w lokalu g
Taki widok, jak na zdjęciu obok, za kilkanaście lat być może będzie rzadkością. Zmasowany atak na papierosy, a ściślej - na ich producentów - przypuścili przedstawiciele 192 państw zrzeszonych w Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), podpisując kilka dni temu dokument wagi historycznej - konwencję kontroli wyrobów tytoniowych.
W ciągu 5 lat koncerny tytoniowe, działające w owych 192 państwach, w tym w Polsce, muszą zrezygnować z reklamy swych wyrobów i sponsorowania masowych imprez. Zakazane będzie używanie takich napisów na opakowaniach jak "light”, "mild”, co sugeruje, że ten gatunek papierosów jest łagodny, nieszkodliwy. Połowę powierzchni pudełka ma zająć jednoznaczna informacja, że palenie zabija nie tylko palącego, ale i jego otoczenie.
- Za wcześnie to oceniać - mówi Robert Rzemieniak, członek zarządu Lubelskich Zakładów Tytoniowych SA. - Z doświadczenia wiemy, że każde zmiany w produkcji i dystrybucji produktu legalnego dają pole przemytowi. Owoc zakazany lepiej smakuje.
Nie spada spożycie, tylko wybierany jest inny sprzedawca. Co do napisów ostrzegawczych - są kraje, w których są one jednoznaczne; są np. nadruki czaszki, jednak nikt już na to nie reaguje. Podobnie jest u nas - palacz widzi produkt, a nie ostrzeżenie.
Być może największe wsparcie ta światowa kampania antynikotynowa uzyska ze strony ludzi, którzy są świadomi zagrożeń
i jawnie będą wyrażać swój sprzeciw wobec palących.