Aż dwoma samochodami służbowymi - mercedesem klasy E i renault megane classic jeździ marszałek województwa lubelskiego Arkadiusz Bratkowski. Ma też dwa telefony komórkowe i zatrudnia dwóch kierowców.
Służbowe auta mają wszyscy członkowie Zarządu Województwa. Krzysztof Szydłowski i Mirosław Złomaniec jeżdżą daewoo leganzami, Janusz Szpak - peugeotem 406, a Edward Wojtas - oplem vectrą. Samochód wicemarszałka Złomańca ma na liczniku 116 tys. km. Auto wicemarszałka Szydłowskiego - 107 tys. km, a Edwarda Wojtasa - 76 tys. km. Najmniej wyjeździł Janusz Szpak - 71 tys. km. W przeciwieństwie do wicewojewodów, których podróże opisywaliśmy niedawno, członkowie zarządu nie dojeżdżają do pracy spoza Lublina. Marszałek Bratkowski wynajmuje mieszkanie, za które płaci z własnej kieszeni 370 zł miesięcznie. Marszałek ma nie tylko dwa samochody. Od niedawna rozmawia również z dwóch komórek. - Po prostu jego telefon dzwoni bez przerwy. Więc nowy numer daje jedynie wybranym osobom - mówi dyr. Polakowski. Służbowe komórki przysługują jedynie członkom Zarządu Województwa, dyrektorowi Polakowskiemu i jego zastępcy oraz kierowcom. Pozostali dyrektorzy mają prywatne telefony, na które dostają miesięczny limit w wysokości 130 zł. - Ale nawet tego nie wydzwaniają - twierdzi dyr. Polakowski. Żadna z komórek marszałka wczoraj nie odpowiadała. W sekretariacie poinformowano, że marszałek nie ma czasu na rozmowę z nami.