Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

29 stycznia 2022 r.
17:00

35 lat działalności Leszka Mądzika. "Nie lubię jubileuszami zamykać potrzeby dalszej pracy"

Leszek Mądzik
Leszek Mądzik (fot. Maciej Kaczanowski)

Ponad 120 portretów, 10 kompozycji, nowatorska aranżacja. W Galerii Sztuki Sceny Plastycznej KUL na Starym Mieście w Lublinie Leszek Mądzik autorsko oprowadza po jubileuszowej wystawie. Nam opowiada o 35 latach wystaw, o tym, jak galeria uzupełnia teatr i o operze Mozarta we Lwowie, nad którą właśnie pracuje – Rozmowa z Leszkiem Mądzikiem, reżyserem, scenografem, malarzem i fotografem, profesorem warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych oraz Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
  • Na egzaminie wstępnym na historię sztuki KUL przedstawiłeś zdumionym egzaminatorom swój obraz?

– Tak się zdarzyło. Rzeczywiście, na egzamin przyszedłem z obrazem, pamiętam jak kierownik dziekanatu powiedział: Wie pan, z obrazami to na egzamin pan nie będzie wchodził. Kiedy zapytano mnie na egzaminie o średniowieczny „Tryptyk Zaśnięci Matki Boskiej” Marcina Czarnego, wyskoczyłem na korytarz i przedstawiłem ten obraz, bo tak się złożyło, że szczęśliwie go wcześniej namalowałem i przezornie wziąłem ze sobą. Skomentowałem, dlaczego go namalowałem, co pozwoliło zatrzymać mnie na KUL-u. Natomiast pierwsza moja wystawa pojawiła się w kontekście studenckiego klubu „Kuluary”, w którym pokazałem plakaty, które robiłem od jakiegoś czasu, pisząc je ręcznie.

  • Jak doszło do powstania Galerii Sztuki Sceny Plastycznej KUL?

– Przeczuwałem, że będzie to kontynuacja tego, co robiłem w teatrze. Dobrym pretekstem był Andrzej Wajda, który wiedział o moim teatrze. Pomogło mi kilka osób i udało mi się namówić go na prezentację wystawy „Notes” w małej piwniczce, która służyła nam za pracownię i magazyn. Tak ją przygotowaliśmy, żeby bardzo mała, sterylna przestrzeń służyła wystawom. Jak to ktoś powiedział: „mała galeria, duże nazwiska”. Tak to się zaczęło. Pojawiła się potrzeba spotkania z innymi artystami.

  • Dlaczego?

– Czułem potrzebę, żeby tym, co inspiruje mnie w zobaczonym, nie przeczytanym – podzielić się z widzami. Interesowałem się współczesną sztuką, inspiracją było dla mnie pismo „Projekt”, które dawało szansę prześledzić to, co w sztuce w Polsce i na świecie się działo. Jeszcze wtedy nie znałem tych twórców bliżej, ale byłem pod wielkim wrażeniem. To był drugi element, który mnie pilotował w myśleniu, żeby taką sztukę pokazać. Zaczął się rozdział szukania twórców, którymi byłem zafascynowany i chciałem, by ich prace znalazły się w galerii.

(fot. Maciej Kaczanowski)
  • Abakanowicz, Cieślewicz, Nowosielski, Kuryluk, Lebenstein...

– Oczywiście, tych osób nie znałem wcześniej, ale klimat związany z pojęciem Sceny Plastycznej, dawał zielone światło i zaufanie. Zaczęło się moje docieranie do artystów. Cieślewicz był pod Paryżem, Kuryluk w Nowym Jorku, dotarcie było wyzwaniem.

  • Wystawy były w intrygujący sposób inscenizowane.

– Podróżując z teatrem, zaglądałem do muzeów i galerii. Pamiętam, jak w Hamburgu było mi dane oglądać i przeżyć wystawę prac Leonarda da Vinci. Wystawa była bardzo ciekawie zbudowana, kiedy właściwie w ciemnej sali, kiedy widzowie się nie widzieli, dostrzegliśmy tafle szkła, pod którymi były prace. Ta idea do mnie wróciła, kiedy robiłem wystawę „Strach” w Muzeum Narodowym w Kielcach.

  • Za wystawami stoją konkretne, czasem nieprawdopodobne historie?

– Tak. Pamiętam, jak przyjechałem do Zakopanego, do Marcina Rząsy, syna Antoniego Rząsy. Tak chciałem pokazać prace Rząsy, że przyjechałem od razu z przyczepką. Przekonywałem syna, a on powiedział mi: wiesz co, tata zastrzegł, żeby jego prace nigdy nie opuszczały galerii w Zakopanem.

  • Jak go przekonałeś?

– Powiedziałem: wiesz, będzie gościł u nas na KUL-u papież Jan Paweł II, chciałem z tych rzeźb zrobić trakt, którym on będzie przechodził. To go przekonało, zaczęliśmy owijać rzeźby Antoniego Rząsy i pakować na przyczepkę. Przejście powstało. Papież przechodził korytarzem, gdzie eksponowałem prace. Ku zaskoczeniu służb, podbiegłem do papieża i skomentowałem wystawę. Wtedy dowiedziałem się, że jedna z rzeźb Rząsy jest w jego komnatach w Watykanie.

Romana Cieślewicza znalazłem w małej miejscowości pod Paryżem, przekonując go, żeby jego słynne kolaże wystawić w Lublinie. Będąc na stypendium kościuszkowskim, odwiedziłem Ewę Kuryluk w Nowym Jorku, zgodziła się na wystawę, wiozłem jej tkaniny w walizce. Nie miałem szansy osobiście pojechać do Igora Mitoraja, który przysyłał mi rysunki pocztą. Życzliwie otworzył się na mnie Józef Szajna, potem Władysław Hasior.

(fot. Maciej Kaczanowski)
  • Wystawa, która był trudnym wyzwaniem?

– Bałem się o wystawę Norwida. Jak wiesz, w galerii pojawiły się takie nazwiska jak Stanisław Wyspiański i Bruno Schulz. Bardzo chciałem pokazać Norwida. W Muzeum Literatury w Warszawie spotkałem osobę, która znała mój teatr i przeczuwała, że przyjechał ktoś, kto przeżył spotkanie z Norwidem i chce pokazać jego prace na KUL. Poszliśmy do magazynów, podpisując rewersy dostałem ponad 20 prac. Co musiałem potem czynić? Z lęku o bezpieczeństwo prac codziennie rano przywoziłem je z domu do galerii, wieszałem, spędzałem z nimi dużo czasu i wieczorem zawoziłem do domu. I tak przez miesiąc.

  • Galeria stała się częścią teatru?

– To jest silny rykoszet Sceny Plastycznej KUL, osobny organizm, który poszerzył paletę rozumienia mojego teatru. W panteonie artystów, których pokazuje już 35 lat, miałem wiele dużych nazwisk, cieszę się, że przez te lata mogliśmy tu w Lublinie być z nimi. A w większości nawet ich gościć. Rozwinięcie tego, kto był, prowokuje do napisania historycznej książeczki.

  • Z czasem z małej piwniczki przeszedłeś w nową przestrzeń na Starym Mieście.

– Dzięki życzliwości miasta Lublin dostaliśmy parter w kamienicy Lubomelskich z opatrznościową ekspozycją odrestaurowanych fresków, które towarzyszą każdej wystawie. Nie powodują konfliktu z pracami artystów, a nawet je uzupełniają.

  • Paleta nazwisk znakomita. Co w planach wystawienniczych?

– Nie lubię jubileuszami zamykać potrzeby dalszej pracy. Od paru lat prowadzę w Lublinie Festiwal Scenografii i chciałbym w galerii pokazać prace artystów, których pokazuję na festiwalu.

  • A co w teatrze?

– Nie ukryję tajemnicy i powiem o propozycji, która mnie tak cieszy, że się z nią podzielę. To jest propozycja, którą dostałem od dyrektora Opery Lwowskiej, żeby zrobić „Requiem” Mozarta w okrągłą rocznicę głodu na Ukrainie. To jest dla mnie wyzwanie totalne. Robię całość: scenariusz, scenografia, reżyseria. Byłem już kilkakrotnie na miejscu, czekamy, co się urodzi w politycznych wydarzeniach świata.

  • Requiem d-moll KV 626 (msza żałobna) powstałe w 1791 roku, jest jednym z największych utworów sakralnych Mozarta, a zarazem jego ostatnią, niedokończoną kompozycją. Temat niesamowity.

– Tak, msza żałobna. Jeszcze Mozart, opera, Lwów. Może nie powinienem tego mówić, że to będzie jakaś symboliczna kropka nad i w tym co robię. Wielkie wyzwanie, wierzę, że Opatrzność sprawi, żeby do tego doszło. Jak będzie, czas pokaże. Przez kwarantannę miałem dużo czasu, żeby wizję tej opery sobie zbudować, mój asystent te pomysły wizualizuje, wskazując zadania w kostiumach i scenografii. Chciałbym, żeby to się zdarzyło. Jak wszystko dobrze się potoczy, to Lublin mając dobrą scenę w CSK też moją operę zobaczy. Jak będzie zdrowie, to damy radę...

Wystawa Jubileuszowa w Galerii Sztuki Sceny Plastycznej KUL

Ponad 120 portretów. 10 kompozycji. Nowatorska aranżacja. Wystawa zawiera zdjęcia artystów, których prace Galeria gościła w minionych latach. Atutem przedstawionego zbioru, są portrety wykonane przez uznanych fotografów oraz przez innych artystów.  Galeria Sztuki Sceny Plastycznej KUL obchodzi w tym roku jubileusz 35-lecia. Swoją działalność zainaugurowała w marcu 1986 roku wystawą Andrzeja Wajdy pt. „Notes”.

W ciągu tego czasu prezentowała prace blisko 130 najwybitniejszych polskich artystów i artystek z różnych dyscyplin sztuk pięknych. Dało to możliwość spotkania z ich dorobkiem mieszkańcom Lublina, a często także bezpośredniego kontaktu z twórcami i twórczyniami, których zapraszała na wernisaże. Wśród najwybitniejszych byli m.in. * Magdalena Abakanowicz * Jerzy Nowosielski * Teresa Pągowska * Zdzisław Beksiński * Igor Mitoraj * Józef Szajna * Kazimierz Mikulski * Jan Dobkowski * Andrzej Fogtt * Jerzy Skolimowski.

Udało się również wypożyczać dzieła z kolekcji muzealnych i prezentować prace Aliny Szapocznikow, Cypriana Kamila Norwida, Stanisława Wyspiańskiego, Bruno Schulza, Józefa Czapskiego, Stanisława Ignacego Witkiewicza, Tadeusza Kantora, Zofii Rydet czy Jana Cybisa. W Galerii prezentowano także sztukę lubelskich artystów, m.in. Jana Ziemskiego, Henryka Szulca, Grzegorza Mazurka, Stanisława Bałdygi, Andrzeja Widelskiego.

* Kuratorka wystawy: Liwia Mądzik

* Realizacja wystawy i opieka medialna: Idea Studio

* Galeria Sztuki Sceny Plastycznej KUL, Rynek 8 Lublin

* Wystawa czynna w dniach: wtorek – piątek 14-18; sobota – niedziela 11-18

* Wystawa potrwa do 17 marca 2022 roku

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Miejsce w którym ma powstać do 2026 roku Centrum Opiekuńczo-Mieszkalne

W Chełmie powstanie centrum dla najbardziej potrzebujących

Przy ulicy Browarnej w Chełmie ruszyła inwestycja, która ma realnie zmienić życie osób z niepełnosprawnościami. Powstające Centrum Opiekuńczo-Mieszkalne to nie tylko budynek – to obietnica godnych warunków życia, wsparcia i bezpieczeństwa.

Groził kobiecie, że "odstrzeli jej głowę". Agresor już za kratkami
na sygnale

Groził kobiecie, że "odstrzeli jej głowę". Agresor już za kratkami

Pijany 60-latek z gminy Puławy w tym tygodniu wszczął awanturę, w trakcie której próbował zmusić swoją partnerkę do zameldowania go w jej mieszkaniu. Groził jej śmiercią. Wcześniej szarpał i popychał. Przerażona zadzwoniła po pomoc.

Wystawa 100 lat żużla już otwarta. Co można zobaczyć?
ZDJĘCIA
galeria

Wystawa 100 lat żużla już otwarta. Co można zobaczyć?

Tego wydarzenia nie może przegapić żaden, prawdziwy kibic czarnego sportu. Od czwartku w Lublinie można podziwiać wystawę „100 lat sportu żużlowego”.

Tegoroczny festiwal muzyczny organizowany przez stowarzyszenie Dwa Brzegi ma nawiązywać do historii księżnej Izabeli Czartoryskiej

Środki na puławskie imprezy podzielone. Kto dostał najwięcej?

Koncerty, pikniki, festiwale. Szesnaście wydarzeń kulturalnych otrzyma w tym roku finansowe wsparcie ze strony puławskiego Ratusza. Suma dotacji wyniosła 350 tys. zł. Jedna trzecia tej sumy trafi zasili imprezę z okazji 280. rocznicy urodzin Izabeli Czartoryskiej.

Tablica to część szerszego projektu poświęconego upamiętnianiu ofiar niemieckich okupantów w czasie II wojny światowej, współorganizowanego przez Urząd Marszałkowski w Lublinie

W Lubartowie pamiętają o żydowskich ofiarach wojny

Lubartów dołączył do miast, które znalazły miejsce na pamiątkową tablicę ufundowaną przez samorząd wojewódzki dla żydowskich ofiar niemieckiej akcji Reinhardt. Tablica zawisła na ścianie galerii Powiatowego Młodzieżowego Domu Kultury przy ul. Słowackiego.

Tak się skończyła ucieczka młodego kierowcy przed policją

Promile we krwi, a samochód w stawie. Tak się skończyła ucieczka 19-latka

Był pijany i wiedział o tym. Dlatego gdy policjanci chcieli go zatrzymać, zaczął uciekać. To się skończyło nieciekawie dla młodego, 19-letniego kierowcy.

Artur Bożyk świetnie wprowadził się do zespołu z Łęcznej

Artur Bożyk: Do Olsztyna jedziemy po komplet punktów

Rozmowa z Arturem Bożykiem, trenerem piłkarek Górnika Łęczna

46-letni mężczyzna został zatrzymany, a decyzją sądu również aresztowany tymczasowo

Święta spędzi za kratkami. Bo krzywdził żonę i córki

Nie będzie świąt w rodzinnej atmosferze. 46-letni mężczyzna spędzi je w więzieniu. Został właśnie tymczasowo aresztowany za znęcanie się psychiczne i fizyczne nad swoimi najbliższymi.

Na miejsce ściągnięto policję i straż pożarną

Alarm na osiedlu. Polał drzwi benzyną i podpalił

Na trzeźwo najpewniej poradziłby sobie inaczej. Ale 46-latek z Lublina był pijany. I gdy nie mógł dostać się do mieszkania, polał drzwi wejściowe benzyną i podpalił.

Daniel Koczon prowadzi Lubliniankę od początku sezonu 24/25

Daniel Koczon (Lublinianka): Zapraszam kibiców na nasze mecze, nudy na Wieniawie nie ma

Lublinianka na początku rundy wiosennej szybko wpadła w dołek. Najpierw przegrała u siebie z Tomasovią 0:2, a później straciła trzy bramki przewagi i tylko zremisowała na wyjeździe z Huraganem Międzyrzec Podlaski 3:3. Piłkarze Daniela Koczona świetnie odpowiedzieli jednak na te niepowodzenia. Najpierw pokonali w meczu na szczycie Stal Kraśnik, a następnie sami odrobili trzy gole i wygrali z Górnikiem II Łęczna... 5:4.

Rekrutacja na studia. Czas start. UMCS kusi nowościami

Rekrutacja na studia. Czas start. UMCS kusi nowościami

W czwartek rozpoczęła się rekrutacja na studia na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Uczelnia czeka na przyszłych studentów. Poza swoją stałą ofertą kierunków, w tym roku kusi również nowościami. W czym można wybierać?

Lucjan Kotwica

Były starosta radzyński wraca do podstawówki. Ale w innej roli

Były starosta pokieruje szkołą podstawową w Radzyniu Podlaskim. Wcześniej Lucjan Kotwica był już nauczycielem w radzyńskich placówkach.

Prognoza na świąteczny weekend: Ciepło, słońce i bez opadów
film

Prognoza na świąteczny weekend: Ciepło, słońce i bez opadów

Przed nami cztery dni z wyraźną przewagą słońca i wysokich temperatur. Będzie ciepło, pogodnie i prawdziwie wiosennie – w sam raz na świąteczny weekend i mokry Śmigus-Dyngus!

Dyrektorka szkoły z zarzutami. Żądała przeprosin dla pani wójt

Dyrektorka szkoły z zarzutami. Żądała przeprosin dla pani wójt

Pełniąca obowiązki dyrektora Szkoły Podstawowej w Trzeszczanach usłyszała przed świętami prokuratorskie zarzuty. Śledczy uważają, że żądając od jednej z nauczycielek przeprosin dla pani wójt i od tego uzależniając zatrudnienie, przekroczyła swoje uprawnienia.

Courtney Ramey w Zielonej Górze zaprezentował gorszą formę

PGE Start Lublin - Dziki Warszawa, czyli okazja do rehabilitacji

PGE Start Lublin w sobotę o godz. 17.30 podejmie Dziki Warszawa. Po porażce czerwono-czarnych w Zielonej Górze w ich obozie zrobiło się trochę nerwowo. Transmisję zapowiada Polsat Sport.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium