„Kłusownik – kobieta” jest przez wszystkich mniej lubiana niż polujący na partnerkę mężczyzna. Naukowcy z Wydziału Zamiejscowego SWPS w Sopocie i Uniwersytetu Gdańskiego zbadali zjawisko „kłusownictwa seksualnego”.
Kobieta jak mężczyzna
Naukowcy z SWPS i Uniwersytetu Gdańskiego przeprowadzili dwa eksperymenty dotyczące „kłusownictwa seksualnego”. Przedmiotem badania był sposób spostrzegania osób podejmujących działania, których celem jest przechwycenie partnera do związków długo- i krótkoterminowych. Mówiąc krótko: do seksu.
– Okazało się, że najbardziej negatywnie pod względem moralnym oceniana jest kobieta, która przełamuje stereotyp i zachowuje się jak mężczyzna – wyjaśnia prof. Hanna Brycz z sopockiego wydziału zamiejscowego SWPS, współautorka badań. – Co ciekawe, „polująca na cudzego partnera” kobieta oceniana jest szczególnie surowo przez inne kobiety, ale nie przez mężczyzn.
Kobieta kobiecie wilkiem
W eksperymencie uwzględniono uzasadnienia dla „kłusownictwa”, tj. paskudny charakter dotychczasowego partnera/partnerki czy poszukiwanie nowej romantycznej relacji przez kłusownika.
– Usprawiedliwienia, które zaprezentowaliśmy badanym złagodziły negatywne oceny moralności kłusujących mężczyzn, ale nie wpłynęły na wysoce negatywne ustosunkowanie do polujących kobiet. Możemy zatem śmiało powiedzieć, że stereotypy kobiety „czystej moralnie” w sferze seksualnej oraz folgującego erotycznym impulsom mężczyzny nadal święcą triumf. Zaskakuje fakt, że to kobiety utrwalają uprzedzenia i stereotypy wobec kobiet – uzupełnia prof. Hanna Brycz.
Polowanie
„Kłusownictwo seksualne” polega na zdobyciu partnera, który już jest w stałym związku. Polowanie jest w dużej mierze podyktowane nieświadomymi popędami, a nie przemyślanym wyborem.
Na czym to polega? Na uwodzeniu pozostającej w innym związku osoby albo na krótko (przelotny romans), albo na długo (by stworzyć z tą osobą nowy długotrwały związek).
Takie „skoki w bok” zdarzają się od 20 proc. do 50 proc. osób.
Pierwsi zjawisko kłusownictwa opisali socjobiolodzy David Schmitt i David Buss w 2001 roku. Z ich pracy wynika, że kobiety ulegające przelotnym romansom preferują przystojnych partnerów o symetrycznych rysach, prawdopodobnie ze względu na ich bogaty potencjał genetyczny.
Takie kobiety chętnie jednak pozostają w starym związku (małżeństwie), czego efektem jest to, że… w niektórych kulturach cudzymi potomkami zajmuje się około 10 proc. ojców.
– Innym efektem stosowania „seksualnego kłusownictwa” jako strategii pozyskiwania partnera do związku długotrwałego stała się seryjna monogamia, czyli sekwencyjna wierność w kilku, następujących po sobie, związkach długotrwałych – mówi profesor Brycz.
Strategia kłusowania
Z polskich badań wynika, że typowe dla „kłusownictwa seksualnego” strategie uwodzenia to pysznienie się urodą, hojność (czyli wskazywanie na zasobność portfela), porównywanie z rywalem/ką i zaniżanie jej/jego urody. Sprawdza się też wskazywanie, że jest mniej pożądany/a ze względu na cechy osobowości.
Do tego dochodzi kuszenie „łatwym seksem” czy udawanie przyjaźni dla pary: to ostatnie, to nic
innego, jak przeczekiwanie do dogodnego momentu dla „aktu kłusowania”.
Eksperymentem dotyczącym kłusowania na partnera do związku długoterminowego objęto 233 respondentów. Udział w drugim badaniu wzięło 239 osób. W oby przypadkach proporcje płci badanych wyniosły pół na pół. Oba eksperymenty zostały przeprowadzone w 2007 r. przez Dariusza Majewskiego i Annę Miękczyńską pod kierunkiem prof. Hanny Brycz.