Policja dotąd nie wykryła sprawców żadnego z czterech najgłośniejszych napadów i kradzieży, do których doszło w ostatnich miesiącach w Lublinie.
- Nikogo nie zatrzymaliśmy w tej sprawie - bezradnie rozkłada ręce Radosław Zbroński z lubelskiej policji. - Prowadzimy czynności operacyjne.
To samo Zbroński mówi o efektach śledztwa w sprawie kradzieży zegarków ze sklepu jubilerskiego przy Krakowskim Przedmieściu jesienią tego roku. Nocą złodzieje wybili szybę w oknie, zabrali z gablot zegarki warte 200 tys. zł. I uciekli do Ogrodu Saskiego. Sklep był ochraniany przez agencję ochrony. Jej pracownicy przyjechali kilkadziesiąt sekund za późno.
Bezkarni nadal są bandyci, którzy kilka tygodni temu napadli na kantor w rejonie ul. Fabrycznej. Zrabowali kasetkę z ponad 100 tys. zł. Napastników było czterech. Mieli ciemne ubrania i kominiarki na głowie.
190 tys. zł ukradli złodzieje, którzy 10 listopada włamali się do kantoru w pasażu hipermarketu Tesco. Poczekali aż pracownica wyjdzie do toalety. Dostali się do niego przez sufit. W tej sprawie policja też "wykonuje czynności operacyjne.” Dochodzeniowcy dostali nagranie z kamery przemysłowej, które zarejestrowało moment jak złodziej wchodzi do kantoru.
Okazuje się, że na niewiele może się zdać nawet zdjęcie złodzieja. Policjanci mają fotografię młodego przestępcy, który zabrał komórkę nastolatkowi na deptaku. Ktoś zrobił mu zdjęcie, które na prośbę policji opublikowaliśmy na naszych łamach. Przestępca wciąż jest nieuchwytny.
Ale i w tych sprawach tłumaczenie policji jest jedno: Trwają czynności operacyjne - powtarza niezmiennie Zbroński. •