Żaglowiec Fryderyk Chopin, na pokładzie, którego jest kapitan z Lublina i uczeń z Międzyrzeca Podlaskiego, stracił oba maszty koło Wysp Brytyjskich. Jacht czeka na pomoc, ma być odholowany do portu.
Fryderyk Chopin został uszkodzony w wyniku sztormu ok. 160 km od Wysp Brytyjskich. Do tej pory nie zgłoszono, żeby ktokolwiek odniósł obrażenia. Jacht oczekuje na pomoc i hol. Śmigłowce i trzy statki są w drodze.
Kpt. Ziemowit Barański prowadzi na żaglowcu kolejną edycję słynnej "Szkoły pod Żaglami”. Razem z 30 nastolatkami z całej Polski 1 października wypłynął w 4-miesięczny rejs na Karaiby.
– Mamy młodzież głównie z mniejszych miejscowości, często z biedniejszych rodzin. Ten rejs to dla nich, dosłownie i w przenośni, szansa wypłynięcia w szeroki świat – mówił na naszych łamach kpt. Krzysztof Baranowski, pomysłodawca i szef "Szkoły pod Żaglami”. – Wśród uczestników będzie jedna osoba z Lubelszczyzny: z Międzyrzeca Podlaskiego.
Kadra "Szkoły pod Żaglami” to nauczyciele poszczególnych przedmiotów, trzech oficerów i oczywiście najważniejszy na pokładzie – kapitan. Tym razem to Ziemowit Barański, najsłynniejszy żeglarz z Lublina.
76-letni Barański żegluje po całym świecie od 60 lat. Dwukrotnie okrążył przylądek Horn. To on poprowadził pierwszą edycję "SpŻ”. Teraz stoi na czele Rady Fundacji Lubelskiego Centrum Żeglarstwa (która chce zbudować nowoczesny ośrodek żeglarski nad lubelskim Zalewem Zemborzyckim) i poprowadzi kolejną edycję szkoły.
– Emocje za każdym razem są duże, bo za każdym razem załoga jest inna. Tym bardziej, że w większości to załoga bez żeglarskiego doświadczenia – mówił tuż przed początkiem rejsu kapitan Ziemowit Barański. – Poza tym w październiku pogoda na Morzu Północnym, gdzie się wybieramy, jest niepewna. Więc nie wiadomo, co nas czeka po wypłynięciu.
Żaglowiec wysłał sygnał SOS do wszystkich jednostek w pobliżu swojej pozycji. Trzy statki odpowiedziały na sygnał. Szef straży przybrzeżnej Rod Johnson powiedział BBC, że nie zgłoszono rannych na pokładzie.
Jego zdaniem statek trzeba będzie odholować do portu. Na wszelki wypadek w stan gotowości postawiono załogi śmigłowców ratowniczych.
Jest najmłodszym polskim żaglowcem i jedynym z masztami sześciorejowymi. Został zbudowany w latach 1990-92 w gdyńskiej stoczni Dora na zlecenie fundacji kpt. Krzysztofa Baranowskiego.
Jest jednym z największych żaglowców tego typu na świecie. Rozwija prędkość nawet do 16 węzłów. 4 marca 1992 r. żaglowiec wyruszył w pierwszy rejs, oczywiście ze "Szkołą pod Żaglami”.
Kapitanem był Ziemowit Barański, a trasa prowadziła z Gdańska do Portugalii i Hiszpanii.