Strażak, jako starszy pan z wąsem, toporkiem i wężem, który biegnie do gaszenia pożaru? To już było, i to bardzo dawno. Straż pożarna XXI wieku to jedna z najlepiej wyszkolonych i wyposażonych służb mundurowych we współczesnym świecie.
Pompy, drabiny i bosaki zostały. Ale konie zastąpiono nowoczesnymi samochodami wartymi kilka milionów zł każdy, ręczne pompy - autopompami mogącymi przetłoczyć ciągu minuty kilka tysięcy litrów wody, a kilkumetrowe drabiny stawiane ręcznie - 40-metrowymi wysięgnikami stawianymi w 30 sekund.
Od telefonu zgłaszającego do wyjazdu strażaków z jednostki mija maksymalnie minuta.
We wszystkich jednostkach Komendy Miejskiej PSP pełni w tej chwili służbę 287 strażaków. Ale nie pracują 8 godzin dziennie, ale… 24. Strażak zaczyna służbę o godz. 7.45, a kończy ją o godz. 7.45 dnia następnego.
Potem ma dwie doby wolnego. I znowu do pracy na 24 godziny. W jednostce przy Szczerbowskiego zawsze jest na służbie 15 strażaków. W mniejszych jednostkach: 6-7.
Wśród nich są specjaliści do zadań specjalnych. Ratownicy wysokościowi wykorzystują techniki alpinistyczne, nurkowie dysponują nowoczesnymi łodziami i sprzętem poszukiwawczym, ratownicy "chemicy” prowadzą działania ratownicze w agresywnym środowisku różnego rodzaju toksycznych substancji.
Jedna rzecz nie uległa tylko zmianie przez te wszystkie lata: strażacy zawsze są pierwsi do niesienia pomocy. Nieważne, przed jak trudną sytuacją stają.
W ubiegłym roku lubelscy strażacy uczestniczyli w 4508 akcjach, co daje średnio 12 akcji na dzień. Z tego 2136 zdarzeń to pożary. Pozostała część, czyli ponad 2,3 tys., to tzw. "miejscowe zagrożenia”, czyli akcje inne niż pożary, związane z różnego rodzaju dziedzinami ratownictwa specjalistycznego.
Jakie? M.in. wypadki drogowe, usuwanie zagrożeń z dróg, usuwanie drzew, substancji chemicznych, katastrofy budowlane, pompowanie wody, szukanie zwłok w wodzie, ale także… zdejmowanie kotów z drzew, usuwanie gniazd os i szerszeni, czy wyważanie drzwi do mieszkań.
- To ostatnie jest na porządku dziennym - mówi st. kpt. Michał Badach, rzecznik Komendy Miejskiej PSP w Lublinie.
- Dysponujemy specjalistycznym sprzętem, który umożliwia m.in. wyważenie drzwi. Jesteśmy często wzywani do pomocy przez policję czy pogotowie ratunkowe. Np. po to, żeby dostać się do mieszkania samotnie mieszkającej osoby, która zasłabła.