Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

7 sierpnia 2003 r.
15:45
Edytuj ten wpis

Casting do wylęgarni gwiazd

0 0 A A


Jak zrobić dobry program telewizyjny? Recepta jest prosta: trzeba znaleźć grupę ludzi, którzy nie potrafią śpiewać, a myślą, że jest wręcz odwrotnie. Do grupy dorzucamy garstkę takich, co śpiewają bardzo dobrze. A na koniec znajdujemy dowcipną i ostrą komisję, która to wszystko ocenia. Efekt? Mamy „Idola”, którego ogląda parę milionów Polaków.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować



Piątek. Na jednej z bocznych ulic w Warszawie pojawia się kilkuset młodych ludzi. Kolorowych, dziwnie ubranych i bardzo rozśpiewanych. Pilnuje ich liczna grupa ochroniarzy i kilkanaście kamer telewizyjnych. Jest dziewiąta rano, właśnie rozpoczyna się ostatni casting do III edycji polsatowskiego „Idola”.
Ściema z komisją
Kandydatów na Idola interesują dwie sprawy: jaka jest nowa komisja i jak bardzo będzie się rozpływać w zachwytach. Okazuje się, ze komisja jest niezwykle ciekawa, ale w zachwytach dość powściągliwa. A na wszystkich czeka jedna niespodzianka.
– Ściema z tą komisją jest! – bulwersuje się Łukasz Kulka ze Stargardu Gdańskiego. Na casting przyjechał stopem. – Myślałem, ze od razu trafię przed Zapendowską i spółkę...
Było inaczej. Kandydatów przesłuchiwały wcześniej komisje „techniczne”. I to one decydowały, kto trafi przed oblicze tej prawdziwej komisji.
– Też myślałam, że mnie od razu Maleńczuk posłucha. A tu jacyś młodzi ludzie. I powiedzieli mi, że mnie nie biorą dalej. Może dlatego, że pomyliłam tekst? – zastanawia się Magda Baran z Rawy Mazowieckiej. – Na razie mam dość takich programów.
Samo jury też ma pewnych rzeczy dość. Zwłaszcza kilku piosenek. Na drzwiach do pokoju przesłuchań wisi kartka: „Prosimy nie śpiewać Piosenki księżycowej, Wechikułu czasu i Zazdrości”.
Ci, którzy odpadli w piątek i w sobotę, ze smutnymi minami wracają do domów. Ci, którzy przeszli dalej, nawet się nie domyślają, co ich czeka w niedzielę – dziesiątki kamer, tłum ludzi, makijażyści, światła fleszy i ta „prawdziwa” komisja. I paraliżujący strach przed kompletnym blamażem, który zobaczy cała Polska.
Mentalność utrzymanka
Niedziela, godzina 9 rano. Przed halą, gdzie odbywa się casting, stoją tłumy. Mnóstwo ochroniarzy pilnuje porządku.
– Na razie bez awantur, tylko ciągle trzeba ludziom mówić, gdzie mają stać i co robić – mówią ochroniarze. Ekipy telewizyjne polują na co ciekawszych osobników. Technicy rozstawiają sprzęt. Gotowy jest już stół komisji. Pięć krzeseł, niebieski obrus i kubki z napisem „Idol”. Pełna koncentracja.
– Bardzo słaby poziom – mówi Maciej Maleńczuk, wokalista „Pudelsów” i jeden z nowych członków jury „Idola”. – Jest za to bardzo dużo świrów i to wcale nie fajnych. To regularni wariaci.
Tuż obok ktoś instruuje dziennikarzy:
– Żadnych fleszy, pierwszeństwo ma telewizja i nie można wchodzić do pokoju przesłuchań.
Po korytarzu biegają makijażystki i ekipy techniczne z jakimiś kablami. – Ale najgorszy jest brak jakiegokolwiek krytycyzmu. Na castingi przychodzi bardzo dużo ludzi o mentalności utrzymanka. Myślą, że ktoś im napisze piosenki, zrobi sesję nagraniową, wyda płytę i w ogóle zrobi z nich gwiazdę – dodaje Maleńczuk.
• To nie znudził ci się jeszcze ten program?
– Jeszcze nie... Na początku myślałem, czy sam nie dałem dupy, ale nic złego się nie stało. I dobrze. Bo „Idol” to również działanie dla chwały „Pudelsów”. Chcemy tak zdobyć nowych słuchaczy.
Polska przeprasza za Ich Troje
Tymczasem na dole małe zamieszanie z listą. W końcu wszyscy wchodzą. Naklejka z numerem na pierś, „kwestionariusz przyszłego idola” do wypełnienia i na górę. Nerwy coraz większe. Stres przed maturą wygląda przy czymś takim po prostu śmiesznie.
– O, pani „Pocięta”! – cieszą się kamerzyści.
„Pocięta” startowała już w poprzedniej edycji. Wszyscy ja zapamiętali za „pocięte” ubrania. Teraz próbuje ponownie. I takich ludzi jest więcej.
– Byłem na dwóch castinagach przy pierwszej edycji, na trzech do drugiej. Teraz udało mi się załapać tylko na ten jeden – mówi Tomek z Krakowa. – Ta cała komisja musi wreszcie zauważyć, że dobrze śpiewam, dobrze wyglądam i mogę zostać idolem.
Filip Pasieka z Częstochowy pracuje w agencji reklamowej. Łysy, z bródką i tatuażami na łydkach.
– Na preeliminacjach było spoko. Zresztą, ja już to mam obcykane. W przedniej edycji doszedłem aż do drugiego etapu.
Filip gra i śpiewa od 12 lat. Od trzech lat jest w zespole „Muckle Fuckle”. Jednak na przesłuchaniu nie zaśpiewa swoich kawałków.
– Tu parę osób śpiewało coś swojego i raczej kiepsko na tym wyszło. Ja stawiam na „Wilki”.
Czy boi się komisji?
– Nie, ale opinia Elżbiety Zapendowskiej będzie dla mnie bardzo ważna. Podobnie jak Jacka Cygana. Natomiast to, co powie Robert Leszczyński ma już mniejsze znaczenie. On się parę razy pomylił.
Sam Leszczyński, który przed „Idolem” wywołał małe zamieszanie (bo najpierw chciał być w komisji, potem nie, potem znów tak, a potem z niego zrezygnowano, żeby w końcu jednak ...po raz trzeci posadzić go w jury) w niedzielę był mocno spóźniony i zmęczony. Dał radę tylko pochwalić się nową koszulką z napisem: „Polska przeprasza za Ich Troje”.
Nie mam koszmarów
My tymczasem rozmawiamy z Elą Zapendowską.
• Nie ma pani koszmarów, w których pojawiają się jacyś cudaczni ludzie, których śpiewanie przypomina odgłos wydawany przez respirator?
– Nie. Ja od razu zapominam o takich przypadkach. Zapamiętuję tylko tych dobrych. Ale o tych trudniej. „Idol” miał już dwie edycje i ludzie go oglądali. I próbują się dopasować do nas. Wiedzą, czego nie lubimy, na co zwracamy uwagę. A ja jestem ciekawa, jak będą komentować naszą staro-nową komisję. Z internetowych komentarzy wiem, że brakuje im Kuby Wojewódzkiego.
Wojewódzki stał się symbolem „Idola”. Dla jednych inteligentny i ironiczny tępiciel szmiry i beztalencia w muzyce. Dla innych cham i potwór. Zgodnie z jego sugestiami do jury dokoptowano Maleńczuka i Marcina Prokopa, dziennikarza z MTV.
Żeby porozmawiać z tym ostatnim, trzeba patrzeć mocno w górę. To w końcu 2 m i 6 cm wzrostu.
– Z jakiej jesteście gazety?
• Z Dziennika Wschodniego. To Lubelskie...
– Wiem. Jak jestem w Lublinie to czytam Dziennik – odpowiada M. Prokop.
Szybko ustalamy, kto jest najlepszym dziennikarzem w Lublinie i wracamy do „Idola”.
– „Idol” muzycznego krajobrazu Polski nie zmieni. To nie jest wylęgarnia gwiazd. A dla mnie to jest ciężka praca, bo po takim castingu wracam do domu i zasypiam w ubraniu.
Marcin wysłuchał kilkuset ludzi, którzy robili wszystko, by komisja powiedziała „Tak”. Jakie wrażenia?
– Niektórzy śpiewają jakieś kawałki wyciągnięte z szuflady babci. Mnie najbardziej zdziwił brak piosenek „Ich troje”, najpopularniejszego w końcu zespołu. Tym razem na topie była Kasia Kowalska. Chyba wszyscy ją śpiewali – to samo zauważył i Maleńczuk, i Zapendowska. Na razie jesteśmy dość zgodni w swoich opiniach, ale coś czuję, że zbliża się walka na noże.
Jak uśpić jury
Kilka minut po godz. 10. Za chwile rozpoczną się przesłuchania. Jury już za stołem. Papiery, picie, przypinanie mikrofonów. Ekipa techniczna nuci sobie słynne „Dary losu” w eksperymentalnej wersji jednego z uczestników poprzedniej edycji programu. Wszystko gotowe? Ruszamy.
Na korytarzu panuje już mały chaos. Prowadzący program Maciek Rock robi szybkie wywiady z co ciekawszymi kandydatami na gwiazdę. Wreszcie wchodzi pierwsza osoba. Kilka następnych siada pod drzwiami. Makijażystka taśmowo wszystkich pudruje, druga dziewczyna sprawdza ich dane i numery. Filmowcy czekają pod drzwiami. Będzie albo szalona radość, albo smutek. Albo, jak to się już zdarzało, płacz, spazmy, wyzwiska pod adresem jury i szybka ucieczka do ubikacji.
Wszyscy czekają na pierwszą osobę. Wreszcie jest. To wysoka 16-latka z Radomia, Karolina Musiałek.
– Śpiewałam „Śpij kochanie, śpij’ i Prokop powiedział, że naprawdę go uśpiłam. Że śpiewałam bez żadnych emocji. Ale reszta była na tak – i dostałam się do drugiego etapu! A bałam się, ze bardziej na mnie nakrzyczą...
Cieszy się matka, ojciec i chłopak. Pozostali kandydaci już mniej, bo do drugiego etapu przejdzie tylko 100 osób. A teraz kolejne miejsce zostało już zajęte.
– Właściwie to zdziwiła mnie sympatyczna atmosfera wśród uczestników. Nie ma jakiejś wielkiej rywalizacji. W sumie wszyscy są bardzo przyjacielscy – podkreśla Anna Patryka z Sopotu.
Wchodzi następna osoba. I szybko wychodzi. Z uśmiechem na twarzy i uniesionym w górę kciukiem.
– Wszyscy byli na nie – mówi wreszcie. – Że niby wszystko śpiewałem w innej tonacji – A mogłem zaśpiewać inny kawałek! Miałem go opracowanego profesjonalnie. Świetnie mi wychodził...
To dość normalna reakcja. Jak jury powie ”Nie”, to oczywiście, wina jury. Bo się nie zna, bo jest głupie, bo niedosłyszy, bo jest uprzedzone, bo coś tam. Bo przecież to niemożliwe, żebym ja źle śpiewał.
Tak, samokrytycyzm to narodowa cecha Polaków.
Głusi i ślepi
Wchodzi Filip Pasieka. Nie ma go przez minutę. Wychodzi i... krzyczy:
– Dostałem się!
Skacze z radości do góry.
– Było świeżo i świetnie. Co prawda Prokop powiedział mi, że skoro jestem tatuatorem, to tym powinienem się zająć. A nie, broń Boże, śpiewać. Maleńczuk też był na nie. Reszta na tak i jestem szczęśliwy.
Potem przez 20 minut Filip musi pozować do zdjęć i odpowiadać na te same pytania.
Następna dziewczyna. Wychodzi trochę wściekła i zdesperowana.
– Cygan powiedział mi, że coś we mnie jest. Ale Leszczyński dodał, że śpiewałam karykaturalnie i bez żadnej melodii. W ogóle wszyscy mi powiedzieli, że krzyczałam i było całkiem bez sensu z tym moim śpiewaniem – Marzena Nowak z Kielc nie kryje, że jury jest chyba głuche i ślepe.
I kolejna osoba... I tak aż do wieczora. Jury słucha, kandydaci się stresują. Na korytarzu albo smutne twarze, albo pokrzepiające rozmowy. Ciągle ktoś coś śpiewa. Każdy chce wygrać, choć mówią, że to tylko przygoda. A przecież finał „Idola” oznacza kontrakt płytowy i kampanię promocyjną. A to już połowa sukcesu. Wszyscy marzą o sławie, pieniądzach i swojej twarzy na okładkach gazet. Ale tylko kilka osób ma szanse.
– Była taka fajna dziewczyna, co zaśpiewała jakąś piosenkę po angielsku. Ktoś, dla żartu, spytał, czy mogłaby jeszcze zaśpiewać po francusku – wspomina Maciej Maleńczuk. – Jak odwaliła Edith Piaf, to przez chwilę siedzieliśmy w kompletnej ciszy. To było niesamowite!

POWIEDZIELI DZIENNIKOWI


Maciej Maleńczuk
juror
Telewizja dostaje za darmo wariatów i robi z tego show z miejscami na reklamę. Ja też nie do końca ufam w tych zwycięzców. Wystarczy, że tatuś ma firmę i paruset pracowników. Każe wszystkim wysyłać SMS-y i córcia wygrywa program.

Marcin Prokop
juror
Czy ja sam chciałbym zaśpiewać przed komisją w „Idolu”? Nigdy w życiu! Znam inne sposoby na zdobycie popularności. Ale na tych przesłuchaniach było kilka ciekawych osób. Śpiewały tak, że od razu chciałem kupić ich płytę.

Elżbieta Zapendowska
juror
Są różne ciekawe przypadki. Była taka dziewczyna, co jazzowy kawałek śpiewała na ludowo. Zapamiętałam też inną młodą dziewczynę, która śpiewała naprawdę świetnie. I na szczęście nie ma już takich idolowych hitów, na które miałam alergię. Rok temu, jak robiliśmy casting na Śląsku, to prawie wszyscy śpiewali Stachurskiego. Teraz najwięcej jest „Dżemu”, Kasi Kowalskiej i Niemena. Oczywiście – w postaci utworu „Dziwny jest ten świat”.

Maciek Rock
prowadzący
Jakby się zastanowić, to sporo ciekawostek tu przychodzi, więc mi się nudzi. Czy wystąpię w czwartej edycji? Nie, chyba że będę potrzebował kasy.

Pozostałe informacje

Bartosz Bańbor okazał się najlepszy w Grudziądzu

Finał Srebrnego Kasku w Grudziądzu dla zawodnika Orlen Oil Motoru Lublin

Bartosz Bańbor na pewno należał do faworytów środowego finału Srebrnego Kasku, który był rozgrywany w Grudziądzu. Więcej szans eksperci dawali jednak innemu żużlowcowi lubelskich „Koziołków” – Wiktorowi Przyjemskiemu, który ostatecznie zajął czwarte miejsce. Wygrał Bańbor, który zgromadził na swoim koncie 13 punktów.

Od lewej: Anna Szczepańska-Świszcz z Niezależnych oraz Mariusz Cytryński i Katarzyna Dębska z Koalicji Obywatelskiej. Cała trójka otrzymała funkcje w prezydiach kilku komisji nowej kadencji rady miasta
Puławy

Szefowie komisji wybrani. Dla PiS miejsc zabrakło

Zakończyło się formowanie składów komisji puławskiej rady miasta. Wszystkie miejsca w ich prezydiach trafiły w ręce nowej większości, gdzie pierwsze skrzypca gra Koalicja Obywatelska wspomagana trójką samorządowców z innych ugrupowań.

Towary zostały zabezpieczone przez lubelską Służbę Celno-Skarbową, a wszyscy sprawcy usłyszeli zarzuty.

Podróbki na straganie. "Światowe marki" wciąż zalewają rynek

Tylko w ostatnich tygodniach funkcjonariusze administracji skarbowej zabezpieczyli ponad 2 tysiące podrobionych ubrań, zabawek i kosmetyków. Sprawcy muszą liczyć się z wysokimi karami.

Start Krasnystaw w sobotę pokonał Ładę w lidze, a w środę wyeliminował tego samego rywala z Pucharu Polski

Start Krasnystaw znowu lepszy od Łady 1945 Biłgoraj, tym razem po rzutach karnych

Drugi raz w przeciągu kilku dni Start Krasnystaw okazał się lepszy od Łady 1945 Biłgoraj. W środę podopieczni Marka Kwietnia pokonali rywali po rzutach karnych 5:4 (2:2 po 120 minutach gry) i awansowali do finału Pucharu Polski na szczeblu województwa.

Obecne władze Grupy Azoty potwierdziły zlecenie analiz prawnych, które mają określić legalność decyzji podejmowanych przez ich poprzedników w kontekście kluczowych inwestycji w Puławach i Policach

Kłopoty z nową elektrociepłownią dla "Puław". Czy złamano prawo?

Czarne chmury nadal wiszą nad budową nowej, wartej ponad 1,2 mld złotych węglowej elektrociepłowni puławskiego kombinatu chemicznego. Inwestycja łapie opóźnienia, a nowy zarząd Grupy Azoty zlecił analizy prawne, które mogą zakończyć się zawiadomieniem prokuratury.

Kiepska seria Orląt trwa, Avia Świdnik pierwszym finalistą wojewódzkiego Pucharu Polski

Kiepska seria Orląt trwa, Avia Świdnik pierwszym finalistą wojewódzkiego Pucharu Polski

Nie było niespodzianki w Świdniku. Tamtejsza Avia pokonała w środę, w ramach półfinału Pucharu Polski na szczeblu województwa Orleta Spomlek Radzyń Podlaski 3:0.

Czuby Południowe świętują. Zabawa potrwa do 22!
Zdjęcia
galeria

Czuby Południowe świętują. Zabawa potrwa do 22!

Koncerty, spektakle, pokazy taneczne, strefa DJ oraz warsztaty, gry i zabawy dla najmłodszych - atrakcji podczas dzisiejszego Święta Dzielnicy Czuby Południowe w Lublinie nie brakowało.

84. rocznica pierwszych egzekucji niemieckich w Lublinie
galeria

84. rocznica pierwszych egzekucji niemieckich w Lublinie

W 1940 roku Niemcy dokonali pierwszych rozstrzeliwań więźniów z lubelskiego zamku. Najwięcej osób zginęło jednak między 29 czerwca a 15 sierpnia 1940 roku. Jednym z miejsc egzekucji był wąwóz Rury. We wtorek to właśnie tam uczczono pamięć tych, którzy stracili życie przeszło 80 lat temu.

W dniu urodzin pani Mariannie towarzyszyli jej najbliżsi. Z życzeniami przybył również wójt

Pani Marianna miała urodziny. Skończyła właśnie 100 lat

Wtorek, 28 maja był wyjątkowym dniem dla pani Marianny Szymańskiej. Mieszkanka gminy Krasnystaw obchodziła swoje setne urodziny.

(Do)RADCY - Radcy prawni pomogą
(do)RADCY
film

(Do)RADCY - Radcy prawni pomogą

W życiu każdego z nas przychodzi taka chwila, że potrzebujemy skorzystać z pomocy radcy prawnego. Już dzisiaj stratujemy z nowym programem "(do)RADCY". W każdą środę o 18 goście z Okręgowej Izby Radców Prawnych w Lublinie będą w prosty sposób wyjaśniać zawiłości przepisów, które dotyczą nas wszystkich.

Wirtuoz skrzypiec w CSK
7 czerwca 2024, 19:00

Wirtuoz skrzypiec w CSK

Nigel Kennedy jest jednym z najwybitniejszych żyjących skrzypków. Brytyjski wirtuoz skrzypiec wraz ze swoim zespołem wystąpi 7 czerwca w lubelskim Centrum Spotkania Kultur z programem „Spiritual Connection”.

Zmarł Aleksander Zdybel, legenda puławskiej lekkoatletyki

Zmarł Aleksander Zdybel, legenda puławskiej lekkoatletyki

W wieku 83 lat zmarł Aleksander Zdybel, legenda puławskiej lekkoatletyki, wieloletni trener, działacz, a także społecznik.

Noc Kultury 2023
WYDARZENIE
1 czerwca 2024, 19:00
galeria

Już szykują Noc Kultury 2024: To będzie noc pełna niespodzianek

Najbardziej ekscytujący i magiczny festiwal w Polsce. Noc Kultury już w nocy z soboty na niedzielę (1-2 czerwca). Będą spektakle, spacery, film, warsztaty, instalacje artystyczne oraz koncerty. Podpowiadamy, na co warto się wybrać. Dzisiaj podpatrywaliśmy, na jakim etapie są przygotowania.

Zastępca awansował na szefa. Zmiana kolejnego komendanta policji
galeria

Zastępca awansował na szefa. Zmiana kolejnego komendanta policji

Służył w policji ponad 30 lat, a dzisiaj oficjalnie pożegnał się z mundurem. Insp. Marek Jamroz, komendant powiatowy policji w Biłgoraju przechodzi na emeryturę. Jednostką ma zarządzać jego dotychczasowy zastępca - mł. insp. Ryszard Smoluch.

Naruszenie miru domowego – co to oznacza? Gdzie zgłosić?

Naruszenie miru domowego – co to oznacza? Gdzie zgłosić?

Termin "mir domowy" rzadko pojawia się w potocznym języku, ale większość osób prawdopodobnie słyszała o naruszeniu tej sfery lub jej zakłóceniu. Niemniej jednak może być niejasne, co dokładnie oznacza ten termin.

ALARM24

Widzisz wypadek? Jesteś świadkiem niecodziennego zdarzenia?
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

Kliknij i dodaj swojego newsa!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium