Na posypane solą chodniki narzekają mieszkańcy, którzy niszczą sobie buty. Teoretycznie do "zwalczania śliskości, jak malowniczo nazywają to urzędnicy soli nie powinno się używać, poza określonymi sytuacjami. W praktyce jest zupełnie inaczej
Chlorek sodu powoduje też korozję samochodowych karoserii, winny jest korozji biegnących pod ziemią rur oraz znajdujących się na powierzchni latarni, barierek i koszy na śmieci, podrażnia łapy wyprowadzanych na spacer psów. Szkodzi również zieleńcom i drzewom.
I to właśnie pryzmy zasolonego śniegu wskazywano jako główną przyczynę obumierania drzewek na deptaku Krakowskiego Przedmieścia. Nadmiar chlorku sodu sprawia, że korzenie nie są w stanie pobierać wody i składników mineralnych.
Po co machać łopatą
- Teraz zimą prawie nikt nie odśnieża, za to wszyscy solą. Pewnie wychodzą z założenia, że po co się namachać szuflą czy miotłą, gdy można wysypać sól. Ale efekt jest taki, że nie sposób dojść na przystanek, żeby nie upaćkać się w żrącej brei - mówi pan Krzysztof z Lublina. - Szczególnie źle jest na asfaltowych chodnikach, gdzie woda nie ma odpływu i na przystankach. Dlaczego u nas nie może być tak jak w Warszawie, gdzie całe fragmenty miasta są strefami z zakazem używania soli?
Mimo to sól nadal sypana jest na chodniki, choć nie powinna być stosowana. - Do zwalczania śliskości na chodnikach ma być stosowany piasek - mówi Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. - Jedynie w przypadku wystąpienia oblodzenia albo gołoledzi dopuszczone jest stosowanie mieszaniny piasku z chlorkiem sodu.
Rzeczywistość
Tak teoretycznie powinno być, ale rzeczywistość jest inna. Sól sypana jest w wielu miejscach, niezależnie od tego, czy chodnik pokrywa lód, czy też jest na nim zaledwie śnieg. - Jeżeli gdzieś ktoś używa niewłaściwych materiałów możemy wezwać go do złożenia wyjaśnień - informuje Kieliszek. - W przypadku, gdyby sytuacja się powtarzała możemy rozliczyć wykonawcę z nieprawidłowej realizacji umowy na zimowe utrzymanie chodników.
Nieco inne zasady obowiązują na chodnikach, które nie biegną bezpośrednio przy jezdniach, jak np. na pl. Litewskim. Tu soli nie wolno stosować nawet wtedy, gdy chodniki pokrywa lód. Również teoretycznie.