Uwielbia słodycze; zwłaszcza torty i naleśniki z powidłami. Jako szef nigdy nie krzyczy.
Benedykt XVI wczoraj obchodził drugą rocznicę wybrania go na papieża. W poniedziałek świętował swoje 80 urodziny. - Na pewno był tort - śmieje się ordynariusz radomski ksiądz biskup Zygmunt Zimowski.
Biskup dobrze wie, co lubi Joseph Ratzinger. Przez 19 lat był bliskim współpracownikiem zarówno Jana Pawła II, jak i kardynała Ratzingera w Kongregacji Nauki Wiary.
- Miałem przyjemność uczestniczyć w trzech uroczystościach urodzinowych kardynała Ratzingera: z okazji 60-lecia, 65-lecia i 70-lecia - wspomina. - Wtedy przyjechała duża delegacja z Bawarii, z jego rodzinnych stron. I było sporo słodyczy, bo Benedykt XVI bardzo je lubi. Bawarczycy dobrze o tym wiedzieli i dlatego przywieźli mu wtedy ogromny i piękny tort.
Następcy kremówek
No i były kremówki, które młody jeszcze Karol Wojtyła jadał na wadowickim rynku. Dla Ratzingera takimi kremówkami były i są naleśniki z konfiturą w środku, zwane już naleśnikami Benedykta XVI.
Po obiadach i tych wszystkich słodkościach kardynał Ratzinger nie miał zwyczaju udawać się na sjestę, tylko wychodził na długie spacery po Rzymie. - Lubił też chodzić po górach. Ale spokojnie; bez forsowania się. Nie tak Jan Paweł II - podkreśla biskup.
Papieże z dwóch różnych światów
O Benedykcie XVI mówi, że cechuje go niemiecka powściągliwość i dokładność. Jan Paweł II okazywał typową polską spontaniczność. Ratzinger to wybitny teolog, Wojtyła był wnikliwym filozofem. - Ale mieli też wspólne cechy. Inteligencję, wybitnie uzdolnienia, niezwykłą pamięć - wymienia. - Łączyła ich niesamowita wnikliwość umysłu i niecodzienna umiejętność nie tylko słuchania, ale i wsłuchiwania się w ludzkie problemy.
Pewnie dzięki tym cechom Benedykt XVI dobrze wiedział co się dzieje w diecezji biskupa Zimowskiego i w rodzinie samego biskupa. Tuż po śmierci mamy biskupa, Benedykt XVI wysłał telegram kondolencyjny. - Kiedy zobaczyłem się z nim w styczniu, podziękowałem mu za ten gest wielkiej życzliwości. Poprosiłem również o błogosławieństwo dla mojej diecezji radomskiej. Wtedy Benedykt XVI spontanicznie zapytał czy jest już nowy rektor, który miał zastąpić ks. rektora Wacława Depo, kiedy ten został biskupem diecezji zamojsko-lubaczowskiej. Dla mnie to był znak, że papież świetnie orientuje się w tym wszystkim.
Wzór mimo różnic
Kontakt z innymi osobami, zwłaszcza obcymi, sporo kosztował kardynała. - Nie lubił się narzucać. Pewniej czuł się w otoczeniu książek - wspomina biskup. - Ale jak widać Duch Święty działa. Bo z takiego wstydliwego człowieka, dziś mamy proroka, który daje orędzie dla świata.
Śpiewny głos Benedykta XVI
Ale nie było to problemem, bo Benedykt już wtedy charakteryzował się świetnym zorganizowaniem. Dziś nic się nie zmieniło. Efekty widać w nauce języka polskiego. Papież stara się jak najlepiej akcentować i wypowiadać polskie słowa. - Dzięki temu to już taki nasz papież - uśmiecha się biskup Zimowski.
Niektórzy analizują nie tylko jego polski, ale i niemiecki. - Jest taki aksamitny i śpiewny - mówi Biskup. - Tłumaczę to tym, że papież jest Bawarczykiem. A ludzie tam mieszkający mają charakterystyczny akcent. Poza tym babcia księdza kardynała ze strony jego mamy pochodziła z południowego Tyrolu. Więc i w jego głosie płyną nuty zza Alp.