

To miał być zwykły patrol na autostradzie A2, tymczasem policjantom z konińskiej drogówki przyszło tam odbierać poród w środku nocy. Tym sposobem w Miejscu Obsługi Podróżnych urodziła się Lili, a jej szczęśliwi rodzice pochodzą z gminy Łuków.

To był środek sobotniej nocy, gdy starszy posterunkowy Krystian Byra i młodszy aspirant Przemysław Dukarski z Komendy Miejskiej Policji w Koninie (województwo wielkopolskie) pełnili patrol na autostradzie A2. Padał wtedy mocny śnieg i było mroźnie.
– Zjechaliśmy na parking by skontrolować Miejsce Obsługi Podróżnych „Łęka”. Wtedy podbiegł do nas mężczyzna i roztrzęsionym głosem powiedział, że jego żona chyba zaczęła rodzić, bo odeszły jej wody– relacjonuje Krystian Byra.
Mężczyzna prosił policjantów, by eskortowali go do najbliższego szpitala.
– Jednak było to niemożliwe, bo poród już się wtedy rozpoczął. Było widać główkę dziecka – opowiada starszy posterunkowy. Policjanci podjęli więc decyzję, by przenieść rodzącą do Miejsca Obsługi Podróżnych. – Wszystko potoczyło się błyskawicznie, skontaktowałem się z dyżurnym naszej komendy, który wezwał pogotowie, a następnie przez telefon udzielał mi wskazówek, jak kontrolować przebieg porodu – tłumaczy Byra.
W tym czasie drugi policjant opiekował się 7–letnim synem pary. – Akcja porodowa trwała 25 minut. Dokładnie o 1.10 w nocy na świat przyszła dziewczynka. Zaczęła głośno płakać – wspomina policjant z Konina. Sam był obecny przy porodach swoich dzieci. – To na pewno pomogło, poza tym udzielam się jako strażak ochotnik i tam mamy różne ćwiczenia z pomocy przedmedycznej– zaznacza.
Nie zmienia to faktu, że takiej „akcji” na służbie się nie spodziewał. – Zrobiliśmy to, co potrafiliśmy. Najważniejsze, że się udało i dziecko jest zdrowe. Do czasu przyjazdu ratowników, okryliśmy mamę i dziewczynkę kocami termicznymi – relacjonuje nasz rozmówca. Rodzice nazwali ją Lili. Teraz razem z mamą przebywa w szpitalu w Kole.
– Nie czuję się bohaterem, ale na pewno zapamiętam to do końca życia, bo to niecodzienna sytuacja – przyznaje policjant. A cała komenda życzy rodzinie z województwa lubelskiego dużo zdrowia.
