Dziś zaczynają się Igrzyska Olimpijskie w Pekinie. To będą zupełnie inne zmagania niż te wszystkie, które odbyły się do tej pory.
Kiedy Chińczycy starali się o organizację Zimowych Igrzysk Olimpijskich, to na pewno nie spodziewali się, że organizacja tej imprezy będzie dużo większym wyzwaniem, niż letnia edycja najważniejszej imprezy na świecie. Pekin chciał stać się przede wszystkim pierwszym miastem, które ugości zarówno Letnie, jak i Zimowe Igrzyska Olimpijskie. Nie spodziewał się jednak, że oprócz trudu organizacyjnego będzie musiał zmierzyć się również z kwestiami związanymi z pandemią koronawirusa. Można się jednak cieszyć, że w 2015 r. delegaci na 128 sesję MKOl w malezyjskim Kuala Lumpur powierzyli organizację Chińczykom. Ich kontrkandydatem były kazachskie Ałmaty. Patrząc na to co ostatnio działo się w Kazachstanie można się jednak cieszyć, że znicz zapłonie w Pekinie.
To jednak nie koniec o polityce, bo ona już zdążyła popsuć kibicom radość z możliwości przeżywania sportowego święta. Część państw, na czele z USA, postanowiła zbojkotować tę imprezę. Oczywiście chodzi tu o bojkot dyplomatyczny, a nie sportowy. Podczas ceremonii otwarcia nie zobaczymy więc chociażby Joe Bidena. Prezydent USA chce w ten sposób zwrócić na łamanie praw człowieka w Chinach, zwłaszcza wśród społeczności Ujgurów. W Pekinie pojawi się za to Andrzej Duda.
Zostawiając za plecami politykę warto skupić się na tym, co najważniejsze, czyli rywalizacji sportowej. Ta rozpoczęła się już w środę, chociaż medali jeszcze nie rozdano. Czytając ten tekst, część z Państwa będzie pewnie oglądać ceremonię otwarcia Igrzysk Olimpijskich. Pierwsze medale natomiast zostaną wręczone już jutro, m.in. w biathlonie czy biegach narciarskim.
Jest tu przepięknie
Rywalizacja w Chinach będzie toczyć się w trzech kompleksach sportowych. Pierwszy jest umiejscowiony w Pekinie, gdzie odbędzie się m.in. snowboardowy big air, ale także sporty łyżwiarskie, w tym zawsze prestiżowy hokej na lodzie. 75 km na północny zachód od stolicy Pekinu położony jest Yanqing.
To swoiste przedmieścia wielkiej stołecznej aglomeracji, gdzie mieszkańcy Pekinu jeżdżą, a właściwie to jeździli przed epoką koronawirusa, pomoczyć się gorących źródłach. Tam też odbędą się zawody ślizgowe takie jak bobsleje czy saneczkarstwo, a także narciarstwo alpejskie.
Kibiców w Polsce będzie natomiast najbardziej interesować Zhangjiakoi. Ta nazwa przez najbliższe dni będzie odmieniana w polskich mediach przez wszystkie przypadki. Ten jeden z najpopularniejszych kurortów narciarskich w Chinach będzie areną większości zawodów narciarskich i snowboardowych, w tym biegów oraz skoków narciarskich.
– To najlepsze warunki, w których trenowałam. Śnieg dla mnie jest idealny i jestem pod wrażeniem jego przygotowania – powiedziała oficjalnej stronie PKOl Aleksandra Michalik, która wystartuje w snowboardzie.
– Jeśli chodzi o warunki sportowe, to dziś był to nas drugi trening i jest tu przepięknie. Świetny śnieg, który daje ogromną przyjemność z jazdy, no i idealna temperatura. Niby jest mróz około minus 10 stopni, ale przez mocne słońce w ogóle tego nie czuć. Nie ma chmur – pogoda jest wręcz wymarzona i taka ma się utrzymać do 8 lutego – czyli naszego startu. Na tym stoku czujemy się jak raju – dodaje jej kolega z kadry, Oskar Kwiatkowski.
Podjąć walkę
To jednak nie na snowboardzie kibice nad Wisłą będą koncentrować swoją uwagę. Chociaż trzeba podkreślić, że telewizor warto włączyć przy okazji slalomu równoległego kobiet, gdzie wystartuje Aleksandra Król, która niedawno wygrała swoje pierwsze w karierze zawody Pucharu Świata, co pozwoliło jej dołączyć do szerokiego grona kandydatek do medali.
Niezależnie od tego jednak uwaga fanów będzie koncentrować się na skokach narciarskich. Michal Doleżal zabrał do Chin Kamila Stocha, Piotra Żyłę, Dawida Kubackiego, Pawła Wąska i Stefana Hulę.
Jeszcze rok temu moglibyśmy zastanawiać się, czy Biało-Czerwoni przypadkiem nie opanują całego podium w zawodach indywidualnych. Ten sezon to jednak pasmo nieszczęść polskiej kadry, a dobrych wyników praktycznie nie ma. Kamil Stoch raz szczęśliwie stanął na podium Pucharu Świata, ale później przyszło załamanie formy. W efekcie jest na 20 miejscu w klasyfikacji generalnej tego cyklu, co raczej nie pozwala patrzeć z optymizmem na jego występ w Chinach.
– Mam jeszcze w sobie siły i optymizm. Nie jest to łatwe, bo cały czas się czuję, jakby ktoś albo coś rzucało mi kłody pod nogi albo stawiało ściany. Mury nie do skruszenia. Po prostu walę w te mury z całej siły ile się da, ale mam w sobie tyle optymizmu i sportowej złości, by pokazać, że jednak potrafię. Najbardziej samemu sobie. Wierzę, że czas na igrzyskach i kilka skoków treningowych pozwoli poczuć mi pewność, a także radość. Chcę poczuć się sobą. Skoczkiem narciarskim, który zapracował na pozycję, którą ma. Jak to się mówi, „do odważnych świat należy”. Teraz już się z tego nie wycofam, idę dalej. Postaram się zrobić wszystko co w mojej mocy. Mam jeszcze na tyle siły, aby móc podjąć walkę i zrobię co się da, żeby skakać tak jak potrafię najlepiej. Na ile to wystarczy? Nie wiem – mówi portalowi skijumping.pl Kamil Stoch.
Trudne trasy
Niepoprawni optymiści liczą, że medal wywalczy specjalizująca się w narciarskim slalomie gigancie Maryna Gąsienica-Daniel. Zakopianka w tym sezonie regularnie melduje się w najlepszej dziesiątce zawodów Pucharu Świata, co jest wynikiem niespotykanym w polskim narciarstwie od wielu lat.
Czy jednak jest to już poziom medalowy?
Ostateczny wynik będzie zależał nie tylko od umiejętności, ale również od tego, kto będzie ustawiał oba przejazdy.
– Trasy są dosyć trudne, nawet te treningowe. Treningowa gigantowa jest prawie równoległa do tej startowej. Zaczyna się stromym odcinkiem i w sumie to jest najtrudniejsze, że pod koniec odcinka zwęża się do wąskiej przecinki. To robi największe utrudnienie, że nie można poluzować się ze stromego, rozpędzić, poczuć fajną jazdę i wolność, tylko trzeba cały czas pilnować się z jazdą, więc to jest dość trudne. Trasy są jednak świetnie przygotowane – powiedziała portalowi sport.tvp.pl Maryna Gąsienica-Daniel.
Sport i pandemia
Dość nieoczekiwanie jednak największą polską nadzieją na medal jest Natalia Maliszewska. Specjalistka od short tracku to rzeczywiście jedna z najlepszych zawodniczek w biegu na 500 m na świecie. I jeszcze kilka dni temu moglibyśmy rzeczywiście liczyć w jej wykonaniu na miejsce na podium. Pochodząca z Białegostoku zawodniczka trafiła na izolację, bo uzyskała pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa.
Czas spędza więc w hotelowym pokoju i nie ma okazji przygotowywać się do startu w najważniejszej imprezie w jej karierze. Co więcej, na razie nie wiadomo, czy w ogóle w niej wystartuje. Aby wydostać się z zamknięcia musi uzyskać dwa negatywne wyniki testów. W środę otrzymała pierwszy, więc jest prawdopodobne, że jednak zdoła stanąć na starcie sobotnich kwalifikacji w jej koronnej konkurencji. Nie wiadomo jednak, jak przymusowa przerwa w treningach odbije się na jej formie.
I właśnie takie to będą Igrzyska Olimpijskie w Pekinie. Rywalizacji sportowej zawsze przyświeca hasło „Niech wygra najlepszy”. W Pekinie powinno ono zostać zastąpione przez hasło „Niech wygra najzdrowszy”. Aby stanąć na najwyższym stopniu podium trzeba bowiem mieć masę szczęścia. I niekoniecznie jest ono przydatne na arenach sportowych. Dużo bardziej potrzebne jest podczas wszechobecnych testów na obecność koronawirusa.
Ściąga dla kibica
- 4 lutego – godz. 12: ceremonia otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Pekinie
- 5 lutego – godz. 8.45: biegi narciarskie, skiathlon kobiet; godz. 14.18: finał short track, sztafeta mikst
- 6 lutego – godz. 12: skoki narciarskie, konkurs indywidualny mężczyzn na skoczni normalnej; godz. 14.15: 4 ślizg jedynek mężczyzn w saneczkarstwie
- 7 lutego – godz. 10: biathlon, bieg indywidualny kobiet; godz. 13.41: finał short track, 500 m kobiet
- 8 lutego – godz. 11.30: łyżwiarstwo szybkie, 1500 m mężczyzn; godz. 12.25: biegi narciarskie, finał sprintu kobiet
- 9 lutego – godz. 6.45: narciarstwo alpejskie, 2 przejazd slalomu kobiet; godz. 9: kombinacja norweska, skocznia normalna
- 10 lutego – godz. 8: biegi narciarskie, 10 km kobiet stylem klasycznym; godz. 14.30: finał saneczkarskich sztafet
- 11 lutego – godz. 4: narciarstwo alpejskie, supergigant kobiet; godz. 13.27: finał short track, 1000 m kobiet
- 12 lutego – godz. 8: biegi narciarskie, sztafeta kobiet; godz. 12: skoki narciarskie, konkurs mężczyzn na dużej skoczni
- 13 lutego – godz. 3.15: narciarstwo alpejskie, slalom gigant mężczyzn; godz. 8: biegi narciarskie, sztafeta mężczyzn
- 14 lutego – godz. 2.22: łyżwiarstwo figurowe, taniec dowolny par tanecznych; godz. 12: skoki narciarskie, konkurs drużynowy
- 15 lutego – godz. 11.08: łyżwiarstwo figurowe, program krótki solistek; godz. 12: kombinacja norweska
- 16 lutego – godz. 3.15: narciarstwo alpejskie, slalom mężczyzn; godz. 10: biegi narciarskie, sprint drużynowy kobiet
- 17 lutego – godz. 9.30: łyżwiarstwo szybkie, 1000 m kobiet; godz. 11.08: łyżwiarstwo figurowe, program dowolny solistek
- 18 lutego – godz. 9.30: łyżwiarstwo szybkie, 1000 m mężczyzn; godz. 10: biathlon, bieg masowy kobiet
- 19 lutego – godz. 8: łyżwiarstwo szybkie, bieg masowy mężczyzn; godz. 8.45: łyżwiarstwo szybkie, bieg masowy kobiet
- 20 lutego – godz. 5.10: mecz finałowy w hokeju mężczyzn; godz. 7.30: biegi narciarskie, bieg na 30 km stylem dowolnym kobiet; godz. 12: ceremonia zamknięcia Igrzysk Olimpijskich w Pekinie
Transmisje z Igrzysk przeprowadzi Eurosport oraz TVP