Instytut Dziedzictwa Historycznego Ziemi Siemieńskiej. Brzmi dumnie, a plany jego twórcy są ambitne. Historyk Mateusz Pachucki chce docelowo powołać muzeum regionalne i upamiętnić pochodzącego z tych stron profesora Władysława Bazyluka.
Gmina Siemień leży w powiecie parczewskim. Słynie z gospodarstwa rybackiego ze stawami o powierzchni ponad 800 hektarów. Wkrótce może zasłynąć z instytutu.
Poszukiwania i pierwszy statek
– Jestem z zawodu historykiem i zapragnąłem zbadać swoje korzenie – opowiada Mateusz Pachucki. – Ta praca nad genealogią przerodziła się w pewnym momencie w badanie lokalnej historii lokalnej. Od około 2016 roku zacząłem zajmować się na poważnie ziemią siemieńską. Szukałem informacji w archiwach – przyznaje nasz rozmówca.
Efektem była facebookowa strona „Dawny Siemień i okolice – historia regionalna”, którą obecnie obserwuje blisko tysiąc internautów.
– Udało mi się dotrzeć do wiele ciekawych faktów. Przykład? W Siemieniu w 1851 roku zwodowano pierwszy wybudowany tu statek rzeczny, który służył do transportu zboża z okolicznych folwarków do Warszawy.
Namówił żonę na fundację
Pan Mateusz do tej pory dzielił się swoimi odkryciami właśnie na stronie o dawnym Siemieniu.
– Prezentowałem tam stare fotografie pozyskane z własnych zbiorów, ale również z archiwum urzędu gminy i od mieszkańców – zaznacza.
Później zrodził się pomysł powołania fundacji, Instytutu Dziedzictwa Historycznego Ziemi Siemieńskiej
– Kilka miesięcy temu namówiłem żonę oraz dwie osoby, interesujące się historią Siemienia, do wejścia w skład zarządu. Po zebraniu i przygotowaniu wszystkich dokumentów 10 sierpnia złożyłem wniosek o rejestrację, który ostatecznie 5 listopada zakończył się wpisaniem fundacji do Krajowego Rejestru Sądowego – precyzuje mieszkaniec ziemi siemieńskiej.
Osób, które chcą dołączyć do fundacji przybywa, podobnie jak materiałów źródłowych.
– Do tej pory udało mi się pozyskać blisko 300 fotografii, a także wydać artykuł, który prezentuje 142 mieszkańców gminy Siemień walczących podczas I wojny światowej.
Uzbierałem też ponad 500 wycinków prasowych z gazet wydawanych od 1820 do lat 70. XX wieku – opowiada pan Mateusz.
Mieszkańcy coraz chętniej dzielą się swoimi pamiątkami. – Jednym z ciekawszych zdjęć, biorąc pod uwagę, że niedawno zakończyła się przebudowa drogi wojewódzkiej nr 815, jest fotografia pochodząca ze zbiorów mojej rodziny z 1937 roku. Przedstawia ona brata mojej babci, który pomagał przy budowie tej trasy na odcinku od mostu na Tyśmienicy w Siemieniu do skrzyżowania z drogą w Żminnem.
Zajrzeć do szuflady
Jego marzeniem jest, by instytut stał się swoistym archiwum społecznym.
– Ludzie w przysłowiowej szufladzie gromadzą pamiątki po przodkach. Często pieczołowicie zbierają je latami. Ale niestety zdarza się, że to co kilka pokoleń uzbierało, ktoś później wyrzuca, jako zbędny balast przeszłości. A my chcemy pozyskać jak najwięcej zawartości takich szuflad – tłumaczy założyciel fundacji. Jednocześnie przyznaje, że kopie cyfrowe też są mile widziane. – Zbieramy głównie fotografie, dokumenty szkolne, czy urzędowe, listy, pamiętniki oraz wszystko, co świadczy o dawnym życiu mieszkańców ziemi siemieńskiej – podkreśla Matusz Pachucki.
Obecnie w Polsce działa ponad 600 takich archiwów społecznych, które prowadzą lokalni społecznicy. – Liczymy, że osób powierzających nam kopie pamiątek po przodkach będzie coraz więcej – dodaje nasz rozmówca.
A plan jest ambitny.
– Powołanie muzeum to dalsza perspektywa, ale nieustannie podejmujemy kroki w tym kierunku – zaznacza. Były już między innymi rozmowy o siedzibie. Na razie, co prawda, bez rezultatów. – Póki co, wszelkie dokumenty i materiały gromadzimy w domu rodzinnym mojej żony, a także w mieszkaniach pozostałych członków zarządu.
Wspomnienia najstarszych
Ale oprócz pamiątek w postaci namacalnej, pasjonaci sięgają również po historię mówioną.
– Spisaliśmy wspomnienia jednej z mieszkanek Siemienia oraz mieszkańca Miłkowa. Chcemy też zainicjować projekt społeczny, który pozwoli nam pozyskać jak najwięcej takich relacji najstarszych mieszkańców gminy – tłumaczy nasz rozmówca. Dlatego instytut planuje nawiązać współpracę z Klubem Seniora w Siemieniu czy z kołem gospodyń wiejskich.
Historyk liczy, że w przyszłości uda mu się pozyskać dotacje na działalność fundacji.
– Zdajemy sobie sprawę, że w budżecie gminy czy powiatu są pilniejsze sprawy, ale mam nadzieję, że przy dobrej współpracy uda się pozyskać fundusze na nasze pomysły. W końcu nasza działalność przyczyni się do uświadamiania historycznego mieszkańców oraz popularyzacji i promocji naszego dziedzictwa.
Profesor od owadów
To jak dotąd pierwsze i jedyne archiwum społeczne w powiecie parczewskim.
– Jeśli chodzi o ciekawe zbiory w naszej kolekcji, jesteśmy na najlepszej drodze do pozyskania dokumentów po wybitnym badaczu przyrody, profesorze Władysławie Bazyluku– zdradza pan Mateusz. Ten znany entomolog urodził się w 1910 w Woli Tulnickiej w gminie Siemień. Opracował monografie i klucze dotyczące występujących w Polsce owadów. Był autorem 54 publikacji.
– W pamięci mieszkańców gminy pozostał widok profesora biegającego po polach i łapiącego motyle i inne owady, a także zbierającego rośliny i zioła – opowiada nasz rozmówca. Jego zdaniem, gmina powinna upamiętnić tę postać. – Pomimo tego iż Władysław Bazyluk był jednym z najwybitniejszych mieszkańców naszej ziemi, jak dotąd nie doczekał się żadnej formy uhonorowania. W ubiegłym roku skierowałem petycję do rady gminy w tej sprawie. Wnioskowałem o stworzenie tablicy pamiątkowej lub wybudowanie pomnika.
Rada to poparła, ale jednocześnie stwierdziła, że „przede wszystkim mieszkańcy Woli Tulnickiej powinni mieć prawo do decydowania o tym jak upamiętnić profesora”. – Mam jednak nadzieję, że niedługo nasz wybitny rodak doczeka się godnego upamiętnienia w rodzinnych stronach – przyznaje pan Mateusz. Na koniec zachęca mieszkańców do współpracy, a zwłaszcza do dzielenia się pamiątkami i wiedzą o przodkach.
Można się z nim skontaktować drogą e-mailową: instytut@dawnysiemien.pl