Andrzej Pruszkowski, prezydent Lublina, uchylił wczoraj zakaz korzystania z telefonów komórkowych w autobusach Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. W regulaminie przewoźnika wprowadził jedno zastrzeżenie, że nie można prowadzić rozmów w sposób uciążliwy dla innych pasażerów.
- Prezydent uznał zakaz używania telefonów komórkowych w autobusach za co najmniej przedwczesny - tłumaczy Tomasz Rakowski, rzecznik prezydenta Lublina. - Urządzenia, których działanie mogłyby zakłócać komórki, nie są jeszcze w autobusach zamontowane.
Kontrowersyjny zapis pojawił się w nowym regulaminie, który zaczął obowiązywać od 1 sierpnia. Regulamin został zatwierdzony przez zastępcę prezydenta Lublina Wiesława Perdeusa. Zakaz używania komórek został dodany do obowiązków pasażera. Egzekwować go mogliby kierowcy autobusów. Regulamin nie mówił jaka kara grozi za jego złamanie.
- Na kilka godzin możemy zrezygnować z komórki w samolocie, to możemy też na kilka minut w autobusie - tłumaczył nam Jacek Miłosz, prezes MPK, kiedy po raz pierwszy pisaliśmy o sprawie. - A czy do kościoła wchodzi się z włączoną komórką - pytał.
Wprowadzenie zakazu miejski przewoźnik tłumaczył planowanym w przyszłości montowaniem autokomputerów w pojazdach MPK. Urządzenia te mają za zadanie m.in. przekazywać do centrali informacje o stanie technicznym pojazdu oraz rejestrować liczbę pasażerów korzystających z danych linii. Zakaz korzystania z telefonów komórkowych został wprowadzony ze względu na to, że mogłyby zakłócać pracę tych urządzeń.
- Nie przewidywaliśmy, że sprawa nabierze aż takiego rozgłosu - przyznaje Rakowski. - Tym bardziej, że tak naprawdę nikt nie chciał karać za rozmawianie przez telefon komórkowy w autobusie. Zapowiadaliśmy, że to tylko rodzaj prośby.
Władze miasta zrezygnowały z zakazu, ale jak zapowiada rzecznik prezydenta, sprawa korzystania z telefonów komórkowych w pojazdach MPK może powrócić, kiedy w autobusach będą instalowane autokomputery. Urządzenia pojawią się w lubelskich autobusach prawdopodobnie jeszcze w tym roku.