Mimo zapowiedzi nadal nie znamy całego gabinetu prezydenta Andrzeja Pruszkowskiego. Wcześniejsze ustalenia w sprawie obsady władz miasta zburzyła sytuacja w Radzie Miejskiej Lublina, gdzie zwycięski komitet „Prawo i Rodzina” przegrał walkę
o wpływy.
Pewne jest, że pozostałe dwa stanowiska obejmą ludzie desygnowani przez dwie partie, które znalazły się w komitecie „Prawo i Rodzina”. Mowa o Prawie i Sprawiedliwości i Lidze Polskich Rodzin. Miejsce byłego „pewniaka” PiS Ireneusza Rymanowskiego, obecnie zajął Edward Szempruch, bliski współpracownik poseł PiS Elżbiety Kruk. – Co prawda od niedawna mieszka w Lublinie, ale ma duże doświadczenie w pracy w administracji państwowej. Mógłby się zająć nadzorem nad pracą Urzędu Miejskiego – zdradza kulisy jeden z działaczy „Prawa i Rodziny”.
Czwarty fotel w gabinecie Pruszkowskiego był zarezerwowany dla reprezentanta LPR. Wśród kandydatów nadal wymieniany jest Tomasz Stańko. – Kogo liga w rzeczywistości forsuje, to trudno powiedzieć. LPR to bardzo zamknięte środowisko. Poza tym jest nieprzewidywalna. Musi się jednak liczyć, że na radykała nie zdecyduje się Pruszkowski – komentują politycy prawicy. Tymczasem za takiego radykała uważany jest Stańko. – Dlatego obsada gabinetu tak długo trwa. Stańko chciałby przeprowadzić w Ratuszu prawdziwą czystkę – dodają.
Ale wydaje się, iż jest jeszcze jedna przyczyna, dlaczego kompletowanie prezydenckiego gabinetu tak długo trwa. – Po przegranej w Radzie Miejskiej, gdzie straciliśmy kluczowe stanowiska włącznie z przewodniczącą, nie ma co zrobić z Heleną Pietraszkiewicz – tłumaczą w „Prawie i Rodzinie”. Dlatego od kilku dni nazwisko byłej przewodniczącej głośno wymienia się wśród kandydatów na zastępców Pruszkowskiego.
Czwarty fotel nie należy do strategicznych. Ten, kto go obsadzi będzie się zajmował sprawami związanymi z oświatą i szeroko rozumianą kulturą.