Nad łęczyńską władzą
wiszą chmury czarne,
z boiska dochodzą
nowiny fatalne:
Oto Krzyś Kłosiński,
z pomocą „Bronika”,
kładzie na łopatki
Groclin. Przeciwnika,
co wszystkich ogrywał
bez zmrużenia powiek,
był ligi postrachem...
A nad Świnką poległ!
Jak tak dalej pójdzie,
wedle wszystkich znaków,
nie ma czego w Łęcznej
szukać Wisła Kraków!
Jak z podobnym skutkiem –
w głowie się nie mieści! –
Górnik zagra meczów
dwadzieścia, trzydzieści,
to naprawdę w Łęcznej
może być nieładnie –
burmistrz lub starosta
niechybnie upadnie.
Bo gdy już Górnicy
ligę pokonają,
europejskie kluby
zjadą całą zgrają
na stadion do Łecznej
na rozgrywki mistrzów...
Po co nam to było?
Do czego nam przyszło?
Gdzie gości nakarmić,
gdzie ich przenocować? –
będzie władza myśleć,
strasznie się stresować,
zawału, zapaści
dostanie bez mała –
że w hotele wcześniej
nie inwestowała.
* * *
Wniosek: jak Górnicy
litość dla władz mają
niech w jutrzejszym meczu –
z Widzewem – przegrają.