W zakresie obowiązków mają sprawdzanie zimą miejsc, gdzie mogą przebywać osoby potrzebujące wsparcia, np. zagrożone wychłodzeniem. I z tego dwaj zamojscy dzielnicowi się wywiązują. Opału organizować nie muszą, ale to zrobili. Dzięki nim starszy pan mieszkający w domku na działce nie będzie marzł.
Pan Ryszard ma ponad 70 lat. Mieszka w domku na terenie jednego z ogrodów działkowych w Zamościu. To rejon służbowy mł. asp Adama Baranowskiego. Ten dzielnicowy wspólnie z kolegą mł. asp. Robertem Wacławskim podczas jednego ze wspólnych patroli dotarli do mężczyzny. Pytali, jak sobie radzi, czy czegoś mu nie brakuje.
– Ten pan przyznał, że pieniędzy nie starcza mu już na zakup opału. Jeszcze miał czym ogrzewać domek, ale drewno się już kończyło – opowiada st. asp. Katarzyna Szewczuk z Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Dzielnicowi nie poprzestali na tej wizycie, tylko postanowili działać dalej. Docierali do różnych instytucji, próbując zorganizować jakąś pomoc dla starszego mężczyzny. Na ich apel odpowiedział prywatny przedsiębiorca z podzamojskiego Łapiguza, właściciel Zakładu Drzewnego Wlaź. Obiecał zorganizować drewno i słowa dotrzymał. Cała wywrotka dojechała do pana Ryszarda.
Chcieliśmy porozmawiać o tym z darczyńcą, ale w podzamojskiej firmie powiedziano nam, że „nie ma o czym gadać, lepiej robić”.
Tymczasem policja zachęca, by zgłaszać informacje o osobach potrzebujących wsparcia. – Szczególnie w okresie zimowym apelujemy o zwracanie uwagi na osoby znajdujące się w trudnej sytuacji życiowej, mieszkających samotnie lub w warunkach, które zagrażają ich życiu lub zdrowiu. Nie bądźmy obojętni wobec tych, którzy mogą potrzebować naszej pomocy. Wykonanie telefonu na numer alarmowy 112 może uratować komuś życie – podpowiada st. asp. Szewczuk.