Gwałtowne burze nawiedziły w ostatnim czasie całą Polskę. Ofiarami tej sytuacji są także mieszkańcy bloków na osiedlu przy ulicy Wolińskiego w Lublinie. Nowe budynki nie ochroniły ich przed wodą, musieli ratować swoje majątki.
Zdaniem zaniepokojonych mieszkańców, którzy się do nas zgłosili z tym problemem, deweloper ignoruje ich potrzeby i nie dba o bezpieczeństwo ani ludzi, ani ich dobytku. W trakcie ostatnich ulewnych deszczów bloki przy ulicy Wolińskiego zostały zalane kilkukrotnie.
– Rzeczywiście mamy problem z tym deweloperem, który po pierwszej powodzi, która miała miejsce miesiąc temu nic nie zrobił. Dzisiaj też będzie padało, więc zastanawiamy się co się będzie działo – mówiła nam w środę jedna z mieszkanek osiedla.
Obawy osób zamieszkujących to osiedle wynikają z kilkukrotnego zalania ich bloków. Jak twierdzą, dewelopera, który budynki wybudował nie obchodzi ich dalszy los. Woda zalewająca podziemne garaże i piwnice, ale także płynąca z dachu do szybów wind to codzienność na tym osiedlu w trakcie większych opadów. Miesiąc temu były to dwa bloki, w tym tygodniu, w trakcie burz, straty były już większe. Mieszkańcom pomagają strażacy, choć jak twierdzą zwracali się już o pomoc do wykonawcy budynków. Do tej pory przy ulewach strażacy odtykali odpływy burzowe, które zostały zapchane spływającym błotem.
– Deweloper obiecał już wcześniej zabezpieczyć skarpę, żeby to błoto nie spływało. Problemem jest to, że nie wykonał prawidłowo ściany oporowej, która powinna blokować wodę z sąsiedniej działki, która nomen omen należy również do niego – komentuje inny mieszkaniec.
Woda ma spływać właśnie z tej działki przez schody do podziemnych części budynku. Zdaniem Czytelników, którzy zgłosili się do nas z tym problemem, wszystko wynika z oszczędności, które miały zostać poczynione w trakcie budowy. Na skarpie nie została posadzona trawa, a instalacja wewnętrzna miała zostać wykonana z słabej jakości materiałów, na co dowodem mają być urywające się rury.
– Mamy bardzo ograniczone zaufanie do pana dewelopera. Ludzie mają kredyty, a mają mieszkanie na bardzo ryzykownym gruncie, który jest zalewany, który jest teraz osuszany – dodaje mieszkaniec, który w obawie o konflikt z sąsiadami woli pozostać anonimowy.
W środę jednak, jak relacjonuje inna mieszkanka, deweloper, którym jest firma Lalak, poustawiał worki z piaskiem, które zapobiegły zalaniu podziemnych części budynków, jednak woda wdarła się do środka poprzez dwie windy.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy więc dewelopera. Czekamy na odpowiedź.