Rzadkie i zagrożone gatunki pszczół upodobały sobie teren dawnej strzelnicy w Łukowie. Miejsce jest jednak notorycznie dewastowane, a przez to zniszczeniom ulegają też siedliska tych owadów.
Przemysław Laskowski to miłośnik przyrody z Łukowa.
– Robię zdjęcia, głównie płazom. Ale w 2017 roku zaciekawiła mnie pszczoła, na którą trafiłem na terenie opuszczonej strzelnicy. Miała niezwykle długie czułki – opowiada. – Zacząłem czytać, pytałem fachowców z uniwersytetów i okazało się, że to porobnica paskowana, która jest wpisana do Polskiej Czerwonej Księgi jako krytycznie zagrożony gatunek – zaznacza Laskowski.
Ale bytują tam też inne pszczoły, równie rzadkie.
– Dlatego w 2021 roku wystąpiłem do urzędników o utworzenie na strzelnicy użytku ekologicznego – dodaje nasz rozmówca.
Rada Miasta w Łukowie przyjęła nawet uchwałę w tej sprawie.
– W sumie, występuje tam co najmniej 30 gatunków, które są chronione, rzadkie i zagrożone wyginięciem – potwierdza Mikołaj Siemaszko, miłośnik przyrody, który zainteresował się łukowskimi pszczołami. – A siedlisko porobnicy paskowanej jest prawdopodobnie jednym z zaledwie trzech stwierdzonych w Polsce – zauważa . Dlatego zaniepokoiły go doniesienia o postępującej dewastacji dawnej strzelnicy.
– Niestety, to prawda. Ta pszczoła ma gniazda w ziemi i prawie 70 proc. siedlisk zostało rozkopanych – ubolewa Laskowski. Urzędnicy tłumaczą, że to dzieci zrobiły sobie tam miejsce zabawy. – Dziesięciolatkowie postanowili wykorzystać strzelnicę jako tor przeszkód do jazdy rowerem i przy użyciu szpadli w kilku miejscach, albo wykopali dołek, albo usypali jakąś muldę, żeby mieć skocznię – tłumaczył radnym na ostatniej sesji burmistrz Piotr Płudowski. Miasto zleciło jednak inwentaryzację przyrodniczą strzelnicy naukowcom z UMCS w Lublinie.
– Póki co, jest to teren otwarty i nie jest objęty jakąkolwiek formą ochrony, chociaż życzyłbym sobie, żeby było inaczej. Nasze działania idą w tym kierunku –obiecuje burmistrz.
Ale zdaniem Laskowskiego i Siemaszki trzeba działać szybko. – Urzędnicy wiedzą, że teren jest dewastowany. Żadnych kroków nie podjęto w celu zabezpieczenia tego miejsca. Prosiliśmy o montaż fotopułapek – przyznaje Siemaszko. Znaleźli się nawet sponsorzy tablic informujących o „siedlisku zwierząt chronionych”. – Urząd miasta odrzucił propozycję. Postawiono tam tabliczkę z napisem "nie niszcz przyrody szanuj zieleń” – dziwi się miłośnik przyrody.
Przypomina też, że „obowiązek zabezpieczenia projektowanego użytku ekologicznego przed zniszczeniem leży po stronie lokalnego organu ochrony przyrody”. – A w tym przypadku to burmistrz – wskazuje Siemaszko. Policja pod nadzorem prokuratury prowadzi jednak postępowanie w sprawie zniszczeń na strzelnicy.
Siedlisko porobnicy paskowanej w Łukowie jest najliczniejsze w Polsce. Ale według naukowców, na których powołuje się Przemysław Laskowski brak ochrony tego gatunku może doprowadzić do jego wyginięcia.