decyzji o utrzymaniu aresztu nie krył pełnomocnik rodziny zamordowanej Marty K., występującej w procesie, jako oskarżyciel posiłkowy.
– To bardzo dobre, prawidłowe orzeczenie. Spełnia wymogi procesowe w tej sprawie – ocenił mec. Kajetan Królik.
Do zabójstwa Marty K. doszło w nocy z 1 na 2 stycznia 2010 roku. Młoda prawniczka została zamordowana w swoim mieszkaniu w Białymstoku. Śledczy ustalili, że udusił ją jej partner – Maciej T. Kobieta była aplikantką w jego kancelarii. Nie wiadomo dokładnie, co działo się w mieszkaniu. Pewne jest, że 31-latka została uduszona. Wcześniej została dotkliwie pobita. W noc zabójstwa jej oprawca zadzwonił pod numer 112. Kiedy na miejsce dotarli ratownicy, kobieta była martwa. Adwokat był pijany. Miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie.