Jesteś ciągle krytykowany, ośmieszany, traktowany jak powietrze? Każda niedziela jest dla ciebie koszmarem, bo w perspektywie masz poniedziałkowe wyjście do pracy? Jeśli tak, to jesteś ofiarą mobbingu – „moralnego nękania”. Nękać może szef, zwierzchnicy, a nawet współpracownicy.
Mobbing – nazywany też molestowaniem w miejscu pracy, to nieetyczne, wrogie, systematycznie powtarzające się zachowanie skierowane wobec jednej lub kilku osób. Są to działania polegające na stwarzaniu wrogiej atmosfery w pracy, terroryzowaniu i dyskredytowaniu działań osób lub osoby, które w jakiś sposób nie pasują do zespołu. Działania te mogą przejawiać się w formie zachowań, słów, pism, a nawet gestów godzących w osobowość i godność osoby nękanej. Celem mobbingu jest więc wyizolowanie ofiary ze środowiska, odarcie jej z godności, ośmieszenie i poniżenie. Ofiarą mobbingu może być każdy, kto pracuje.
Z życia wzięte
Małgosia pracuje od 8 do 16. Przynajmniej raz w tygodniu około godz. 15.50 w drzwiach pojawia się jej przełożona z wielką teką akt i prosi o natychmiastowe przygotowanie raportu.
– Wykonanie zadania zajmuje mi około 3 godzin – żali się nękana pracownica. – Ona robi to celowo. Wie, że nie mogę zostawać po godzinach. Specjalnie odkłada wszystko na ostatnią chwilę, choć materiały mogłaby dostarczyć mi wcześniej. Nieraz widziałam, jak na jej biurku leżały od samego rana. Na prośbę o wyznaczenie innego terminu reaguje krzykiem i straszy mnie prezesem.
Małgosia zostaje więc w pracy, a rażące zachowanie przełożonej na nikim nie robi wrażenia. Ba, złośliwa przełożona rozpuszcza w zespole informacje, że Małgosia znowu zawaliła raport, albo że sobie nie radzi.
Jak rozpoznać mobbing?
Według Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Antymobbingowego działania dotyczące mobbingu można podzielić na trzy grupy. Po pierwsze – są to działania doprowadzające komunikację z pracownikiem dotkniętym mobbingiem do absurdu – terror telefoniczny (zakaz prowadzenia rozmów zarówno prywatnych, jak i służbowych bez wyraźnej zgody przełożonego); traktowanie pracownika jak powietrze (pomijanie przy rozdzielaniu zadań, nie pytanie o opinię); tendencyjna krytyka rezultatów pracy i krytyka życia prywatnego osoby mobbingowanej.
Po drugie – są to działania zmierzające do obniżenia lub zniszczenia autorytetu pracownika, na przykład wykazywanie rzekomej niekompetencji w obecności innych, publiczna krytyka i wyśmiewanie poglądów osoby mobbingowanej.
Po trzecie – działania te mogą dotyczyć przydzielania osobie mobbingowanej zadań bezsensownych, upokarzających, niebezpieczne lub nie odpowiadających kwalifikacjom, czy nie przydzielanie zadań, pozostawianie pracownika poza grupą.
– Osoby dotknięte mobbingiem na początku nie chcą się tym przejmować, traktując lekko spotykające je ukłucia i szykany – mówi Mariola Żarnoch, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Antymobbingowego w Gdańsku. – Gdy ataki się mnożą, a osoba mobbingowana jest przypierana do muru traci część siebie, następuje jej dezintegracja. Osoba ta staje się napiętnowana, zapominając, kim była wcześniej. Traci poczucie wartości.
Doprowadzona do ostateczności, staje się tym, kogo chce się z niej uczynić. Osoba taka nie jest zdolna do zachowania maksymalnej efektywności swojej pracy, staje się nieuważna. Nieskuteczna w działaniu, naraża się na uzasadnioną krytykę jakości jej pracy. Wszystko, co robi, wykorzystywane jest przeciwko niej.
Mobbing może prowadzić do pogorszenia stanu zdrowia fizycznego i psychicznego ofiary. Następstwa psychiczne to depresja, zakłócenie koncentracji, stany zwątpienia, strach i lęki, załamanie nerwowe, a nawet próby samobójcze. U osób mobbingowanych obserwuje się też zakłócenia pracy serca i oddechu, bóle głowy, pleców i karku, kłopoty ze snem, czy choroby żołądka i jelit.
Szefowa była jak tyran
– Prezes był w porządku, popalić pracownikom dawała jego żona – twierdzi była pracownica firmy budowlanej, która domaga się przed lubelskim sądem odszkodowania za szykanowanie w pracy.
Proces trwa w wydziale pracy Sądu Rejonowego w Lublinie i jest jednym z nielicznych, dotyczących roszczeń za mobbing. Co prawda pracownicy często skarżą się na złe traktowanie przez byłych pracodawców, robią to jednak tylko przy okazji procesów dotyczących przywrócenia ich do pracy bądź odszkodowań za zwolnienie z pracy i za sam mobbing nie domagają się pieniędzy.
Kobieta, która pracowała w firmie budowlanej, swoje upokorzenie wyceniła na trzy tysiące zł – i takiego odszkodowania się domaga. Pozew uzasadniła tym, że przez złe traktowanie w pracy podupadła na zdrowiu i musi zażywać leki uspokajające.
Pracowała w biurze i często miała do czynienia z żoną szefa, która też zajmowała kierownicze stanowisko. Pani dyrektor była wiecznie niezadowolona, czepiała się wszystkiego i potrafiła zwymyślać podwładnego w obecności innych pracowników i klientów. A powody były bardzo błahe: kupienie śmietanki do kawy nie takiej jak lubi pani dyrektor, to że ma zastawiony samochód i nie może wyjechać do miasta. Często uwagi dotyczyły rzeczy, na które poniżana pracownica w ogóle nie miała wpływu. Szefowa powtarzała przy tym podwładnej, żeby się zastanowiła, co tu robi i zaczęła sobie szukać nowej pracy. Aż w końcu otwarcie przyznała, że robi wszystko, żeby pracownica się zwolniła.
Kobieta cierpiała szykany, wiedząc, że, ze względu na duże bezrobocie, niewielkie ma szanse znalezienia innej pracy, aż w końcu się zwolniła. Szefowa ciągle zmieniała sekretarki i sprzątaczki, które oprócz sprzątania biura musiały pani dyrektor... prać i gotować.
W trakcie procesu przesłuchano kilku byłych podwładnych dyrektorki, którzy potwierdzili, że szefowa miała ciężki charakter. Miała np. pretensje, że pracownik... używa złych perfum. Podwładni musieli... wypuszczać na spacer jej psy. Jak dyrektorka uznała, że zwierzęta zostały wpuszczone do domu za wcześnie to miała pretensje, że za krótko były na dworze, jeśli biegały długo to, krzyczała, że zmarzły.
Wyrok w tej sprawie powinien zapaść wkrótce – proces jest już bardzo zaawansowany.
W połowie stycznia do Sądu Rejonowego w Lublinie wpłynął pozew o 100 tys. zł odszkodowania. Pieniędzy tych domaga się pracownica jednej z lubelskich bibliotek za szykany i upokorzenia, których – jak twierdzi – doznała od zwierzchników. Kobieta w uzasadnieniu pozwu pisze, że w pracy ciągle była krzywdzona i poniżana. Pomijano ją w przyznawaniu nagród i awansach.
Mobbing a prawo
W Polsce nie ma uregulowań prawnych dotyczących zjawiska mobbingu – mówi M. Żarnoch. – Obecnie trwają przygotowania do stworzenia obywatelskiego projektu ustawy antymobbingowej i wniesienia go pod obrady Sejmu. Ofiara mobbingu może dochodzić swoich praw na drodze cywilnej w formie zadośćuczynienia za wywołany rozstrój zdrowia. Działania w relacji pracodawca- pracownik, które noszą znamiona mobbingu, a naruszają obowiązujące prawo pracy, mogą być napiętnowane i zniesione na drodze postępowania przed sądem pracy. Podobnie w przypadku wyczerpywania przez mobbera znamion czynów zabronionych określonych np. w kodeksie karnym i innych ustawach (np. molestowanie, pomówienie, publiczne znieważenie) ofiara mobbingu może dochodzić swoich praw na drodze sądowej. W przypadku naruszania norm prawa karnego ofiara mobbingu może udać się na policję lub do prokuratury, aby złożyć zawiadomienie o popełnionym przestępstwie. Może również udać się po pomoc do prawnika, który wskaże, jak napisać pozew itp.