Pozbawione wsparcia w potrzebie i narażone na różne formy krzywdzenia oraz pełne obaw – tak według najnowszego badania wyglądała sytuacja wielu nastolatków w czasie przymusowego zamknięcia w domach. Zdalna nauka jest dla nich dodatkowym stresem. Zwłaszcza, że w nauce przeszkadzają im często... rodzice.
Badanie wśród dzieci w wieku 13-17 lat przeprowadziła Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę. Pytano o doświadczenia z wiosennego lockdown’u.
Połowa badanych określiła swój stan psychiczny wtedy jako bardzo dobry lub raczej dobry, ale co trzecia osoba (33 proc.) określiła go jako bardzo zły lub raczej zły. Najbardziej doskwierała im przymusowa izolacja, czyli brak możliwości kontaktu ze znajomymi (63 proc.) i konieczność pozostania w domu (51 proc.). Ten nie jawił się im jako miejsce bezpieczne ze względu na atmosferę panującą wśród domowników (11 proc.) oraz brak prywatności (5 proc.).
Pomoc i przemoc
– Przebywanie w swoich domach nie uchroniło nastolatków przed doświadczeniem krzywdzenia. Co siódmy respondent doznał przemocy ze strony rówieśników, a co dziewiąty ze strony bliskiej osoby dorosłej. Co 20. osoba była świadkiem przemocy w domu wobec rodzica lub innego dziecka – wyliczają autorzy badania i dodają: – O krzywdzeniu wyraźnie częściej mówiły dziewczęta niż chłopcy i nastolatki w wieku 16-17 lat niż te w wieku 13-15 lat. Przemocy doświadczył również co drugi nastolatek mieszkający z osobą nadużywającą środków psychoaktywnych (głównie alkoholu) lub z osobą cierpiącą na chorobę psychiczną. Jednocześnie jednak 16 proc. nastolatków bało się o życie swoich bliskich.
Blisko połowa (43 proc.) uczniów skarżyła się na zdalne nauczanie oraz brak informacji na temat tego, jak będzie wyglądała dalsza nauka i czekające ich egzaminy (33 proc.).
Tylko 9 proc. nastolatków nie mogło liczyć na żadne wsparcie. Innym pomagały matki (67 proc. wskazań), ojcowie (4 proc.), koledzy lub koleżanki (43 proc.). Pomocni bywali także nauczyciele (7 proc.) oraz pedagodzy i psycholodzy (5 proc.).
– Potrzebne są powszechne programy nakierowane na aspekty związane z troską o zdrowie psychiczne i profilaktykę wykorzystywania seksualnego dzieci. Należy prowadzić uważny monitoring skali problemu krzywdzenia dzieci, ewaluować dostępną ofertę pomocową i lepiej koordynować rozproszone działania dzięki stworzeniu krajowego programu ochrony dzieci. A to zaledwie kilka punktów z listy naszych rekomendacji – mówi Renata Szredzińska z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, jedna z autorek raportu „Negatywne doświadczenia młodzieży w trakcie pandemii” pytana o to, co w związku z wynikami raportu powinniśmy zrobić by dzieciom znów zamkniętym w domach żyło się lepiej.
Plusy i minusy
Samopoczuciu uczniów podczas zdalnych lekcji przyjrzeli się także badacze z Katedry Pedeutologii i Edukacji Zdrowotnej UMCS w Lublinie.
W opublikowanym właśnie raporcie„Moje s@mopoczucie w e-szkole” o ocenę e-nauczania poprosili nastroje 360 uczniów klas 7-8 szkół podstawowych oraz klas pierwszych szkół ponadpodstawowych z województwa lubelskiego.
Ci wystawili na pozór bardzo pochlebną laurkę: blisko połowa z nich polubiła zdalne nauczanie i dostrzega jego zalety. Połowa badanych nastolatków uważa, że nauka w domu jest bardziej komfortowa, a obowiązujący plan zajęć: zadowalający. Prawie 60 proc. twierdzi, że nie musi korzystać w trakcie nauki z dodatkowej pomocy rodziców, rodzeństwa lub korepetytorów.
Ale uczniowie stawiają też niepochlebne dorosłym uwagi.
Dla blisko 40 proc. uczniów obecność domowników w trakcie zdalnych zajęć utrudnia e-edukację. Być może dlatego prawie połowie (47 proc.) trudniej jest się skupić na pracy w domu i postrzegają oni naukę w szkole tradycyjnej jako efektywniejszą.
Wymagania i egzaminy
– Uczniowie podkreślają też, że w czasie pandemii muszą dużo więcej pracować, aby sprostać wymaganiom nauczycieli (55 proc.) i w konsekwencji tego zdecydowanie za dużo czasu spędzają przed komputerem (60 proc.) – zauważają badacze z UMCS.
Dlatego prawie połowa odczuwa bóle głowy, kręgosłupa, oczu.
Mimo to prawie 60 proc. uczniów przyznaje, że bierze udział w e-lekcjach nawet wtedy, gdy źle się czuje. Zdecydowanie najgorzej zdalne nauczanie znoszą uczniowie przygotowujący się do egzaminów.
– Duże różnice widać też między uczniami klas VII a VIII. Ci drudzy znacznie częściej skarżą się na zbyt długi czasu spędzany przy komputerze i znacznie częściej lepiej wyrażają się o tradycyjnej nauce – piszą autorzy badania. – Uczniowie klas VIII, być może z powodu konieczności przygotowania się do egzaminów, bardziej są wyczuleni na obecność domowników w czasie zajęć on-line.
Z kolei więcej uczniów z klas pierwszych szkół średnich odczuwa stres podczas kontaktów on-line z nauczycielami. Prawdopodobnie wynika to z tego, że zbyt krótko chodzili oni do nowej szkoły, aby nawiązać silniejsze więzi z nauczycielami.