Lubelska spółka budowlana Unidex ogłosiła upadłość i zwolniła całą załogę. To największe grupowe zwolnienie w ostatnich latach w Lublinie.
Do Miejskiego Urzędu Pracy w Lublinie już zgłaszają się pierwsi zwolnieni z Unidexu i rejestrują jako bezrobotni. – Ale prawdziwej fali spodziewamy się, gdy ludziom skończą się okresy wypowiedzenia – mówi Monika Różycka-Górska, rzecznik MUP Lublin.
Problem w tym, że w MUP nie ma już środków na wsparcie dla bezrobotnych. – Liczba złożonych do tej pory wniosków na różne formy wsparcia przekroczyła możliwości finansowe urzędu – tłumaczy Różycka-Górska.
Byli pracownicy Unidexu nie mają więc szans na dotację na własną działalność, bo takie wnioski nie są już rozpatrywane. Natomiast staże będą mogli odbyć tylko ci, którzy skończyli 50 lat.
Tymczasem 90 osób ze 144 zwolnionych w tym samym czasie w LZPS Protektor MUP Lublin objął specjalnym programem "Krok w przyszłość”. Przeznaczono na niego 716 tys. zł. 10 osób otrzyma do 20 tys. zł na własną działalność, a 60 może odbyć staż.
Dlaczego na to samo nie mogą liczyć zwolnieni z Unidexu, choć jest ich więcej? Rzecznik MUP tłumaczy, że kierownictwo bankrutującej spółki nie było tym zainteresowane. – Pod koniec 2011 r. zaproponowaliśmy pracodawcy kompleksowe poradnictwo dla zwalnianych. Była również możliwość zorganizowania spotkania ze zwalnianymi, tak jak w przypadku LZPS. Pracodawca nie skorzystał – wyjaśnia Różycka-
Górska.
To największe, obok Protektora, zwolnienie grupowe w Lublinie ostatnich lat. W 2011 r. najwięcej osób straciło pracę w Polfie (84), PKS Wschód (32) i Lallemand (27). – W 2010 r. nie mieliśmy tak dużych zwolnień – wylicza Różycka-Górska. I obiecuje, że w związku z tym urząd będzie wyjątkowo traktował bezrobotnych z Unidexu. – Dla każdego będziemy się starali indywidualnie dobrać formę wsparcia. Postaramy się również pozyskać dodatkowe pieniądze na aktywizację tych osób – zapowiada Różycka-Górska.
W ubiegłym roku do Okręgowej Inspekcji Pracy w Lublinie poskarżyło się na Unidex 23 pracowników. – W tym roku mieliśmy już 5 skarg, wszystkie dotyczyły wypłaty zaległego wynagrodzenia i wszystkie okazały się zasadne – mówi Krzysztof Sudoł, z-ca okręgowego inspektora pracy w Lublinie.