Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

21 czerwca 2007 r.
16:11
Edytuj ten wpis

Swoje zrobiłem. Mogę odejść

0 1 A A

Rozmowa ze Stanisławem Stachowiczem, prezesem Lubelskiego Węgla "Bogdanka”.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
• Jak rozpoczęła się pana przygoda z górnictwem?
- Skończyłem ekonomikę górnictwa na Akademii Górniczo Hutniczej w rodzinnym Krakowie i poszedłem pracować do najbliższej kopalni, czyli do "Sierszy” w Trzebini. Byłem tam kierownikiem robót.

• I czemu pan tam nie został?
- Życie na Śląsku to mało przyjemna perspektywa, szczególnie dla zdrowia dzieci. To był rok 80., usłyszałem o Bogdance. Wsiadłem w malucha, żeby przyjechać i zobaczyć, jak to wygląda. No i zobaczyłem zielone rabatki, czyste, białe domy. Spodobało mi się.

• Od razu pana przyjęli?
- Dyrektor spytał tylko, w ilu kopalniach pracowałem. Jak się dowiedział, że w jednej 10 lat, to od razu mnie zatrudnił. Ale kiedy przyjechałem do pracy, to już nikt mnie entuzjastycznie nie witał. Okazało się, że w międzyczasie zalało szyb. Absolutna katastrofa. No, ale nie było wyjścia - już zostałem. Na początku byłem dyspozytorem, a potem przenieśli mnie do inwestycji. To była kara za to, że pod koniec 1981 r. byłem wiceprzewodniczącym "Solidarności”. Kariera już za panem, powiedzieli mi. Ale jak zaczęto zbroić pierwszą ścianę, to zostałem tam nadsztygarem.

• W jakiej kondycji była wtedy kopalnia?
- Cud, że to wtedy w ogóle jeszcze istniało. Po zalaniu szybu nie dało się wydobywać węgla. Zostaliśmy spowolnieni na 7 lat. Ekonomicznie - pod kreską. W normalnym kapitalistycznym układzie byłoby już po nas. Ale wtedy była taka propaganda, że w kopalnie warto inwestować. No i inwestowano.

• Przyszedł jednak czas, że trzeba się było z tego rozliczyć.
- W 1990 roku zmieniły się władze, wszystkie kopalnie stały się samodzielne. Zaczęto dokładnie liczyć pieniądze. I okazało się, że swoje koszty pokrywamy sprzedażą zaledwie w 35 procentach. Byliśmy pierwszą kopalnią przeznaczoną do zamknięcia. Wtedy wystartowałem w konkursie na dyrektora kopalni. Rada pracownicza wybrała mnie 18 września 1990 roku. Zaczęliśmy walkę o przetrwanie.

• Górnicy od początku byli za panem?
- Różnie bywało, bo i okres był burzliwy. Pamiętam, że pojechałem do ministra Syryjczyka spytać, czy rząd nam pomoże. Radź sobie pan sam, powiedział mi. No to napisałem plan, jak zrestrukturyzować i wprowadzić kopalnię na taki poziom rozwoju, by była rentowna. W 1992 roku jeszcze było kiepsko, strajk gonił strajk. Ale już rok później mieliśmy zysk.

• Najtrudniejszy moment to...
- 1993 rok. Zwolniliśmy 712 osób. Nie było wyjścia, inaczej byłoby po nas. Chodziłem od banku do banku i zaciągałem kredyty. Przekonywałem ich, jak potrafiłem. Bankrutom nic nie dajemy, mówili. Ale jakoś się udawało.

• A jak pan przekonał górników, że powinni panu zaufać?
- Wychodziłem na masówkę i mówiłem im prosto z mostu: Myślicie, że jak zastrajkujecie, to przyjedzie premier i wam pomoże? Zapomnijcie o tym. Jak sobie sami nie poradzimy, to nikt do nas ręki nie wyciągnie. Oni stopniowo przekonywali się, że to, co mówię, to się sprawdza. Zaczęli mi ufać.

• Kiedy poczuł pan, że już jest dobrze?
- Jak koledzy ze Śląska spytali, co tam u mnie słychać. A ja im na to, że księgowy pojechał się uczyć, jak się księguje zysk. Bo wcześniej nie musiał tego umieć. Do 1997 roku spłaciliśmy długi. Wymieniliśmy sprzęt na nowy, bardziej wydajny i bezpieczny. Zaczęliśmy zarabiać porządne pieniądze dla kopalni. Wyrastaliśmy na najbardziej dochodową kopalnię w kraju. Ale dla mnie to były najtrudniejsze 4 lata. Cały czas się bałem, że nie zdążę, że coś przeoczę...

• Przeżył pan przez te lata kilka zmian rządów. Polityka nie mieszała się do węgla?
- Zostałem wybrany za rządów AWS. Potem przyszła pora na SLD i PSL. Chcieli mnie wtedy utrącić, ale obroniły mnie dobre wyniki spółki. W ministerstwie przekonali się, że nie warto się do nas mieszać. Mieliśmy spokój.

• Do czasu. W ubiegłym roku PiS postanowił połączyć was z grupą Enea i Elektrownią "Kozienice”.
- Walczyliśmy, żeby do tego nie doszło, bo ta konsolidacja została bardzo źle przygotowana. W naszym przypadku nie było żadnego jej uzasadnienia. Dla mnie: Tak ma być, bo tak chcemy, nie jest żadnym argumentem.

• Zdaje się, że zapłacił pan
za to swoją cenę: 29 czerwca kończy się pana kadencja jako prezesa Bogdanki, a konkurs, w którym pan wystartował nie został rozstrzygnięty. Mało tego: Rada Nadzorcza uznała, że za 2006 rok nie należy się panu absolutorium, mimo świetnych wyników spółki.

- Rozumiem, że PiS oczyszcza kadry, może to nawet niektórym wyjdzie na zdrowie. Ale ja mam swoje lata, mogli mi powiedzieć; odpuść pan sobie, panu już dziękujemy. Zamiast tego zaczęło się udowadnianie, że człowiek jest nieudolny, głupi. Dlatego moja decyzja jest taka: pora na emeryturę.

• Pozostał niesmak?
- Podstępem nie da niczego załatwić. To ma bardzo krótkie nogi. Gdybym ja tak działał z załogą, to nigdzie byśmy nie doszli.

• Co pan będzie teraz robił?
- Zrobię sobie długie nauczycielskie wakacje.

• Ma pan już propozycje pracy?
- Kilka się pojawiło. Będę miał co robić.

• Wyjedzie pan z Lublina, jeśli dostanie pan dobrą ofertę?
- Nie wyjadę, bo za stary już na to jestem. I lubię Lublin.

• A co pan powie swojemu następcy w Bogdance?
- Żeby był odważny i uczciwy. I patrzył na interes firmy, a nie aktualnego rządu. Żeby umiał głośno przedstawić swoje zdanie, choćby to było rządzącym nie w smak. Bo ani się obejrzy, a kopalni już nie będzie. Powiem też, że musi rozmawiać z ludźmi. Stworzyć im dobre warunki do pracy. Wymagać i nagradzać. Ja właśnie taką miałem z górnikami umowę.

• Nie boi się pan, że na pana miejsce przyjdzie człowiek z politycznego układu i zmarnuje to wszystko, co pan zbudował?
- Trochę się boję. Ale wierzę, że tego, co zrobiliśmy nie da się tak łatwo zepsuć. Ta kopalnia to ogromny potencjał. I silni, porządni ludzie.

• Zostawia pan tu przyjaciół?
- Myślę, że tak. Sprawdziliśmy się w trudnych chwilach. Choć czasem jestem zaskoczony, kiedy ktoś mówi, że się mnie boi. Mnie?! Dla łagodnych jestem łagodny, a tylko dla drani jestem draniem.

• Szkoda panu Bogdanki?
- Szkoda mi górników, z którymi tak dobrze mi się współpracowało. To mądrzy, szczerzy i bardzo odważni ludzie. A ja tu swoje już zrobiłem. Mogę spokojnie odejść. Czasem mam takie myśli, że można było więcej, lepiej... Trzeba było wcześniej zacząć budować szyb w Stefanowie. Pierwsze zjazdy pod ziemię będą we wrześniu tego roku. Bardzo mnie to cieszy, choć to już nie za mojej kadencji. Ale mam słabość do tej kopalni i tak już zostanie.

• A prywatnie do czego ma pan słabość?
- Do dobrego jedzenia i... ładnych kobiet.

• Jakieś nałogi?
- Czasem wypiję gin z tonikiem... Ale to już nie te czasy, kiedy człowiek balował całą noc. Lubię za to jeździć na nartach, w ogóle lubię sport. A odpoczywam w swoim ogrodzie - tu coś poprzycinam, tam poprawię. Potem sobie poczytam Singera albo Orwella "Rok 1984” i porównuję z dzisiejszą rzeczywistością.

• A o czym pan marzy?
- Chciałbym zobaczyć, jak moje wnuki wyrosną na fajnych, mądrych ludzi.

Pozostałe informacje

Karetka dojedzie do nich szybciej
galeria

Karetka dojedzie do nich szybciej

Ambulans szybciej dojedzie do mieszkańców Michowa i okolic. W czwartek otwarto tam nowy punkt wyjazdowy zespołu ratownictwa medycznego.

Za lubelskim lotniskiem dobry rok, ale kolejny może być jeszcze lepszy

Za lubelskim lotniskiem dobry rok, ale kolejny może być jeszcze lepszy

Port lotniczy Lublin podsumował rok. Ma się czym pochwalić. Zarząd lotniska w przyszłość patrzy z optymizmem, bo może być jeszcze lepiej.

W zeszłym roku sezon kąpielowy nad zalewem miejskim w Zamościu również rozpoczął się w w ostatnim dniu roku szkolnego. Choć kąpiący się pojawiali się tutaj już dużo wcześniej, jak tylko zrobiło się ciepło
galeria

Zima trzyma, a w Zamościu już planują sezon kąpielowy

Do lata jeszcze kawał czasu, ale w Zamościu już się do tego czasu szykują. Właśnie ruszyły konsultacje w sprawie sezonu kąpielowego nad zalewem miejskim.

Najpierw lekcja ekologii, potem zabawa z Saszan

Najpierw lekcja ekologii, potem zabawa z Saszan

Muzyczna influencerka Roksana Wolak, znana jako Saszan, w poniedziałek, 20 stycznia, wystąpi w Puławskim Ośrodku Kultury - Dom Chemika. Jej koncert zobaczą dzieci z puławskich szkół. Występ jest częścią ogólnopolskiej akcji promującej zbiórki elektrośmieci.

W ostatnim meczu w Radomiu atakujący ChKS Chełm Jędrzej Goss wywalczył statuetkę MVP, a następnie wybrany został do siódemki 18. kolejki. Jak będzie po czwartkowym spotkaniu z BBTS?

ChKS Chełm kontra BBTS Bielsko-Biała, czyli wymagający przeciwnik dla lidera

Na otwarcie 19. kolejki ChKS Chełm zmierzy się z BBTS Bielsko-Biała. Pierwszy gwizdek wyjazdowego spotkania w czwartek o godzinie 20.30, obejrzymy je w Polsacie Sport 3.

Łukasz Kłębek był wójtem w Ulhówku przez kilka kadencji. Ostatnie wybory przegrał, ale został radnym

Były wójt skazany za stalking. Wciąż bez prawomocnego wyroku

Po przeszło dziesięciomiesięcznej przerwie wznowione zostało w czwartek postępowanie apelacyjne w sprawie skazanego za stalking Łukasza Kłębka, wieloletniego wójta Ulhówka, obecnie radnego tej gminy.

Przydomowe hodowle kur – hodowcy stawiają na systemy pojenia i karmienia

Przydomowe hodowle kur – hodowcy stawiają na systemy pojenia i karmienia

Kura i jajko to słowa klucz codziennych kulinarni i zdrowego żywienia. Frazy takie jak „Wiejskie jajka” i „kury nioski” na przedwiośniu rozpalają wyobraźnię szerokiej rzeszę zainteresowanych: hodowców kur, amatorów swojskich jajek i przeciętnych konsumentów. Nic więc dziwnego, że przydomowe hodowle kur niosek na jajka stają się coraz bardziej popularne. Właściciele małych gospodarstw doceniają nie tylko możliwość pozyskiwania świeżych jaj czy zdrowego mięsa, ale również satysfakcję z prowadzenia ekologicznej i niezależnej hodowli. Rosnąca liczba hodowców sprawia, że rozwija się rynek wyposażenia dla kurników. Nowoczesne technologie, takie jak automatyczne poidła i karmidła, stają się nieodłącznym elementem tych małych przedsiębiorstw, pomagając hodowcom w zapewnieniu optymalnych warunków dla swoich ptaków. W tym artykule postaramy się przyjrzeć tematowi hodowli kur od strony technicznej. Zobaczymy też jak to robią specjaliści na profesjonalnych fermach drobiu.

Plany na ferie 2025. Polacy nie odmówią sobie przyjemności

Plany na ferie 2025. Polacy nie odmówią sobie przyjemności

Wyjazd na ferie planuje w tym roku 53 proc. Polaków, podczas gdy rok temu 30 proc. - wynika z badania wykonanego przez SW Research. Wydatki na wypoczynek chce ograniczyć 72 proc. osób, wybierając niższy standard miejsca pobyt czy mniej popularne lokalizacje.

Kilka miesięcy w belach słomy. Tak 40-latek uciekał przed więzieniem

Kilka miesięcy w belach słomy. Tak 40-latek uciekał przed więzieniem

Poszukiwany listem gończym 40-latek przez kilka miesięcy ukrywał się na polu w belach słomy. Wizyta policjantów mocno go zaskoczyła.

Niespodziewanie wizytę rodzinie zamiast proboszcza złożył biskup
film

Czekali na księdza po kolędzie. Ale tego się nie spodziewali

Rodzina pani Anny i pana Mariusza przygotowała się na wizytę duszpasterską. Spodziewali się, że odwiedzi ich proboszcz, a tymczasem w drzwiach domu stanął biskup.

Spotkanie przy alkoholu zamieniło się w atak nożownika

Spotkanie przy alkoholu zamieniło się w atak nożownika

61-latek odpowie za zabójstwo swojego znajomego z Łukowa. Policja ujawnia szczegóły tragedii, do której doszło w weekend.

Dzień Babci i Dziadka bez nudy. ZAK o to zadba
21 stycznia 2025, 11:00

Dzień Babci i Dziadka bez nudy. ZAK o to zadba

Artystyczne zajęcia i twórcze warsztaty, wspólne zabawy i projekcje filmowe, kalambury, a na osłodę specjalne zestawy w kawiarni. Zamojska Akademia Kultury przygotowała kilkudniowy program różnych atrakcji dla babć, dziadków i ich wnucząt.

Jerzy Ziarkiewicz

Raport Bodnara rozkłada na łopatki byłego szefa prokuratury w Lublinie

We wtorek Prokuratura Krajowa zaprezentowała częściowy raport z audytu postępowań prowadzonych przez prokuraturę za czasów Zbigniewa Ziobry. W dokumencie znalazł się spory wątek dotyczący byłego prokuratora regionalnego w Lublinie, Jerzego Ziarkiewicza.

5 trendów w łazienkach na 2025 rok, które musisz znać

5 trendów w łazienkach na 2025 rok, które musisz znać

Łazienka przestała być tylko miejscem na szybki prysznic czy poranną toaletę. To teraz prawdziwe centrum relaksu i regeneracji, małe domowe spa, gdzie po długim dniu rozładowujesz stres, niczym balon, który pęka pod presją. Na rok 2025 projektanci przygotowali prawdziwą rewolucję, która łączy nowoczesność, ekologię i odrobinę luksusu. Zobacz, jakie trendy zdominują łazienki w nadchodzących miesiącach!

Jak wyposażyć kuchnię w 2025 roku?

Jak wyposażyć kuchnię w 2025 roku?

Kuchnia to jedno z najważniejszych pomieszczeń w każdym domu. To w niej przygotowujemy bowiem posiłki nie tylko dla siebie, ale również dla swoich bliskich. Dlatego tak ważnym jest, aby zadbać o jej odpowiednie wyposażenie. Dzięki niemu codzienne gotowanie stanie się dużo łatwiejsze, przyjemniejsze i bardziej efektywne. O jakich akcesoriach nie należy zapominać? Które naczynia będą najlepszym wyborem? W tym artykule odpowiemy na powyższe pytania i podpowiemy, jak wyposażyć kuchnię w 2025 roku. Zapraszamy.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium