Podczas lotu treningowego Bielikiem nad powiatem łukowskim doszło do niebezpiecznej sytuacji. Pilot na szczęście bezpiecznie wylądował, ale dowództwo sił zbrojnych wstrzymało loty.
To było szkolenie pilota z 41. Bazy Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie. We wtorek nad powiatem łukowskim od samolotu M–346 Bielik oderwała się „w sposób niekontrolowany” owiewka. To wyprofilowana osłona aerodynamiczna stosowana w celu zmniejszenia oporu powietrza.
– Pomimo wyjątkowej sytuacji pilot bezpiecznie wylądował na lotnisku w Dęblinie. Jego Zdolność do szybkiego podejmowania decyzji, umiejętności pilotażowe oraz opanowanie i koncentracja w sytuacji kryzysowej okazały się kluczowe– podkreśla podpułkownik Marek Pawlak, rzecznik Dowódcy Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Okazuje się, że konieczna była asysta. – Udzielił jej pilot lecący w formacji, który koordynował służby ruchu lotniczego prowadząc korespondencję radiową oraz wizualnie zweryfikował uszkodzenie samolotu i prawidłową konfigurację do lądowania– relacjonuje Pawlak.
Owiewka spadła najprawdopodobniej w rejonie miejscowości Świdry (powiat łukowski), bo mieszkańcy widzieli tam wojskowy śmigłowiec i żołnierzy penetrujących okoliczne pola.
Dowództwo zapewnia, że wojskowi piloci są przygotowani, by radzić sobie w takich awaryjnych sytuacjach. Jednak, zgodnie z procedurami okoliczności i przyczyny tego zdarzenia wyjaśnia teraz Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. – Do tego czasu loty na samolotach M–346 Bielik zostały wstrzymane– zaznacza rzecznik prasowy. Na stanie polskich siłach powietrznych jest 16 takich maszyn. Piloci latają nimi od 2016 roku. Głównie są wykorzystywane do zaawansowanego szkolenia. Bielik jest bowiem nie jest tylko samolotem, ale także latającym symulatorem.