Policjanci zatrzymali 38-latka z Łukowa, który awanturował się z rodziną. Żeby wyładować agresję, uderzył małym kotkiem w dach budynku. Zwierzak nie przeżył.
Do zdarzenia doszło w środę przed południem. Policjanci pojechali do jednego z domów, gdzie zgłoszono rodzinną awanturę. 38-latek miał wygonić swoich bliskich z domu. Na miejscu mundurowi zastali partnerkę mężczyzny. Kobieta wyjaśniła, że 38-latek pił alkohol, doprowadził do kłótni, po czym zamknął się w domu. Wygonił ją na zewnątrz razem z 2-letnią córką i nie chciał wpuścić do środka.
– Policjanci ustalili, że mężczyzna wyzywał swoją partnerkę, ubliżał jej i chciał ja pobić – wyjaśnia Marcin Jóźwik, oficer prasowy łukowskiej policji. – Mundurowi dowiedzieli się również, że 38-latek „wyładował” swoją agresję na zwierzęciu.
Jak ustalono, mężczyzna złapał chodzącego po podwórku małego kotka. Uderzył zwierzątkiem z całej siły w krawędź dachu. Zwierzak nie przeżył tego uderzenia, martwy zawisł na rynnie.
Kobietą i jej dzieckiem do czasu przyjazdu mundurowych zajęła się sąsiadka. Policjanci zatrzymali 38-latka. Za znęcanie się nad rodziną i za zabicie kota grozi mu do 5 lat więzienia.