Kilka dni temu zawieźliśmy samotnej matce tapczan, szafę i kredens oraz mnóstwo mniejszych darów rzeczowych.
Historię kobiety opisaliśmy kilka tygodni temu. Razem z córką przez 12 lat mieszkała w ciasnej, wilgotnej piwnicy w centrum Lublina. Żyły bez ogrzewania, ciepłej wody, toalety.
Kobieta wiele razy starała się o lokal komunalny - bez rezultatu. Jedyne, co urzędnicy mogli teraz zaoferować kobiecie, to pomieszczenie zastępcze - około 20 metrów kwadratowych - ale z oddzielną kuchnią i toaletą.
Do nowego lokum pani Elżbieta i Renatka zabrały ze sobą wszystko, co miały, czyli bardzo niewiele - trochę ubrań i garnków, starą kanapę i lodówkę. Poprosiły o pomoc, bo na przeżycie mają tylko 319 zł miesięcznie.
Oddźwięk był imponujący.
- Mam w domu zbędną pościel, koc oraz trochę ręczników. Pani Eli na pewno się przydadzą - zadzwoniła mieszkanka lubelskiego Czechowa.
Ktoś inny przyniósł suchy prowiant, ubrania, środki czystości.
- Bardzo pomogła mi pewna rodzina z Łęcznej. Byli u mnie już kilka razy. Wykupili leki dla mnie i córki, przywieźli opał, pomogli zainstalować umywalkę - opowiada Elżbieta Ostapowicz.
Odebraliśmy też telefony od Czytelników, którzy chcieli ofiarować meble. - Mam szafę, z której nie korzystam. W bardzo dobrym stanie - zadzwonił Czytelnik z Lublina.
A firma MTS - przeprowadzki zorganizowała transport - bezinteresownie.
Do pani Eli trafiła nie tylko szafa, ale również kredens i tapczan. - Córka w końcu będzie miała na czym spać - cieszyła się kobieta.
Możesz pomóc
Jeśli możesz pomóc, skontaktuj się z naszą redakcją: (81) 46-26-818,
fajge@dziennikwschodni.pl