Idzie jesień. Szarość dnia budzi w ludziach przygnębienie. Nawet najmocniejsze więzi uczuciowe, w tym seksualne, narażone są na szwank. Jeśli dodać do tego, że ponad połowa polskich rodzin ma problemy z udanym życiem seksualnym, to właśnie teraz szczególnie warto walczyć o przełamanie małżeńskiego kryzysu. Bo nieudany seks rozbija związek. Miłosne więzi zastępowane najpierw agresją, potem obojętnością, mogą doprowadzić do krachu, który często kończy się rozwodem
Na początku związku seks jest radością i przeżyciem. Dla osób religijnych akt poczęcia nowego życia jest powtórzeniem stworzenia człowieka. Z czasem czar miłosnej magii pryska, erotyczne więzi zaczynają się rwać, partnerzy odtrącają się nawzajem i komplikują sobie życie.
Adam i Ewa
- Przez połowę małżeństwa nasz związek był udany. Od czterech lat jakoś nam nie wychodzi. Adam wciąż nie ma dla mnie czasu. Coraz więcej pracuje. W domu albo ogląda telewizję, albo czyta, albo pohukuje na dzieci i na mnie. Śpimy oddzielnie, a w naszej rodzinie nie ma seksu. Nie ma też radości i bliskości. Jak sobie radzę? Najpierw radziłam sobie sama, teraz w ogóle odzwyczaiłam się od seksu - mówi Ewa.
- Co u mnie z seksem? Na początku małżeństwa kochaliśmy się po kilka razy. W dzień i w nocy. Potem zaczęło się psuć. Raz żona była zdenerwowana, raz ja wracałem z pracy wściekły. Gdzie tu myśleć o seksie. Kochaliśmy się raz w tygodniu, potem raz w miesiącu, potem raz na pół roku. Teraz wcale. Jak sobie radzę? Od czasu do czasu trafi się jakaś panienka - opowiada Adam.
O tym, dlaczego nie wychodzi im w łóżku, nie rozmawiają.
Sam na sam
Tak to nazywam, ponieważ tak to odczuwam. Podniecała mnie już sama myśl. Zgromadziłam wszystko co potrzeba: świece, zapałki, olejek do ciała - i zabrałam to do sypialni. Była w nieładzie, więc schowałam ubrania i wyniosłam filiżankę z resztką porannej kawy. Nigdy nie umiałam się kochać w bałaganie, pewnie dlatego, że jestem romantyczką. Zaciągnęłam zasłony, zapaliłam świece i zdjęłam słuchawkę z telefonu.
Początkowo się nie rozbieram - zdejmuję tylko sukienkę i staję w halce przed lustrem. Przyglądając się sobie głaszczę brodawki(...). Potem włączam jakąś muzykę, rozbieram się i kładę na łóżku. Lubię nacierać się olejkiem, szczególnie piersi, a następnie w dół, aż do brzucha i pośladków. Masuję się delikatnie, oddychając w tym czasie wolno i rytmicznie. Po co się spieszyć? Mogłabym skończyć w ciągu kilku minut, ale lubię nieco opóźnić”. Ten opis pochodzi z wydanej w Anglii książki "Sex Life”, zawierającej autentyczne zwierzenia zwykłych ludzi z ich życia seksualnego.
Jacek Santorski, znakomity polski psychoterapeuta, w swej książce "Jak żyć, żeby nie zwariować” pisze, że z badań na temat zachowań seksualnych współczesnych ludzi wynika, że skala masturbacji w Polsce jest największa w całej Europie. Kto robi te statystyki: kobiety czy mężczyźni? Mężczyźni - odpowiada Santorski.
Jak wykończyć faceta?
- Karm go zwierzęcymi tłuszczami, oszczędzaj na warzywach.
- Poczęstuj go papierosem, ilekroć jest zdenerwowany.
- Wyśmiej go, albo przypomnij o obowiązkach, kiedy przyjdzie mu ochota pobiegać. Nie daj mu spać, kiedy lubi.
- Cokolwiek osiąga, robi dla Ciebie, dla rodziny - mów mu, że to nie to, co trzeba, nie tak, jak trzeba i nie wtedy, kiedy trzeba.
- Zorientuj się, gdzie lokuje swoją męskość (zarobki, osiągnięcia w pracy, rodzicielstwo, aktywność społeczna, seksualność, hobby) i krytykuj go w tej dziedzinie przy osobach trzecich.
- Próbuj go doprowadzić do stanu, w którym cokolwiek zrobi, będzie źle.
- Gdy przyjdzie mu do głowy, żeby zmierzyć sobie ciśnienie lub zrobić badania, powiedz, że jest hipochondrykiem. Albo zapisuj go co chwila do lekarza.
- Cokolwiek wymyśli - mów mu, że to się nie uda, albo on się do tego nie nadaje.
- Pamiętaj, że masz do dyspozycji zrzędzenie, wiercenie dziury w brzuchu, sceny przy świadkach, ciche dni...
I tak dalej, i tak dalej. W obie strony. Ci z Was, którzy po lekturze instrukcji do wykańczania partnera (partnerki) są wstrząśnięci, powinni wiedzieć, że to ostatni dzwonek, by małżeństwo ratować.
Jest szansa na uratowanie rodziny
- Kłopoty z seksem często biorą się u panów ze złej diety, kłopotów z nadciśnieniem i prostatą, nadwagą i brakiem aktywności fizycznej - dodaje dr Jacek Grzywnowicz, z-ca ordynatora Oddziału Chorób Wewnętrznych Szpitala Kolejowego w Lublinie.
- Każdy mężczyzna chce być jak najdłużej męski. W tym celu nie jest obowiązkowe uciekanie się do pomocy viagry. Umiarkowana waga, trochę ruchu i miłość do partnerki już są gwarancją męskiej siły - przekonuje prof. Michał Tombak, biolog, autor superbestseleru "Jak żyć długo i zdrowo”.
- Mam pacjenta, który na problemy w sypialni szukał pomocy w przychodni i prywatnym gabinecie, u psychologa i seksuologa, łykał viagrę i chińskie zioła. Tylko nikt nie powiedział mu, żeby się odchudził. Po sześciotygodniowej kuracji zrzucił kilkanaście kilogramów i pierwszy raz od czterech lat coś mu wyszło z żoną - wspomina lek. med. Safuah al-Wafai, specjalista medycyny naturalnej z Lublina.
Seks jest energią
- Odpowiednie odżywianie, równowaga energetyczna, ćwiczenia odechowe, nauka wspólnego masażu, elementy akupresury pozwalają na zwiększenie satysfakcji z życia seksualnego. W dodatku elementy starych technik wcale nie są takie trudne do opanowania, a pożytek z tego wielki - mówi Jacek Szast.
- W medycynie arabskiej znamy co najmniej kilka sposobów na zwiększenie męskiego apetytu na seks. W tym celu wykorzystuje się naturalne afrodyzjaki, jakimi są niektóre owoce i warzywa - dodaje dr Wafai.
- Udany seks potrafi zdziałać cuda: przywraca ludziom radość, pewność, chęć do życia, pracy, twórczości. Ale pamiętajmy, że apetyt na seks zależy przede wszystkim od więzi między małżonkami. Więzi uczuciowej, duchowej, nawet religijnej. Najbardziej potargane więzi da się odbudować. Ich odbudowa może być wspaniałym wyzwaniem - dodaje Szast.
Idą długie, jesienne wieczory. Najwyższy czas by zadbać o swoje zdrowie, odmłodzić organizm, sięgnąć po pomoc specjalistów, zajrzeć do poradników. Wtedy zwiększy się Wasz apetyt na uczucie i seks...