Gdyby władzę w Lublinie sprawowały ulotki i plakaty, żylibyśmy dostatnio i szczęśliwie. Kandydaci do prezydenckiego fotela nie żałują nam obietnic. Niektóre słyszymy od lat. Innych nie sposób traktować poważnie. A co mówią sami kandydaci? Zaczynamy cykl rozmów z kandydatami. O pomysły na przyszłość Lublina będziemy ich pytać aż do samych wyborów. I nie ma przebacz: czekamy na konkrety.