Jedni oskarżają Benedykta XVI, że zaprzepaścił wszystko,
co zrobił jego poprzednik Jan Paweł II dla dialogu między religiami. Drudzy obawiają się konfliktu; religijnej wojny. Jeszcze inni mówią wyraźnie: Papież nie ma za co przepraszać. Nie będziemy zginać kolan przed wyznawcami Allaha
- Wypowiedź papieża na temat islamu i przemocy jest "ostatnim ogniwem” w amerykańsko-syjonistycznej krucjacie przeciwko islamowi - oświadczył w poniedziałek irański przywódca duchowo-polityczny Ajatollah Ali Chamenei.
Obraza
O co poszło? O wykład w Ratyzbonie. Benedykt XVI podczas swojej pielgrzymki do Bawarii przytoczył słowa cesarza bizantyjskiego Manuela II Paleologia, który w XIV wieku prowadził dialog z uczonym Persem na temat chrześcijaństwa i islamu i prawdy obydwu religii.
"Pokaż mi to, co Mahomet wprowadził nowego, a znajdziesz tam jedynie rzeczy złe i nieludzkie, takie jak jego wytyczna dotycząca szerzenia wiary mieczem, który ją głosił”. Cesarz po tak mocnych słowach wyjaśnia szczegółowo motywy, z powodu których szerzenie wiary poprzez przemoc jest rzeczą niemądrą.
I tak rozpętała się najpierw medialna dyskusja, a potem burza.
Aż wreszcie zareagowali muzułmanie: Benedykt XVI nas obraził - stwierdzili. - Żądamy przeprosin.
Podrzynanie gardeł
W ślad za tym poszły protesty i manifestacje. Tureccy urzędnicy orzekli, że papieża należy aresztować, gdy tylko przekroczy granice ich kraju (wybiera się tam w listopadzie z wizytą apostolską). Ali Agca - zamachowiec, który postrzelił Jana Pawła II - ostrzega Ojca Świętego, by zrezygnował z pielgrzymki do muzułmańskiego kraju.
Kadafi junior, najstarszy syn libijskiego przywódcy Muammara Kadafiego wpadł na kontrowersyjny pomysł, by papież… przeszedł na islam. - Nie wzywam go, żeby przepraszał, ale wzywam go, by poznał prawdę a potem został muzułmaninem - mówił w Trypolisie.
O ile wypowiedź Kadafiego można potraktować jako żart, o tyle nie można zbagatelizować tego, co zrobiła koalicja irackich ugrupowań rebelianckich kierowana przez Al-Kaidę. Spalili oni kukłę przypominającą Benedykta XVI i ogłosili dżihad, czyli świętą wojnę.
- Oznajmiamy czcicielowi krzyża, że zostanie pokonany razem z Zachodem, tak jak to się już dzieje w Iraku, Afganistanie czy Czeczenii. Złamiemy krzyż i wylejemy wino. (...) Bóg daje nam siłę, byśmy poderżnęli im gardła i aby ich pieniądze i potomkowie stali się łupem mudżahedinów - ogłosiła Rada Zgromadzenia Mudżahedinów.
Jak zareagowali muzułmanie w Lublinie?
Tomasz Stefaniuk, przewodniczący lubelskiego oddziału Ligi Muzułmańskiej w Polsce, określa wypowiedź papieża jako "niefortunną” - Ale nie można przesadzać w reakcjach na nią. Reakcje powinny być kulturalne; grzeczne. Tym bardziej że Koran mówi, iż chrześcijaństwo zajmuje ważne miejsce w świecie islamu. I tak muzułmanie powinni pojmować religie, której przewodnikiem jest Benedykt XVI.
Skąd zatem tak agresywne wypowiedzi?
Raczej lekkie nieporozumienie
- Mam nadzieję, że ci, którzy dopuścili się złych rzeczy, zostaną ukarani. Nie chcielibyśmy, by ten incydent spowodował spalenie mostów miedzy naszymi religiami.
Oczekujecie, że papież przeprosi za swoją wypowiedź?
- Nie. Innej reakcji niż wyjaśnienie, co miał na myśli, nie mogliśmy się spodziewać. Nie można oczekiwać przeprosin od papieża. Bo Ojciec Święty jako głowa Kościoła katolickiego jest w sprawach teologicznych nieomylny. Natomiast my wyczuwamy, że przyjmuje nieco inną postawę niż jego poprzednik.
Zdaniem Stefaniuka, Jan Paweł II jest bardzo dobrze wspominany przez muzułmanów. Szczególnie za to, co zrobił dla pojednania między wyznawcami chrześcijaństwa i islamu. - Mamy nadzieję, że lekkie nieporozumienia na początku pontyfikatu Benedykta XVI nie zaważą na dalszych kontaktach. Papież musi po prostu wiedzieć, że nie może mówić wszystkiego i cytować wszystkich, jakby był na wykładzie uniwersyteckim. Bo każde jego słowo jest słuchane i interpretowane.
Afera z niczego?
Tymczasem winy szuka się też po stronie... mediów. - Media robią aferę nawet z niczego. Każde potknięcie jest śledzone i wyciągane na światło dzienne. Stąd też takie odczytanie słów papieża. Słów, które nie zasłużyły na taki odzew. Prorok powiedział, że jeśli ktoś w państwie muzułmańskim zabije chrześcijanina czy judastę, nawet nie powącha raju. Nie tylko do niego nie wejdzie, ale nawet go nie powącha. To jest właśnie islam. A tu takie wypowiedzi o podrzynaniu gardeł - podkreśla Tomasz Stefaniuk. - Ale w każdej religii jest grupa ekstremistów. W Lublinie są msze katolickie, na które chodzą skin-
headzi. A potem wychodzą z kościołów i robią dalej swoje. A mimo to nie patrzy się na chrześcijaństwo przez ich pryzmat. Mam nadzieję, że sytuacja po wypowiedzi Benedykta XVI szybko się unormuje.