Cypryjczycy powinni się wstydzić. Są niedobrzy i niewdzięczni. Jak Rosjanie i Żydzi. Mówiąc krótko, są bardzo „beee” i w sposób straszliwie okropny skrzywdzili lud Polski, a w szczególności troje z tego ludu, a już najbardziej skrzywdzili oni Michała Wiśniewskiego.
Otóż „Ich Troje” pojechało do Rygi i wystartowało na Eurowizji. Nie było ani porażki, ani wielkiego sukcesu. Było siódme miejsce. Ale nie w tym rzecz. Dzień później, w swoim natchnionym programie „Jestem Jaki jestem”, Michał Wiśniewski objaśnił, dlaczego nie było „Ich Troje” na podium.
Po pierwsze, Michał zakomunikował, że on nie pojechał z jakąś tam piosenką, tylko z Przesłaniem o Pokoju, Miłości i Czymś Tam Jeszcze. I niektóre kraje na tym Przesłaniu się poznały i punkty „Ich Troje” dało. Ale niektóre... Rosjanie nie zrobili z „Ich Troje” ani jednego wywiadu, a przecież piosenka była też po rosyjsku. Punktów nie dali. Spisek pewnie jakiś. A „panowie wygodnie rozparci w swoich fotelach w Tel Awiwie i innych izraelskich miastach” też Przesłania nie zrozumieli i punktów nie dali. I wreszcie ten straszny Cypr. Michał tam pojechał, promował swój Utwór i wydał na to sporo euro. I co? I nic.
Zresztą Polacy też nie lepsi. Niemcy dali „Keine Grenzen” 12 punktów. Polacy niemieckiej weterance Lulu (czy jakoś tak) tylko 4 czy 5. Powinniśmy im dać 12 punktów! – biadolił do kamery Guru Wielkiego Przesłania. – Jestem zdegustowany, że tak się nie stało!
Ja też jestem zdegustowany. Festiwal Eurowizji to nie jest konkurs przesłań. To konkurs piosenki głupawej i skocznej, żeby masy miały przy czym się bawić na dyskotekach. Wszyscy wykonawcy śpiewali o miłości, pierwszych randkach i takich tam pierdołkach. Potem kilka milionów widzów wysyłało SMS na piosenkę, która im najbardziej wpadła w ucho. Ot – i cała filozofia.
A Wiśniewski marudzi o przesłaniu... To po co w ogóle było to całe śpiewanie?! Artyści powinni tylko powiedzieć, jakie przesłanie zawiera ich wiekopomna pieśń i w jakim kraju wydali dużo pieniędzy na jej promocję. Te kraje powinny od razu przyznać punkty. Dodatkowo powinno się jeszcze rozdzielać punkty wedle widzimisię piosenkarza. Piosenkarz lubi Niemcy, to niech Niemcy dostaną dużo punktów. Jedna zwrotka była po Cześku, to Czesi dają punkty nam. Itd. I wszyscy są zadowoleni: nie trzeba organizować wielkiego festiwalu, nikt nie musi słuchać najgorszych piosenek na świecie, a nagrody zostają przyznane.
A ja osobiście dziękuję mieszkańcom Cypru. Wiśniewski u nich był, Wiśniewski u nich śpiewał, Wiśniewski występował u nich w telewizji. Jednak dzielni Cypryjczycy nie ugięli się i na „Ich Troje” nie zagłosowali. To dobrze o nich świadczy.