w zespole Big Cyc. Prowadzi teleturniej w telewizorni i pisze po gazetach. Prowadzi imprezy, muzeum i jeszcze urządza happeningi. Może to nawał pracy sprawił, że Skiba "zamienił” się w kobietę?
- To eksperyment. Czasy mamy teraz tak ciężkie, że nawet przemysł lekki jest ciężki. Mnóstwo agresji. W takich czasach przyda się odrobina kobiecości. I taka jest nasza nowa płyta. Promuje ją piosenka "Facet to świnia”, która jest pierwszym feministycznym songiem, napisanym przez facetów.
•Jak to jest być kobietą w XXI wieku?
- Ciężko. Poddaliśmy się totalnej depilacji. To było bolesne, ale jeszcze gorsza i bardziej karkołomna była nauka chodzenia w szpilkach. Na naszym teledysku widać, że nie wszystkim się to udało. Było parę wypadków.
•Czyli bycie kobietą nie jest łatwe?
- Nie. Poświęcenie kobiet dlatego, by nam się podobać, jest cięższe niż własnoręczne obsianie 20 hektarów pola. Ale i ciekawe. Nie mieliśmy pojęcia o wielu rzeczach. Np. o zalotkach do podkręcania rzęs. Są i dobre strony. Po pierwsze, to nam stawiano piwo. Po drugie, mogliśmy wchodzić do damskich ubikacji...
•I co?
- I odkryliśmy coś szokującego: nie ma w nich pisuaru! I napisy są ciekawsze. Można się z nich dowiedzieć więcej o kobietach niż z tzw. prasy kobiecej.
•W jednym z wywiadów powiedziałeś, że gdybyś znormalniał, to rodzina wyrzuciłaby cię z domu. Jak zareagowali teraz?
- Wcześniej przebierałem się za Shazzę (niegdysiejsza gwiazda pieśni disco polo - RW). Żona udzielała fachowych porad, a synowie są już oswojeni z dziwnym tatą.
•A co z twoimi solowymi projektami muzycznymi?
- Płyta jest gotowa, ale trochę poczeka, żeby nie było na rynku Skiby w różnych postaciach. "Psychomagiel” to jej tytuł. Będzie mnóstwo gości.
•Jakich?
- Hubert Urbański, Krzysztof Ibisz, Zbigniew Lew Starowicz, który wygłasza wykład o seksie i Bronisław "07 zgłoś się” Cieślak w piosence kryminalnej.
•Tym razem bez polityków? Bo na poprzedniej płycie rapował Janusz Korwin-Mikke...
- Dla polityków mam inną propozycję: walki bokserskie, zamiast tradycyjnych wyborów. To będzie ciekawsze i przyniesie pieniądze dla budżetu. Lepper jest byłym bokserem, a kilku jego posłów takich przypomina. Frasyniuk szarpał się z posłem LPR... Może zamiast bić się po korytarzach, to urządzić pojedynki w świetle jupiterów? Komercyjne stacje słono zapłacą za prawa do transmisji. Posłowie rozładują swoją agresję na ringu, a nie na blokadach czy okupacji ministerstwa. Walki mogłyby się odbywać pod hasłem "Lutuj radnego, niech wie - dlaczego” albo "Wal prezydenta, niech popamięta”.
•Ciebie niektórzy na pewno popamiętali po tegorocznych Fryderykach...
- Zaproszono mnie w ostatniej chwili. Nie wiedzieć czemu uchodzę za osobnika dynamicznego, a takiego potrzebowali do wypełnienia przerw technicznych. Za "brzydkie słowo na K”, czyli "Krzaklewski” nie miałem żadnych sygnałów. Może politycy doszli do wniosku, że nie można się obrażać na satyryków?
•A co z Michałem Wiśniewskim, liderem "Ich Troje”? Ta jego odpowiedź, czyli "yyy... yyy... yyy...”
- Zastanawiałem się nad tym. Czy to był żart, czy on tak naprawdę? Pojawiły się opinie, że wykopaliśmy topór wojenny. Ja tego tak nie odbieram. Pytanie, co by doradził bezrobotnym z Białegostoku, jak mają osiągnąć sukces, nie było złośliwe. Może Michał chciał udawać człowieka z paraliżem mózgu? Żart średni i raczej mu zaszkodził.
•Pomówmy chwilę o innym żartownisiu, niejakim Lepperze. Happening...
- ...który zorganizowaliśmy w Gdańsku, był niezwykle udany. "Lepper Party” zaczęło się od blokady ul. Tkackiej. Hasło przewodnie: "Słoma z butów nam wystaje, Andrzej Lepper rządzi krajem”. Był konkurs wiedzy o przewodniczącym. Poparcie dla tego człowieka rośnie, ale wiedza o nim jest nikła. Pytaliśmy, kogo nazwał "bandytą z Pabianic”, a kogo "kanalią”. Mało kto znał odpowiedź. Był też konkurs zjadania polskiej kiełbasy i konkurs wciskania słomy do butów na czas. Bardzo udana impreza.
•Do historii przeszła inna twoja impreza, czyli goły tyłek pokazany Buzkowi.
- I historia przyznała mi rację, zwłaszcza po ostatnich kontrolach w spółkach skarbu państwa. Docierają do mnie opinie, że dupa Buzkowi się należała. Że więcej powinno mu się ich pokazać, ale ja mam tylko jedną dupę. Jakbym miał dwie, to pokazałbym Buzkowi dwie dupy.
•A skąd w ogóle pomysł na dupę?
- Byłem jednym z animatorów Pomarańczowej Alternatywy (słynna grupa happenerów, ośmieszająca socjalizm i walcząca z milicją za pomocą absurdu i purnonsensu - RW), sprawy jeszcze bardziej radykalnej niż moja dupa. A ona właśnie była konsekwencją moich "pomarańczowych” działań.
•Czy jutrzejszy koncert Big Cyca też będzie happeningiem? Czy wystąpicie jako kobiety, czy jako mężczyźni?
- Głównie to ja się przebieram, bo nie jestem ograniczony instrumentem, ale do utworu "Facet to świnia” przebierzemy się pewnie wszyscy. Tylko już bez szpilek... •