Łubu-dubu! Ta wiadomość zelektryzowała pół Polski. Pojawiła się całkiem znienacka i była mocno tajemnicza. Ale to, co najważniejsze, już wiemy: będzie film "Miś 2”, a wraz z nim będzie prezes Ochódzki i klub Tęcza.
Łubu-dubu! Łubu-dubu!
Tyma, dodajmy, który nie tylko gra główną rolę, ale też napisał scenariusz i zajmie się reżyserią.
Kult, czy gniot?
To nieco uspokoiło fanów filmu Barei, którzy już zaczęli wybrzydzać, że ktoś chce zwyczajnie zbić kasę na kultowym tytule. Na forach pełno było postów z góry skazujących film na porażkę. Że nikt nie podrobi stylu Barei, że wyjdzie gniot w stylu "Francuskiego numeru”. Ale jednak Stanisław Tym prawie gwarantuje wysoki poziom produkcji. Prawie, bo ostatnio grupa "Mumio”, po której filmie spodziewano się niemal drugiego "Rejsu”, też zawiodła.
Co będzie w nowym Misiu? Przecież nie da się już robić żartów z parówkowych skrytożerców. Co zastąpi kłopoty z paszportem? Albo panią z kiosku, co mięso sprzedaje?
Świat kretynieje
W pierwszych doniesieniach mówi się, że nowy "Miś” ma wydobywać absurdy, które powstały w Polsce po `89 roku. Owszem, jest w czym wybierać, ale co druga polska komedia coś takiego obiecuje, a potem okazuje się, że zwykłe obrady Sejmu są śmieszniejsze.
Stanisław Tym dodaje, że świat raczej kretynieje niż idzie do przodu. - A jeśli chodzi o naszą rzeczywistość, to jest ona właściwie nieprzewidywalna. Na tym zresztą polega jej urok właśnie. Pisząc, zupełnie się tym nie przejmuję, bo wiem, że wszystko to, co jest wbrew logice, u nas zdarzy się na pewno.
Więcej Tym nie mówi. Milczą także producenci, rzucając zdawkowe informacje, że w filmie zagra jeszcze Krzysztof Kowalewski i Zofia Merle.
Tajemnica
- Zdjęcia do filmu ruszają w Lipcu - mówi nam Marta Hopfer z Film Forum, dystrybutora "Misia 2”. - Wstępnie zaplanowano, że do kin obraz wejdzie w pierwszym kwartale przyszłego roku. Scenariusz jest gotowy, obsada w zasadzie w pełni skompletowana, a z tego, co wiem, budżet "Misia” - jak na polskie warunki - jest całkiem spory. Więcej nie mogę powiedzieć.