Królowa Jadwiga lubiła poziomki i jabłka. Król Władysław Jagiełło jabłek nie lubił, uwielbiał za to gruszki. Oboje lubili śliwki. Owoce w kuchni mają w naszym regionie specjalnie miejsce. Jabłka lubelskie robią furorę w Polsce, w restauracjach znów pojawiają się pierogi ze śliwkami, naleśniki z jabłkami i cynamonem, a słynna kraśnicka szarytka w marynacie stoi w słojach w warszawskich restauracjach.
Słabość do owoców król Władysław Jagiełło miał wielką. Jego kuchmistrz Mikołaj Koza przyrządzał mu mięsiwa, ale król przepadał za deserami. Szykował mu Koza gorące, napełnione śliwami, pierogi z pieca. Z rachunków dworskich wiemy, że król lubił także melony, morele, winogrona i wrzoskwinie (brzoskwinie). Razem z Królową Jadwigą jedli poziomki i jagody.
Król jabłek nie lubił, kochał za to gruszki. - „dobre i słodkie (…) lubił (…) i często kryjomo jadał” - zapisał Jan Długosz. Czemu po kryjomu? Otóż gruszka, z powodu śnieżnobiałych kwiatów, była symbolem Matki Boskiej. W bazylice Dominikanów Lublinie znajduje się tajemniczy obraz Matki Boskiej z gruszką. To z tytułu tej symboliki król miał jadać gruszki po kryjomu. - Z owoców przyrządzano konfitury, powidła, służące do wypieku ciast. Pieczono także placki z serem na spodzie, placki z jabłkami i śliwkami, serniki na spodzie. Jadano kisiel. Jagiełło gustował w pierogach z serem - mówi dr Grażyna Jakimińska.
Kuchmistrz Koza przyrządzał królowi śliwki smażone w miodzie lub cukrze.
Szarytka z Kraśnika
Jednym z najciekawszych owocowych produktów regionalnych są szarytki w zalewie. Robione na bazie odmiany Dobra Szara. Te gruszki nazywane były szarytkami. Gospodynie pod Kraśnikiem robią szarytki suszone w całości, w połówkach lub ćwiartkach - i dodają do pierogów kresowych, wraz ze śliwkami zresztą.
Według zachowanych relacji gruszkę „Dobrą Szarą”, nazwaną „Szarytką” układano w garnkach glinianych, zalewając mocno słodką zalewą, do której wkładano pigwy, żeby zakwasić smak.
Dziś Szarytka w marynacie jest dostępna w gospodarstwach agroturystycznych powiatu kraśnickiego. Tam też zjedzą kresowe pierogi z owocami. Prosto z pieca.
Kresowe pierogi
Wywodzą się z nad Buga, a pieczono je przy okazji pieczenia chleba. Nadzienie zwane duszą składało się maku, fasoli i przypraw. Ciasto było chlebowe.
Składniki:
• ciasto: 5 dag drożdży, pół l. mleka, 5 łyżek cukru, 1 kg mąki, ¾ kostki masła, 6 żółtek, 2 jajka, szczypta soli.
• nadzienie: 15 dag maku, 40 dag fasoli Jaś, suszone gruszki i śliwki, 3 łyżki cukru, ¼ kostki masła, 2 białka, szczypta soli.
Wykonanie: zrobić zaczyn. Wymieszać drożdże, podgrzane mleko (pół szklanki), 2 łyżki cukru, 2 łyżki mąki. Zostawić do wyrośnięcia, aż podwoi swoją obecność.
W mące zrobić dołek i wlać rozczyn. Jajka utrzeć z żółtkami i cukrem na puszystą masę. Dodać do ciasta. W trakcie wyrabiania powoli dolewać resztę mleka. Dodać sól. Wyrabiać ciasto do momentu, aż będzie odstawało od rąk i miski. Dodać roztopione masło. Nadal wyrabiać ciasto, aż na wierzchu pojawią się pęcherzyki powietrza i ciasto będzie błyszczące. Zostawić do wyrośnięcia, aż podwoi swoją objętość.
Namoczyć fasolę na 12 godzin. Mak zalać wrzącą wodą i gotować 10 minut. Wystudzić i dokładnie utrzeć. Fasolę ugotować na miękko i ugnieść wałkiem. Suszone owoce gotować 45 minut i pokroić w kostkę. Z białek ubić pianę. Składniki nadzienia połączyć.
Ciasto formować jak na pierogi. Nakładać do środka nadzienie. Nadać pierogom podłużny kształt. Posmarować z wierzchu roztrzepanym jajkiem. Wstawić do nagrzanego piekarnika. Piec 45 minut w temperaturze 18o stopni C.
Pierogi królewskie
Czy kuchmistrz Koza karmił króla pieczonymi pierogami z gruszkami? - Stanisław Czerniecki, autor „Compendium Ferculorum” zalecał nadziewanie konfektem (czymś słodkim) pierożków drożdżowych - mówi prof. Jarosław Dumanowski z UMK w Toruniu.
Z jego badań wiemy, że Czerniecki nie polecał pierogów gotowanych, zalecał właśnie pieczone. Czerniecki chwalił „pierożki z konfektem bzowym”, ale wyrozumiale napisał o pierożkach „z czymkolwiek będziesz rozumiał”, zalecając w szczególności robić je z powidłami, jabłkami, gruszkami i makiem.
Czy Jagiełło gruszki kraśnickie? Jeśli przypomnieć, że Dymitr z Goraja był opiekunem młodziutkiej Jadwigi, i marszałkiem królestwa, król jechał do Urzędowa i tam jadał, to szarytki i tam podjadał. Jeśli dodać, że Dymitr był właścicielem 30 wsi i kilku miast, w tym Goraja i Kraśnika, że służąc trzem dynastiom, służył także Jagielle, że wyprawiał wspaniałe uczty - to obaj musieli na Ziemi Kraśnickiej ucztować nie raz. A, że Mikołaj Koza z królem podróżował, to owocami lubelskim króla karmił.