Deskorolka w Lubelskiem ma się bardzo dobrze. Zawodnicy z naszego regionu są zapraszani na europejskie zawody i wygrywają kolejne plebiscyty. W ich ślady chcą pójść fani wyczynowej jazdy na rowerach BMX. Właśnie sami zaczynają budować kryty tor do jazdy.
10 lat na desce
I tak dwa miesiące temu Mateusz Macioszek został wybrany na najlepszego młodego deskorolkarza w Polsce. Najczęściej w ramach plebiscytu amatorzy wysyłają swoje filmy, na których są zarejestrowane ich akrobacje. Zawodnik, którego wyczyny są najlepsze, dostaje w nagrodę zestaw ubrań do jazdy na deskorolce.
Mateusz Macioszek na desce z czterema kółkami jeździ już 10 lat. Niedawno stwierdził, że samo pokonywanie przeszkód już mu nie wystarcza i chałupniczą metodą zaczął robić deski do jazdy.
– Mój ojciec jest majsterkowiczem, dzięki temu miałem w domu kilka urządzeń, które są pomocne przy wytwarzaniu desek – opowiada Macioszek. Deski do jazdy robi z drzewa bukowego. – Jest bardziej wytrzymałe i lżejsze od klonu kanadyjskiego, z którego najczęściej są robione deski.
8 x skręcona kostka
Wykonanie jednej deski zajmuje mu tydzień, miesięcznie domowy zakład opuszczają trzy. – Robię je dla siebie i dla kolegów. Nie kupię już deski w sklepie, wolę własne wyroby.
Kilka miesięcy wcześniej w tym samym plebiscycie wygrał Dawid Czelej z Lubartowa.
– Pochodzę z niewielkiego miasta. Po 8 latach jazdy ludzie kojarzą, że jak ktoś jedzie na deskorolce, to pewnie ja – śmieje się Dawid Czelej. Na filmie, który zdobył wyróżnienie, widać, że ten sport nie należy do najlżejszych. Jest sekwencja ewolucji, ale też i sekwencje upadków w trakcie szybkiej jazdy.
– Osiem razy miałem skręcone kostki, przez to czasem i trzy tygodnie musiałem chodzić o kulach czy siedzieć w domu – wspomina. Dawid jednak nie poddaje się.
Największe osiągnięcia w konkursie młodych talentów ma Mateusz Tuzimski ze Świdnika. Deskorolkowiec zdobył roczne wyróżnienie firmy Emerica.
– Żeby osiągać sukcesy w tym sporcie, trzeba być bardzo ambitną osobą, jazda nie należy do najłatwiejszych – zaznacza Mateusz. – W Świdniku mamy niezłe warunki do jazdy w ciągu dnia, jednak po zmroku już nie ma możliwości. Chociaż mamy skatepark, to władze miasta nie chcą nam zamontować oświetlenia, a zebraliśmy 1500 podpisów.
To zresztą nie jedyny tegoroczny sukces na koncie Mateusza. W czerwcu tego roku razem z dwoma zawodnikami zajął pierwsze miejsce w zawodach zespołów sponsorowanych przez sklepy z akcesoriami.
Gonimy Europę
To pozwoliło drużynie skateshopu Monument na wyjazd na zawody europejskie w Paryżu. – To moje pierwsze zawody za granicą. Tor-skatepark, nie był podobny do niczego, co widziałem w Polsce – opowiada Kuba Koszel, jeden z zawodników.
Niestety, lubelskim deskorolkowcom nie udało się zająć wysokiego miejsca. – Rywalizowaliśmy z ludźmi z zachodniej Europy, gdzie skateparki są od kilkunastu lat, a u nas od kilku. Taki wyjazd to dla mnie wielka motywacja do doskonalenia siebie.
Prawdziwym "weteranem” zawodów za granicą jest Michał Mazur z Lublina, który również był w Paryżu w drużynie sklepu Monument. W tym roku pokazał się m.in. na zawodach w Madrycie.
1st floor
Kuba Koszel przyznaje, że poziom deskorolki na Lubelszczyźnie z roku na rok jest coraz wyższy. – Do niedawna mieliśmy duże przerwy w jeździe w zimie. Teraz mamy kryty skatepark i możemy trenować bez przerwy.
Na rozwój deskorolki ma duży wpływ możliwość jazdy w krytym skateparku 1st Floor przy Drodze Męczenników Majdanka. Tor powstał w ubiegłym roku z inicjatywy Bońka Falickiego i Jacka Harasimiuka. W pustostanie powstał szereg przeszkód, a tor działa za zgodą właściciela budynku.
W ciągu roku odbyło się tam wiele imprez i zawodów. 1st Floor zainteresował się już jeden z producentów napojów energetycznych, który sponsoruje tor.
– Tygodniowo z 1st Floor korzysta około 30 osób. Postawiliśmy nowe przeszkody, kolejne pojawią się na mikołajkowe zawody 3 grudnia, to będą przeszkody dla młodszych – wyjaśnia Jacek Harasimiuk. – Część zawodów będzie dla młodych do 14 roku życia. Bywa że część z nich przyjeżdża do nas z rodzicami.
Prelekcja z deski
Jacek zauważa coraz większą popularność deskorolki wśród dzieci podczas warsztatów, które prowadzi w bibliotekach w ramach stypendium. Harasimiuk dostał taką możliwość, kiedy został wyróżniony nagrodą "Żurawia”, przyznawaną przez audycję Studnia Akademicka Radia Lublin. – Bywa że na spotkania, podczas których opowiadam o jeździe na deskorolce, przychodzi i 35 osób. To przerasta moje marzenia – cieszy się.
Pracownicy bibliotek widzą, jak dużym zainteresowaniem cieszą się te zajęcia i planują zapraszać go na kolejne spotkania, już nie w ramach stypendium, które otrzymał razem z nagrodą "Żurawia”.
Deskorolkowcy jeżdżący na 1st Floor za kilka tygodni będą mieli sąsiadów. Piętro wyżej w tym samym budynku w weekend rozpocznie się budowa toru przeszkód dla fanów jazdy na rowerach BMX. Zgodził się na to właściciel budynku, po negocjacjach, które prowadzili twórcy 1st Floor.
Budujemy tor
– W sobotę chcemy zacząć pierwsze prace, wstawimy okna własnej roboty i posprzątamy – mówi Kamil Kuwałek, jeden z organizatorów parku dla rowerzystów. – Wstawimy drzwi, zainstalujemy własne oświetlenie. Chcemy zacząć tu jeździć jeszcze w tym roku.
Przeszkody dla rowerów będą drewniane. – To jedyny warunek, który postawił nam właściciel – zaznacza Kuwałek. Przy budowie toru, który tak jak 1st Floor powstanie tylko siłami amatorów tego sportu, ma pracować 15 osób.