Notowania Tuska, rządu i Platformy Obywatelskiej lecą w dół. Ludowcy krytykują pomysły na reformę emerytalną, Kwaśniewski odchudza się i znów chce jednoczyć lewicę. Czy to oznacza, że nadchodzi czas Palikota?
Kilka dni wcześniej okazało się, że Tusk ma najgorsze wyniki w badaniach zaufania do polityków od początku urzędowania. Jednak nie tylko słabe wyniki sondaży spędzają sen z oczu Tuskowi.
Kwaśniewski skleja
Koalicjanci z PSL chcą opóźnić reformę emerytalną i nie godzą się na późniejsze przechodzenie kobiet na emeryturę.
Premiera przestały lubić media, czyli jak zgrabnie, ujęli dziennikarze, "przestał być teflonowy”.
Obywatele wciąż pamiętają sprawę ACTA (premier bronił kontrowersyjnego układu jak lew, a po wybuchu protestów wycofał się), awanturę z refundacją leków, a na dokładkę co kilka dni Joanna Mucha zaskakuje opinię publiczną czymś nowym (ostatnio kazała mówić na siebie "ministra”).
Lewica zamierza wykorzystać słabość niezniszczalnego dotychczas Donalda Tuska. Były prezydent Aleksander Kwaśniewski po raz kolejny postanowił jednoczyć lewicę. Organizuje cykl spotkań pod hasłem "Dialog i przyszłość”. Spotyka się z Januszem Palikotem. Szef Ruchu swojego imienia wciąż ma łatkę skandalisty i mimo wyborczego sukcesu (jego partia jest trzecią siłą w Sejmie) wielu traktuje go jako żartownisia od sztucznego penisa i świńskiego ryja. Dzięki współpracy z Kwaśniewskim spłynie na niego nieco autorytetu byłego prezydenta.
Magia nazwiska
W dodatku, wciąż działająca magia nazwiska Kwaśniewskiego może ściągnąć do Ruchu Palikota lewicowych polityków, którym nie po drodze z SLD.
Najnowszy "Tygodnik Powszechny” przekonuje, że lewica sklecana przez Kwaśniewskiego i Palikota może być alternatywą dla Platformy. "Palikot był kolegą wielu posłów PO, którzy może teraz żałują, że zabrakło im odwagi, gdy on wyruszał na niepewne. (…) W PO są szaraczkami, u Palikota, gdzie brak doświadczonych polityków, mieliby więcej do powiedzenia” – czytamy w tygodniku.
Ludowcy kalkulują
Warunkiem wejścia palikotowców do rządu jest rozpad sojuszu Platformy z ludowcami.
– Nie sądzę, żeby nastąpiła zmiana w koalicji PO –PSL. Przetrwała już cztery lata. A Janusz Palikot ciągle wysyła sygnały, że chciałby wejść do rządu. Wiele razy sugerował, że koalicja rozpada się. Chodzi mu pewnie o budowanie przekazu, że jest ważnym i wpływowym politykiem – ocenia Grzegorz Raniewicz, poseł PO z Chełma.
Prof. Stanisław Michałowski, politolog z UMCS, przypomina, że w stosunkach między PO i PSL jest kilka zapalnych punktów, np. sprawa emerytur. – Nie jest pewne, czy ludowcy zawsze będą stali przy Platformie. Trzeba pamiętać, że kiedyś powiedzieli wychodzimy i opuścili koalicję rządową tworzoną
z SLD i Unią Pracy.
Nie zrezygnują z tego wszystkiego
Można się spodziewać, że Waldemar Pawlak, lider ludowców, zrobi przed wyborami kalkulację, czy warto zostać w rządzie czy przejść do opozycji. Taka decyzja zapadnie wcześniej, jeśli pogorszy się sytuacja gospodarcza lub wzrosną napięcia społeczne. Już teraz PSL straszy koalicjanta. Szef klubu parlamentarnego ludowców zagroził, że jeśli PO zagłosuje za reformą emerytalną razem z Ruchem Palikota, to koalicja rządowa będzie zagrożona.
– Ludowcy zatrudnili mnóstwo ludzi w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, w Agencji Nieruchomości Rolnych czy w Agencji Rynku Rolnego, a także objęło kilka ważnych resortów. Nie wyobrażam sobie, żeby PSL zrezygnowało z tego wszystkiego – ocenia Andrzej Rozenek, rzecznik prasowy Ruchu Palikota.
Palikot jest za, a nawet przeciw
A czy koalicja z Ruchem Palikota jest do przełknięcia dla posłów partii Tuska?
– Ja bym nie przyłożył ręki do realizacji ich postulatów. One są socjalistyczne i szczególnie w dobie kryzysu rozłożyłyby gospodarkę – Raniewicz dodaje, że również jego poglądy obyczajowe są dosyć konserwatywne. Według komentatorów, posłowie Platformy o bardziej tradycyjnych poglądach obawiają się, że Donald Tusk pójdzie na współpracę z Palikotem.
Naturalnie: jak każdy polityk, Palikot jest w polityce żeby rządzić. Raz zapewnia, że nie ma mowy o koalicji z Tuskiem. Innego dnia zapowiada rozmowy polityczne z premierem. Rąbka politycznych planów uchylił w najnowszej "Polityce”. Pytany czy chce być premierem czy prezydentem odpowiedział: ”Oczywiście, premierem, ale oczywiście wystartuje w wyborach prezydenckich w 2015 roku, gdyż jako szef partii jestem do tego zobowiązany”. Choć Palikot nie szczędzi kpin na temat osiągnięć 100 dni rządu, jednocześnie potrafi ciepło ocenić premiera. "Tusk jest niewątpliwie najwybitniejszym politykiem 20-lecia. (…) On jeszcze z tego wyjdzie, otrzepie się, choć nie wróci na pozycję dającą mu 40 proc. poparcia” – mówi w wywiadzie.
Każdy gra o swoje
– Jakaś lewica wokół Aleksandra Kwaśniewskiego może powstać, choć były prezydent już nie pierwszy raz próbuje ją tworzyć i niewiele z tego wynikało – przypomina prof. Stanisław Michałowski i dodaje, że Palikot i Leszek Miller (lider SLD) grają o swoje i każdy będzie próbował przedstawić się jako bardziej "lewicowy” czy prospołeczny.
– Nie sądzę, żeby zgodnie współpracowali. Zazwyczaj partie dostają od wyborców premię za współpracę przed wyborami, a do tych jeszcze daleko.