„Podaj grosza dla Miłosza” – pod takim hasłem odbył się wczoraj przed rektoratem UMCS studencki protest przeciwko likwidacji biletów sieciowych i podwyżkom cen biletów MPK. Jeśli nie przyniesie on spodziewanego efektu, żacy zapowiadają strajk ostrzegawczy.
– Chcemy po prostu zamanifestować swoją obecność i zwrócić na siebie uwagę władz miasta i MPK – mówił Piotr Breś, przewodniczący samorządu studentów Politechniki Lubelskiej. – Ktoś musi wreszcie zauważyć, że 80 tys. studentów codziennie jeździ komunikacją miejską i nie może sobie pozwolić na bilety za 125 zł miesięcznie.
– Nowy cennik MPK jest nie do przyjęcia – wtórował Jerzy Sulikowski z samorządu studenckiego Akademii Rolniczej. – Budynki uczelni są rozrzucone po całym mieście. Dojazd bez biletów sieciowych to olbrzymi wydatek, a przecież większość studentów utrzymuje się z niewielkiego stypendium.
Zebrane pieniądze trafią do kasy MPK. Zbiórka będzie prowadzona na lubelskich uczelniach przez kilka najbliższych dni.
– Nie chcemy, żeby przedsiębiorstwo upadło i dlatego zbieramy pieniądze – wyjaśnia z drwiną w głosie Breś. – W ten symboliczny sposób chcemy pomóc utrzymać MPK.
Czy prezes MPK przyjmie pieniądze?
– Nie ja, tylko spółka – wyjaśnia Jacek Miłosz, prezes MPK. – Będziemy mieli problem z ich zaksięgowaniem, ale nasi specjaliści sobie z tym poradzą. Przeznaczymy je na zaliczkę na ulgi ustawowe.
Prezes nie wyklucza dalszych rozmów ze studentami. Swoje stanowisko uzależnia jednak od pełnomocnika ds. transportu, powołanego przez prezydenta miasta.
– Kiedy tylko pełnomocnik ustali zakres swoich kompetencji, przystąpimy do rozmów – zapowiada Miłosz. – Myślę, że problem w końcu zauważą także ci, którzy ustanawiają ulgi.
Jeśli wczorajszy happening nie przyniesie spodziewanego efektu, żacy zapowiadają strajk ostrzegawczy.
– Prawdopodobnie we wtorek w godz. 11–13 zbierzemy się na placu Marii Curie-Skłodowskiej, żeby zamanifestować swoją obecność i pokazać, że jest nas dużo – zapowiada P. Breś. – Ustaliliśmy to już z władzami uczelni, które rozumieją nasza sytuację. Będziemy zbierać podpisy pod petycją do władz miasta i MPK.