Wynalazł urządzenie do pomiaru stopnia podatności na hipnozę i sfotografował ducha. Wariat? Niekoniecznie.
"Eusapia jęczała i słaniała się bezwładna. Musiałem ją podtrzymywać. Głowa jej pochylała się ku mnie. I wtedy jakaś ręka zbliżyła ku sobie nasze głowy, tak, że się skrońmi zetknęły.
Potem nastąpiły bardzo silne objawy” - to zapis jednego z seansów Juliana Ochorowicza z Eusepią, włoską szwaczką, która w hipnozie potrafiła przesuwać przedmioty.
Kim jest ten człowiek
Jej siłę odczuła na własnej skórze sama Maria Skłodowska-Curie. Gdyby Ochorowicz, który chodził do szkoły w Lublinie razem z Bolesławem Prusem był nieszkodliwym dziwakiem, opowieści o jękach medium można by było włożyć między bajki. Można, gdyby nie fakt, że już po habilitacji wynalazł hipnoskop, udoskonalił telefon i mikroskop radiowy. A nawet skonstruował kamerę telewizyjną.
Dr Grażyna Jakimińska, szefowa Muzeum Historii Miasta Lublina sprowadziła na Bramę Krakowską niezwykłą wystawę poświęconą hipnotyzerowi z Lublina. - W 1873 roku uzyskał stopień doktora z filozofii. Następnie habilitował się we Lwowie. Przebywał przez parę lat w Paryżu, kontynuując studia teoretyczne i eksperymentalne w zakresie psychologii, hipnotyzmu i magnetyzmu - przedstawia Ochorowicza.
A skąd tu piraci?
Skąd mu się to wzięło?- To najtrudniejsze pytanie - śmieje się Jakimińska.
Julek urodził się 23 lutego 1850 r. w Radzyminie koło Warszawy. Ojciec Julian pracował jako inspektor radzymińskiego Instytutu Nauczycieli Elementarnych.
Matka, Jadwiga Teresa z Sumińskich, była autorką książek dla dzieci. Po śmierci męża w 1855 r. przeniosła się wraz z synem do Warszawy. Po powstaniu styczniowym, w 864 r. przeprowadzili się do Lublina i zamieszkali w kamienicy przy ulicy Poczętkowskiej 362 (dziś ulica Staszica).
Julian poszedł na naukę w 7-klasowym Lubelskim Gimnazjum Męskim przy ul. Namiestnikowskiej. - Tu zaprzyjaźnił się z Aleksandrem Głowackim, który później przyjął literacki pseudonim Bolesław Prus - dodaje Jakimińska.
Być może młody gimnazjalista zasiadał w lożach Starego Teatru przy ul. Jezuickiej, gdzie oglądał sztuki o piratach. Co mają piraci do medium? Niejaki Henry Morgan - słynny pirat - miał być duchowym przewodnikiem słynnej medium Eusapii Paladino.
Eusepia jęczała o Dio!
Eusepia to włoska szwaczka, która odkryła w sobie niezwykłe zdolności. Po wprowadzeniu w trans powodowała lewitację przedmiotów, powstawanie zjawisk świetlnych i akustycznych, a nawet materializację zjaw. Uczestnicy eksperymentów mieli odczuwać dotknięcia niewidzialnych dłoni.
Eksperymenty z Paladino prowadzili ówcześni nobliści - Charles Richet, Piotr Curie i Maria Skłodowska czy Henri Bergson. To za poważne nazwiska jak na jakąś pseudo magiczną sztuczkę.
W 1892 r. na badanie Eusepi dał się namówić Ochorowicz. Najpierw w Rzymie, potem w Warszawie, a na koniec w Paryżu. W jego notatkach odnajdujemy potem zapis "jęczącego” seansu.
"Stolik przerzucił się w bok, firanka, a raczej portyera, od okna została przeciągnięta nad naszemi głowami, przyczem ciągle czułem dotykania jakiejś ręki do czoła, 2-ma i 4-ma palcami, do pleców, łokci, kolan, brody, zawsze bardzo łagodnie i zręcznie; jedno krzesło wyplatane, stojące zewnątrz koła, zostało postawione na pianinie pod ścianą, a inne ciężkie, wyściełane, przeszło nad naszemi głowami na stół i, jakby osłabło w drodze, zatrzymało się; następnie portyera zarzuciła się na mnie, jakby dla zrobienia cieniu, i krzesło posunęło się na drugi koniec stołu”.
Hipnoskop
Eusepia tak zaintrygowała Ochorowicza, że postanowił skonstruować hipnoskop. - Przyrząd do pomiaru stopnia podatności na hipnozę, który wynalazł w 1884 r., a produkowany był potem we Francji - wyjaśnia Jakimińska.
Hipnoskop był magnesem w formie kilkucentymetrowej stalowej rurki, przeciętej szczeliną biegnącą wzdłuż palca. Ochorowicz nasadzał magnes na palec osoby badanej i trzymał go tam przez dwie minuty. Zasada działania hipnoskopu opierała się na zaobserwowaniu przez Ochorowicza faktu, że reakcje na stałe pole magnetyczne są zgodne z różnymi typami podatności hipnotycznej.
Dzięki temu Ochorowicz mógł przewidzieć, jaką głębokość hipnozy uda się uzyskać podczas pierwszych prób hipnotyzowania.
Sfotografować ducha
Najgłośniejszym polskim medium Ochorowicza była jednak Stanisława Tomczykówna. Ochorowicz robił z nią eksperymenty przy świetle czerwonej lampy, a nawet przy świetle dziennym. W ten sposób chciał pokazać, że dziewczyna nie stosuje żadnych sztuczek.
Co potrafiła Tomczykówna? W stanie hipnozy poruszała przedmiotami bez dotyku, podnosiła i utrzymywała je w powietrzu, wpływała na kulkę rulety, aby wpadła w przeznaczoną przegródkę. A nawet zatrzymywała wahadło zegara.
W eksperymentach telekinetycznych nie stwierdzono, aby pomagała sobie sztuczkami.
Najsłynniejszy pokaz Ochorowicza odbył się w marcu 1909 roku w Paryżu. Szalony naukowiec chciał udowodnić, że w głębokim śnie hipnotycznym z ciała Tomczykówny wyłania się postać podobna do medium, tylko znacznie mniejsza, bo wzrostu około 55 cm.
Ochorowicz załadował aparat fotograficzny nową kliszą i po pojawieniu się zjawy wraz z Tomczykówną opuścił pokój. Po chwili Ochorowicz w ciemności zamknął migawkę aparatu, następnie zapalił światło.
Po wywołaniu kliszy otrzymano sławne zdjęcie zjawy, nazwanej "małą Stasią”, które obiegło cały świat. I było jednym z najczęściej cytowanych dowodów realności zjawisk mediumicznych.
Szalony wynalazca
Już jako student przejawiał zdolności naukowe i wynalazcze. W 1869 skonstruował w uniwersyteckiej pracowni fizycznej pierwszy w Polsce działający model piszącego telegrafu elektrycznego. W muzeum techniki w Toronto można zobaczyć dziś dwumembrannowy telefon magnetyczny konstrukcji Ochorowicza. Wynalazek został opatentowany i używała go poczta francuska.
Jakby tego było mało Julek z Lublina udoskonalił mikrofon węglowy wynaleziony przez Edisona.
1875 r. Ernest von Siemens skonstruował pierwszą fotokomórkę. Dwa lata później Ochorowicz wpadł na pomysł, żeby przekazywać obraz złożony z małych punkcików. Skonstruowana przez niego kamera przekazywała sygnał pękiem kabli do ekranu zbudowanego z żarówek. Julek stworzył podstawy teorii, które do dziś wykorzystuje telewizja.
Wszystko przez seks
Ochorowicz zmarł na atak serca w Warszawie 1 maja 1917 roku. Być może zbyt przejął się faktem, że Eusepia Paladino okazała się... oszustką. Najpierw nakryto ją na seksie z duchowym przewodnikiem. I to podczas pokazu!
Potem sprytny naukowiec posmarował klejem przedmioty, które wprawiała w ruch. Paladino przerwała pokaz i wybiegła z sali.